FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Polacy są wściekli, że wraca zima. Mają już dosyć mrozu i śniegu. Jednak o jednym nie pamiętają...

W mediach społecznościowych wrze od kiedy pojawiły się informacje o powrocie zimy. Polacy nie pozostawiają suchej nitki na białej i mroźnej porze roku, pragnąc żeby na dobre nadeszła wiosna. Jednak chyba o jednym zapomnieli...

Fot. Memegen.
Fot. Memegen.

W internecie, pod artykułami wieszczącymi powrót zimowej pogody, znaleźć można niewybredne komentarze, niektóre wulgarne. Jednak zaklinanie rzeczywistości niczego nie zmieni. Pogoda postąpi tak, jak zechce. Jeśli ma spaść śnieg i chwycić mróz, to tak właśnie się stanie. Jak mawiała swego czasu była minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska: „Sorry, taki mamy klimat”.

W marcu jak w garncu

Pogoda w naszym klimacie zmienną jest i nawet po wyjątkowo ciepłych końcówkach lutego zdarzały się zarówno nadzwyczaj ciepłe marce, jak i te bardziej przypominające zimę niż wiosnę. W 2013 roku dane nam było doświadczyć jednego z najmniej przyjemnych scenariuszy, ponieważ zima trzymała nadzwyczaj długo, bo do kwietnia.

Następnie cztery marce z rzędu były ciepłe, a nawet bardzo ciepłe. Jednak ten z 2018 roku okazał się diametralnie inny. Przedłużył zimę i opóźnił wiosnę. Na szczęście kwiecień i maj wynagrodziły nam jego nieprzyjemności z nawiązką, zapisując się najgoręcej w dziejach polskiej meteorologii.

Marzec w 2014 roku w Świętochłowicach w woj. śląskim. Fot. Damian Dąbrowski / TwojaPogoda.pl

Ostatni ekstremalnie ciepły marzec mieliśmy w 2014 roku. Na zachodzie i południu Polski marzec był najcieplejszym od 1990 roku, a więc od 24 lat. To był drugi tak ciepły marzec w okresie powojennym i trzeci w całej serii pomiarowej. Na pozostałym obszarze kraju marzec był najcieplejszym od 2007 roku. Zapisał się również jako trzeci najcieplejszy w okresie powojennym i czwarty na tle historii.

20 marca posypały się rekordy ciepła dla poszczególnych miejscowości, zwłaszcza w województwach wschodnich, centralnych i północnych. W Poznaniu, Białymstoku, Toruniu i Olsztynie odnotowano najwyższą temperaturę w marcu od przeszło 40 lat. W niektórych przypadkach była to najwyższa temperatura w całej historii pomiarów. W Warszawie, gdzie odnotowano 22,4 stopnia tak wysokiej temperatury nie było w marcu od 21 marca 1974 roku.

Marzec wiosenny czy zimowy?

Czego więc powinniśmy się spodziewać po tegorocznym marcu, powtórki sprzed 2 lat, a może sprzed 3 lat? Możemy odetchnąć z ulgą, bo będzie to miesiąc ciepły, ale bez fajerwerków. Nic nie wskazuje, aby miał być rekordowo ciepły, nie przyniesie też nam srogiej i przedłużającej się zimy.

Marzec w 2014 roku w Strzelinie w woj. dolnośląskim. Fot. Ela / TwojaPogoda.pl

Jednak początek miesiąca będzie mijał jeszcze pod znakiem akcentów zimowych. Spodziewamy się opadów śniegu niemal w całym kraju, ale na ogół niedużych. Spadnie kilka centymetrów białego puchu, jedynie miejscami do 5-10 cm. Mróz też nie będzie duży, około minus 5 stopni, lokalnie do minus 10-15 stopni.

Zimowa aura potrwa zaledwie kilka dni. Jeszcze przed połową miesiąca wrócą cieplejsze masy powietrza, które znów sprawią, że poczujemy w powietrzu wiosnę. Najcieplej będzie w połowie marca. Pod koniec miesiąca znów się ochłodzi i wrócą przymrozki, niewykluczone, że miejscami poprószy śnieg. W górach zima pozostanie do końca miesiąca.

Prawdziwa wiosna, w przeciwieństwie do tego, co miało miejsce w poprzednich latach, nie zjawi się bardzo szybko. Będziemy mieć dłuższy okres przejściowy, którego ostatnio nam brakowało.

Marzec w 2018 roku we Wrocławiu. Fot. TwojaPogoda.pl

Mamy też dobre wieści dla rolników i ogrodników. Nadal będzie padać. Musimy jednak zaznaczyć, że jeśli zbyt często, to pola uprawne zmienią się w błoto, a to utrudniać będzie prace rolnicze. Jednak po wyjątkowo suchych wielu miesiącach, każda kropla deszczu jest na wagę złota, więc nie ma co narzekać.

Bywało nawet 26 stopni

Górna granica cieplnych możliwości marca to 26 stopni, ponieważ właśnie tyle odnotowano 21 marca 1974 roku w Nowym Sączu w Małopolsce. Stało się to za sprawą tzw. efektu halnego, dzięki czemu był to najcieplejszy pierwszy dzień astronomicznej wiosny w historii meteorologii.

O ile nie padnie nowy rekord, to temperatura nie powinna przekraczać 25 stopni w ostatniej dekadzie marca. Wśród największych miast, które mają największą szansę odnotować 20-25 stopni, znajdują się Wrocław (tak ciepło było w 1974 roku), Opole i Kraków. Ostatni bardzo ciepły marzec mieliśmy w 2014 roku, a wcześniej w 2007 roku, jednak rekord dla okresu powojennego, jak i całej 240-letniej serii pomiarowej, należy do marca 1990 roku. W obu przypadkach marzec zakończył nadzwyczaj ciepłe zimy.

30 stopni mrozu to nie żart

Jednak historia pamięta również bardzo zimne, wręcz lodowate marce. Na początku marca 1963 i 1964 roku nawiedziły nas fale niezwykłych mrozów. We wschodniej części Polski i na terenach podgórskich temperatura potrafiła przekraczać minus 30 stopni.

Absolutny rekord należy do Sejn na Suwalszczyźnie oraz okolic Czorsztyna w Małopolsce, gdzie zmierzono nawet 35-stopniowy mróz. Wśród większych miast najzimniej było w Rzeszowie, gdzie odnotowano minus 31 stopni. To były rekordy, jednak nie są one aż tak dotkliwe, jak ciągnące się przez cały miesiąc chłody, a tych właśnie doświadczyliśmy 8 lat temu.

Marzec 2013 roku zapisał się jako najzimniejszy od 1987 roku i zarazem piąty najzimniejszy od połowy ubiegłego wieku. W niektórych regionach naszego kraju, zwłaszcza na zachodzie, tak zimno w marcu nie było od bardzo dawna.

Coraz mniej zimnych marców

Choć na tle ostatniego półwiecza marce ociepliły się, to jednak nie jest to ocieplenie znaczne. Zmniejszyła się częstotliwość występowania bardzo zimnych marców, wcześniej zdarzyły się one co 2-3 lata, często seriami po kilka z rzędu, a obecnie mamy z nimi do czynienia średnio co 10 lat.

Ostatnie zimne marce mieliśmy w latach: 2018, 2013, 2006, 1996 i 1987, a wcześniej w 1964, 1958 i 1952. Do tych najzimniejszych zaliczyć można marce z 1952 i 1987 roku, kiedy średnia ogólnopolska temperatura miesięczna przekroczyła 5,5 stopnia poniżej normy wieloletniej.

Anomalie średniej temperatury dla marca w latach 1951-2020 w Polsce w stosunku do średniej dla wielolecia 1981-2010 oraz wartość trendu (°C/rok). Serie zostały wygładzone 10-letnim filtrem Gaussa (czarna linia). Dane IMGW zostały przetworzone.

Zdecydowanie najbardziej mroźny marzec w dziejach pomiarów, przypominający styczeń, mieliśmy w 1785 roku za panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Średnia temperatura powietrza była aż o 9 stopni niższa od średniej z lat 1981-2010.

Marce na tle ostatniego półwiecza

Norma temperaturowa wynosi w marcu od minus 1 stopnia na Suwalszczyźnie do plus 4 stopni w pasie od Równiny Wrocławskiej po Wał Zielonogórski. Marzec to również miesiąc, kiedy mogą się zdarzyć opady śniegu i utworzyć pokrywę śnieżną.

Przekonaliśmy się o tym właśnie teraz, gdy wiele regionów kraju znajduje się pod śnieżną pierzynką. Jednak znacznie gorzej było przed rokiem. Wówczas śnieg leżał w różnych regionach kraju niemal z każdym dniu miesiąca.

W marcu 2013 roku śnieg leżał przez ponad połowę miesiąca. W Warszawie biało było przez 23 dni, a grubość pokrywy wyniosła do 13 cm. W Suwałkach pokrywę śnieżną notowano każdego dnia miesiąca, a maksymalnie miała ona wysokość aż 35 cm.

Jeśli wtedy mogło się to zdarzyć, i to całkiem nieoczekiwanie, to istnieje pewne prawdopodobieństwo powtórki także w przyszłości. Oczywiście nie jest to reguła, ale warto mieć to na uwadze, że gdzieś może się to zdarzyć.

Marzec to również jeden z bardziej wietrznych miesięcy, jeśli mowa o orkanach. W kilku miastach naszego kraju w tym miesiącu odnotowano historyczne porywy wiatru. W Kielcach wiatr osiągał 125 km/h, w Olsztynie 115 km/h, a w Lublinie 112 km/h. Jeszcze mocniej wiało w górach, gdzie na Śnieżce 10 marca 1990 roku stała prędkość wiatru dochodziła do 110 km/h, a porywy sięgały nawet ponad 200 km/h.

Sumy opadów należą do średnich, między suchymi miesiącami zimowymi a mokrym okresem letnim. Norma opadowa wynosi od 30 mm w centrum i na wschodzie do 50 mm na Pomorzu i południu kraju. Zdarza się, że maksymalna suma opadów potrafi spaść w ciągu jednej doby. Tak było 11 marca 1981 roku, gdy w Słubicach w 24 godziny odnotowano opad rzędu 52 mm.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA / IMGW-PIB.

prognoza polsat news