Początek wiosny to oczywiście bardzo teoretyczna granica, bowiem w każdej dziedzinie nauki rozpoznać go można według odmiennych zasad. Dla meteorologów i klimatologów głównym wyznacznikiem jest oczywiście temperatura. Jeśli średnia dobowa mieści się w granicach od zera do 5 stopni, to mamy przedwiośnie, zaś jeśli przekracza 5 stopni to jest już termiczna wiosna.
Oczywiście początkowo jednego dnia możemy mieć do czynienia z przedwiośniem, innego z wiosną, a potem na krótko z termiczną zimą. Pierwsze wiosenne temperatury mieliśmy już pod koniec lutego, ale na krótko. Później na długo się ochłodziło, a obecnie znów ociepla się.
Jednoznacznie świadczy to o tym, że do wiosny jest bliżej niż dalej. Utwierdzają nas w tym przekonaniu także kwitnące kwiaty i krzewy. Niektóre z nich możecie spotkać w swojej okolicy, jednak nie zawsze potraficie je rozpoznać.
Przylaszczki, wawrzynki i krokusy
Botanicy dostrzegli pierwsze oznaki wiosny w postaci kwitnących przebiśniegów, zawilców i krokusów. Jednak w ostatnim tygodniu na krzewach i drzewach zaczęły się pojawiać także bazie (kotki), co z kolei świadczy o rozpoczęciu poważniejszej wegetacji.
Bazie spotkać można przede wszystkim na wierzbach iwach. Może to zaskakujące, ale mogą one cieszyć nasz wzrok jeszcze podczas przymrozków. Jak to możliwe? Otóż za pomocą ciepłych kotków wierzba chroni swoje kwiaty przed niską temperaturą.
Tymczasem w lasach pierwszymi oznakami wiosny są dwa kwiatki. Jednym z nich jest niebiesko-fioletowa przylaszczka pospolita. Kwiat przylaszczki kwitnie zaledwie tydzień, jednak cała roślina potrafi przetrwać aż 100 lat.
Drugim kwiatkiem, zwiastunem wiosny, jest różowy wawrzynek wilczełyko. Chociaż wawrzynek jest piękny, to jednak również groźny, bo toksyczny, nie należy go dotykać, a tym bardziej jeść, ponieważ może spowodować silną reakcję alergiczną.
O krokusach, śnieżyczkach przebiśniegach, śnieżycach wiosennych i zawilcach rozwodzić się nie musimy, bo chyba zna je każdy już od najmłodszych lat, gdy uczyliśmy się o nich na lekcjach przyrody. Te fioletowe, żółte i białe kwiatki kwitły już zimą, gdy tylko się ocieplało. Ich widok w marcu już nas nie zaskakuje.
Pylące brzozy, wierzby, leszczyny i olsze
Pierwszą oznaką zarania wiosny jest jednak nos alergików, bo to właśnie oni zaczęli już odczuwać pierwsze dolegliwości związane z pyleniem roślin. W powietrzu unoszą się pyłki wierzby i brzozy, których jeszcze przed końcem tego tygodnia zdecydowanie przybędzie.
Wystarczy przejść w pobliżu tych drzew, aby unoszące się w powietrzu alergeny zaczęły nas uczulać. Od przełomu stycznia i lutego unosiły się też alergeny leszczyny i olszy, jednak wzrost temperatur sprawił, że drzewa te kończą okres pylenia.
Męski kwiatostan leszczyny to podłużne bazie w kolorze żółtym. Leszczyna znana jest nam chociażby z tego, że dostarcza orzechów laskowych. Pyłki leszczyny są najczęściej pierwszym źródłem pyłku dla pszczół, które zaczynają się pojawiać wraz z rozpoczęciem pylenia tej rośliny.
Przylatują bociany i żurawie
Ornitolodzy śledzący migracje ptactwa również zauważyli oznaki wiosny. Zaczynają do nas przylatywać bociany oraz żurawie. Te ostatnie zdecydowały się na wcześniejszy wylot z Hiszpanii i krajów północnych wybrzeży Afryki, gdzie zimowały.
Chociaż kwiecień, podobnie jak marzec, tradycyjnie może przynosić krótkotrwałe ochłodzenia, a nawet opady śniegu, to jednak wiosennego przebudzenia one nie powstrzymają. Z każdym tygodniem będzie coraz cieplej i coraz przyjemniej, co niezmiernie nas cieszy.
Źródło: TwojaPogoda.pl