FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Rekordowo zimna chmura burzowa. Temperatura spadła w niej do minus 111 stopni. „Niosła armagedon”

Naukowcom udało się odkryć najzimniejszą chmurę burzową, w której temperatura spadła poniżej minus 110 stopni. Podkreślają, że nigdy czegoś takiego nie widzieli. Ten olbrzym niósł ze sobą skrajnie niebezpieczne zjawiska atmosferyczne.

Fot. Pixabay.
Fot. Pixabay.

Chmury burzowe, zwane z języka łacińskiego Cumulonimbus, są najbardziej rozbudowanymi chmurami w arsenale pogody. Potrafią osiągać wysokość ponad 10 kilometrów, a ich podstawy niemal sięgają powierzchni ziemi. Niosą ulewy, gradobicia, błyskawice i huraganowe wiatry.

Analiza zdjęć satelitarnych zachodniego Pacyfiku z 29 grudnia 2018 roku wykazała istnienie niezwykle zimnej chmury burzowej, której wierzchołek sięgał wyjątkowej wysokości 20,5 kilometra. Musiał więc pokonać prąd strumieniowy.

Stało się tak dlatego, że rozwój chmury był niezwykle gwałtowny i intensywny. Skraplająca się para wodna była w stanie przebić się z troposfery do stratosfery poprzez oddzielającą ją tropopauzę. Temperatura w tej warstwie spada zwykle poniżej minus 50 stopni.

Ponad kowadłem chmury burzowej, które pojawia się na jej szczycie za sprawą spłaszczającego jej górne granice prądu strumieniowego, utworzyło się charakterystyczne i zarazem bardzo rzadko występujące uwypuklenie, tzw. kopuła. To właśnie w niej temperatura spadła do rekordowej wartości.

Za pośrednictwem satelity meteorologicznego NOAA-20 udało się zarejestrować temperaturę rzędu minus 111 stopni. To najniższa wartość dotychczas zmierzona przez satelity wewnątrz chmur. Temperatura zazwyczaj spada w dolnej stratosferze o 7 stopni na każdy kilometr.

W przypadku tej niezwykłej chmury była ona nawet o 14 stopni niższa od tej mierzonej w tropopauzie. Naukowcy prześledzili wszystkie super zimne chmury i okazało się, że przybywa ich coraz szybciej.

W ciągu zaledwie ostatnich 3 lat naliczono ich tyle, ile przez poprzednich 13 lat. Tak skrajnie zimne chmury burzowe niosą ze sobą prawdziwy armagedon, szereg gwałtownych zjawisk, w tym wyjątkowo ulewne deszcze, duże gradziny i błyskawice.

Gradziny mogą unosić się na znacznie większe wysokości, a co za tym idzie, dłużej i intensywniej przyrastać, osiągając olbrzymie rozmiary. Większa ilość gradu to także więcej wyładowań atmosferycznych. Z kolei silniejsze prądy to większa prędkość wiatru.

Musimy się spodziewać, że wraz z postępującymi zmianami klimatycznymi tego typu chmury będą się rozwijać na coraz większym obszarze naszej planety, a przy tym powodować szkody materialne i stanowić zagrożenie dla ludzkiego zdrowia i życia.

Źródło: TwojaPogoda.pl / BBC.

prognoza polsat news