W nadchodzących dniach wyż ze wschodu przyniesie nam mróz, a niż z zachodu opady. To przepis na powrót zimowej pogody po krótkim, ale intensywnym ociepleniu. W weekend (5-6.12) termometry w większości regionów kraju pokazywały około 10 stopni, a na Śląsku i w Małopolsce nawet 15 stopni.
Jednak jeszcze w pierwszych dniach tygodnia poczujemy zbliżające się zmiany w pogodzie. Na północnym wschodzie chwyci całodobowy mróz, a na większym obszarze odnotujemy tylko lekko powyżej zera w najcieplejszym momencie dnia.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/iz/iz7m6iit78t4811g5j81jiin278dc55s.jpg)
Wtorek (8.12) we wschodniej połowie kraju przyniesie opady, które przy ujemnej temperaturze będą miały postać śniegu. Nie będą to opady duże, a raczej słabe i przelotne, dlatego jeśli krajobrazy zdołają się zabielić, to w niewielkim stopniu.
Na większy powiew zimy poczekamy do czwartku (10.12), gdy deszcz, deszcz ze śniegiem i śnieg zaczną padać na południowe, wschodnie i centralne regiony kraju. Nocą i o poranku będzie na minusie, a w pełni dnia najwyżej 1-2 stopnie na plusie.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/4u/4uz6ctkf7n6w5m8ibrm3ah29wd3pqszf.jpg)
To wystarczy, aby prószący śnieg utrzymywał się na powierzchni ziemi przez przeważającą część doby. Nadal nie będzie go dużo, na ogół od 1 do 4 centymetrów, tylko lokalnie nieco więcej, zwłaszcza w regionach północnych i północno-wschodnich. Bardziej zimowo będzie w górach, ale nawet tam na duże ilości puchu nie ma co liczyć.
Przed nami więc kolejne powiewy zimy, które raczej będziemy mogli nazwać jej podrygami aniżeli prawdziwą zimą z dużymi ilościami śniegu i tęgim mrozem. Jeśli prognozy długoterminowe się potwierdzą, to do Świąt utrzyma się w pogodzie jesień, najwyżej przedzimie.
Źródło: TwojaPogoda.pl