Nawet pół metra śniegu spadło w miniony weekend (30-31.05) w wyższych partiach Tatr. Na samym Kasprowym Wierchu odnotowano opad w wysokości prawie 85 litrów wody na metr kwadratowy ziemi. Jego część spadła w postaci białego puchu, który był niesiony przez porywisty wiatr dochodzący do 100 kilometrów na godzinę.
Chociaż zima w górach, nawet na początku lata, to nic nadzwyczajnego, to jednak w ostatnich dniach na najwyższe polskie góry spadły takie ilości śniegu, jakie nie zdarzają się często na przełomie maja i czerwca. TOPR-owcy ogłosili w związku z tym pierwszy stopień zagrożenia lawinowego.
Niestety, turyści często ignorują ostrzeżenia ratowników i wychodzą w góry, zwłaszcza w wyższe partie, gdzie panują skrajnie niebezpieczne warunki. Przy porywistym wietrze, opadach i ograniczonej niemal do zera widoczności można pobłądzić, albo poślizgnąć się. Wówczas o tragedię nie trudno.
W samo apogeum niepogody na szczycie Kasprowego Wierchu spotkać można było turystów, niektórych zupełnie nieprzygotowanych na prawdziwie zimowe warunki. Ubrani byli odpowiednio do pogody, ale tej panującej w Zakopanem, czyli bardziej wiosennej niż zimowej.
Tymczasem w ostatnim czasie w Tatrach z tego powodu doszło do kilku wypadków. Mężczyzna poślizgnął się na płacie śniegu i spadł z dużej wysokości z Rysów. Zginął na miejscu. Nie przeżyła też taterniczka, która odpadła od zachodniej ściany Kościelca.
Wybierając się w góry pamiętajcie, aby zawsze sprawdzać aktualny i prognozowany stan pogody, a także stopień zagrożenia lawinowego i komunikaty o utrudnieniach na szlakach. Nikt przecież nie chce, aby powtórzył się dramat z Giewontu sprzed roku, kiedy piorun zabił 4 osoby, a wiele innych zranił.
Źródło: TwojaPogoda.pl