Od kilku dni w różnych regionach naszego kraju pojawiają się akcenty zimowe, czy to w postaci opadów śniegu, czy też całodobowego mrozu. Przed nami jednak nieco większe uderzenie zimy, choć krótkie, to jednak paraliżujące.
Dojdzie do niego w czwartek (3.12) na zachodzie i północy kraju. Od samego świtu znad Czech nad Dolny Śląsk dotrze strefa ciągłych i obfitych opadów śniegu przy temperaturze balansującej na poziomie zera. Płatki białego puchu będą przez to bogate w wodę, duże i ciężkie.
Jeszcze przed południem zacznie sypać w Wielkopolsce, a po południu także na Kujawach i wschodnim Pomorzu. W pasie od Wrocławia przez Poznań, Bydgoszcz i Toruń po Gdańsk opady potrwają około 3-4 godzin. W tym czasie może spaść do około 5 centymetrów śniegu, lokalnie więcej.
Z kolei na Opolszczyźnie, Ziemi Łódzkiej i częściowo na Kujawach i Pomorzu Gdańskim możliwe są opady marznącego deszczu, które mogą powodować gołoledź. Pod ciężarem białego puchu i lodu mogą łamać się gałęzie i zrywać linie energetyczne. Warto zachować ostrożność. Na drogach w trakcie największego natężenia opadów dojdzie do paraliżu. Jeśli nie musimy, nie wyjeżdżajmy wówczas w trasę, bo będą się tworzyć korki.
Najszybciej opady ustaną na Dolnym Śląsku, jeszcze wczesnym popołudniem. Najpóźniej zaś na Pomorzu Gdańskim i Kujawach, dopiero późnym popołudniem. Tradycyjnie opady będą poprzedzać nadejdzie ocieplenia, które spodziewane jest od następnej doby.
Źródło: TwojaPogoda.pl