FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Najpierw w Hiszpanii, a teraz w Teksasie. Coraz więcej ludzi wierzy, że pada plastikowy śnieg

Pamiętacie pewną Polkę, która w Hiszpanii próbowała udowodnić, że spadł sztuczny śnieg, bo nie chciał się topić, lecz czerniał i śmierdział? Teraz przyszedł czas na Teksańczyków, którzy wierzą, że to spisek rządu.

Fot. Tik Tok.
Fot. Tik Tok.

Miesiąc temu setki tysięcy internautów obejrzało filmik nagrany przez Polkę mieszkającą w Katalonii, która twierdziła, że śnieg, jaki spadł w największych ilościach od 50 lat to chemikalia.

Żeby to udowodnić za pomocą zapalniczki próbowała roztopić śnieżną kulkę. Po chwili śnieżka czerniała i unosił się z niej śmierdzący dym. Kobieta twierdziła, że plastikowy śnieg to wina polityków, którzy stoją za „plandemią” i trują społeczeństwo.

Epidemia głupoty w Teksasie

Niestety, tłumaczenia ekspertów, że takie są właściwości śniegu, nie zdołały przekonać internautów. Viralowy filmik błyskawicznie zyskuje na popularności w Teksasie, gdzie powstały właśnie jego lokalne wersje.

Ten amerykański stan nawiedziła w ostatnim czasie największa fala mrozów i śnieżyc od wielu lat, gdzie prąd, ogrzewanie i wodę w kranach straciło aż 5 milionów ludzi. Właśnie z tego powodu teorie spiskowe sprzedają się tam, jak świeże bułeczki.

Teksańczycy nie są w stanie zrozumieć, skąd wzięła się tak surowa zima, więc wyjaśniają to sobie absurdalnym eksperymentem, identycznym, jak ten z Hiszpanii. W sieci pojawiło się mnóstwo filmików, na których śnieg jest podpalany i uważany za plastik.

Dlaczego śnieg staje się czarny i śmierdzi?

Raz jeszcze wytłumaczymy, skąd bierze się przeświadczenie, że śnieg jest plastikowy. Otóż czernienie kulki śnieżnej to zupełnie normalne zjawisko. To zwyczajna reakcja chemiczna. Zapalniczki są napełniane łatwopalnym gazem, najczęściej butanem.

W wyniku niepełnego spalania tego gazu powstaje sadza, która w postaci miniaturowego pyłu osadza się na śnieżynce. Podobnie jest, gdy ogrzewamy ją świeczką, która wypełniona jest parafiną. Jednak dlaczego śnieżna kulka nie roztapia się pod wpływem ciepła? Tajemnica tkwi w tym, że internauci ściskają kulkę w dłoni. Zbity śnieg zawiera dużo wody, która ogranicza jego roztapianie się.

Podczas podgrzewania śnieg, który jest w tym przypadku ciałem stałym, nie przeobraża się w ciecz, a więc nie zmienia stanu skupienia w stan ciekły, lecz ulega sublimacji, czyli natychmiastowej przemianie z ciała stałego w gaz, czyli w parę wodną.

Z tego powodu nie widzimy, jak ze śnieżynki kapią krople, ponieważ ona paruje. Gaz jest oczywiście bezbarwny i tym samym niewidoczny dla naszych oczu. Zapach plastiku to w rzeczywistości efekt spalania się trującego gazu z zapalniczki i mikro zanieczyszczeń zawartych w śniegu.

Gdyby próbowano za pomocą zapalniczki roztopić śnieg leżący na powierzchni, który nie został wcześniej zbity w twardą bryłkę, wówczas efekt byłby inny. Śnieg roztapiałby się znacznie szybciej i nie powstałaby sadza.

Kolejne nagranie ujawnia, że plastikowy śnieg to fikcja. Wystarczy bryłę białego puchu włożyć go garnka i położyć na palniku kuchennym. W tym przypadku temperatura jest dużo wyższa, dlatego śnieg roztapia się w całości, a pozostała po nim woda zagotowuje się i odparowuje. Nie pozostaje po niej żaden plastik.

Głupota zawarta w fake-newsach znów szerzy się szybciej niż wiedza, która wynika z podstaw fizyki i chemii na poziomie szkoły podstawowej. Nie będziemy zdziwieni, gdy za jakiś czas w innych miejscu na świecie podobne filmiki znów będzie się cieszyć popularnością.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news