Najdłuższa tego lata fala upałów dobiega końca. W ostatnich dniach termometry pokazywały przeważnie 30-31 stopni, ale na krańcach zachodnich potrafiły sięgać nawet 35 stopni w cieniu. Upał nie był intensywny, ale mimo to męczący. Na szczęście największy żar jest już za nami.
Problem stanowić mogą jeszcze burze, które we wtorek (11.08) spodziewane są w całej południowej połowie kraju. Będą one miały zasięg lokalny, ale chwilami średnie natężenie. W ciągu jednej godziny może spaść do 30 litrów wody na metr kwadratowy ziemi, miejscami z gradem do 2 cm i porywami wiatru do 80 km/h.
Od połowy tygodnia czeka nas zmiana pogody na lepsze. Przede wszystkim napływać będzie zdecydowanie bardziej stabilna masa powietrza, a to oznacza, że będzie słonecznie i bez groźnych burz. Nie spadnie nawet kropla deszczu.
Temperatura obniży się poniżej 30 stopni i przeważnie wahać się będzie od 20 do 25 stopni, tylko na zachodzie i południu będzie nieco cieplej. Ochłodzą się też noce i wczesne ranki. Zrobi się rześko, bo termometry pokazywać będą wtedy zaledwie od 10 do 15 stopni.
Nic nie wskazuje na to, aby w drugiej połowie tygodnia miał wrócić upał, poza jedynie lokalnymi wyjątkami, podobnie jak burze, które mogą się jeszcze zdarzyć w piątek (14.08) w południowych województwach. Poza tym będzie ciepło, sucho i słonecznie. Aura idealna na wypoczynek.
Źródło: TwojaPogoda.pl