Ojmiakon nazywany jest biegunem zimna północnej półkuli, ponieważ właśnie w tej wsi odnotowano najniższą temperaturę powietrza, nie tylko w Rosji, lecz również w jakimkolwiek stale zamieszkanym miejscu na świecie. 6 lutego 1933 roku temperatura spadła do minus 67,8 stopnia.
Jednak to nie z powodu rekordowego mrozu mieszkańcy tego zakątku Syberii hucznie świętują. W minioną niedzielę (18.04) wczesnym popołudniem na oficjalnej stacji meteorologicznej zanotowano 0,7 stopnia. Była to pierwsza dodatnia temperatura od 14 października, po półrocznej srogiej zimie. W poniedziałek (19.04) było jeszcze cieplej, równo 3,9 stopnia.
Średnia dobowa temperatura powietrza w związku z tym jest aż o 10 stopni wyższa wobec normy wieloletniej. A co mówi norma dla połowy kwietnia? Że powinno być od minus 22 stopni w nocy do minus 2 stopni w ciągu dnia, a pierwsza dodatnia temperatura powinna się pojawić dopiero około 22 kwietnia.
Jednak z biegiem lat wiosenna odwilż przychodzi coraz wcześniej. Tegoroczna zjawiła się najpóźniej od 6 lat. Przed rokiem pierwszą dodatnią temperaturę zmierzono już 8 kwietnia, a w latach 2018-2019 w dniu 5 kwietnia. Jeszcze wcześniej odwilż nadeszła w 2016 roku, już 3 kwietnia. Rekord padł w 2007 roku, kiedy na plusie było już 17 marca.
Dni te są przełomem, gdyż z biegiem tygodni może być już tylko cieplej i cieplej, byle do lata. Dodatnia temperatura w pełni dnia, która utrzymuje się zaledwie przez kilkadziesiąt minut, nie oznacza wcale, że noce również są ciepłe.
Na rosyjskiej Syberii z powodu ukształtowania terenu, a są to obszary górzyste i jałowe, roczne oraz dobowe wahania temperatury bywają gigantyczne. Odwilż poprzedziła lodowata noc z temperaturą spadającą do minus 27 stopni. Mieszkańcy zupełnie nie spodziewali się ocieplenia. Dopiero, gdy niebo zachmurzyło się i zaczął prószyć śnieg, byli pewni, że idzie ocieplenie.
Do pełni szczęścia brakuje pogodnego nieba i słoneczka, które z pewnością podniosłoby temperaturę odczuwalną. Wiosennego przebudzenia jednak wciąż nie widać i jeszcze długo nie będzie, bo na stale dodatnie temperatury popołudniami będzie trzeba poczekać przynajmniej do początku maja.
W dodatku wciąż leży blisko 15-centymetrowej grubości śnieżna kołderka, kumulująca się nieustannie od października, która nie roztopi się przynajmniej przez kilka tygodni. Najważniejsze jednak, że 60-stopniowe mrozy, które panowały w grudniu i styczniu, już nie wrócą.
Dobiegająca końca zima była kapryśna. Grudzień i styczeń okazały się mroźne ze średnią temperaturą o 2 stopnie niższą od normy. Jednak już luty i marzec były łagodne, nawet do 3 stopni cieplejsze niż powinny. Kwiecień póki co jest ciepły, do 2 stopni powyżej normy.
Ocieplenie klimatu w najmroźniejszych zakątkach Syberii jest odczuwane niemal na każdym kroku. Styczeń 2015 roku był najcieplejszym w dziejach pomiarów, prowadzonych tam od ponad stulecia. Średnia temperatura była wyższa od normy aż o 8 stopni. Coraz częściej miesiące zimowe zbliżają się do rekordów lub je pobijają.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Roshydromet.