FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

„Łowcy huraganów” uwiecznili podczas lotu nad Atlantykiem przerażające zjawisko

Amerykańscy piloci zwani „Łowcami huraganów” podczas lotu nad Atlantykiem zobaczyli za przednią szybą samolotu zjawisko, które niejednemu zjeżyłoby włosy na głowie. Piloci traktują je, jak system wczesnego ostrzegania przed nagłą zmianą pogody. Czym są ognie św. Elma?

Fot. Facebook / NOAA.
Fot. Facebook / NOAA.

Nad północnym Atlantykiem prowadzony jest projekt mający na celu zbadanie i poznanie natury wiatrów szalejących na oceanami. Piloci samolotu badawczego NOAA-42 Kermit, zwani „Łowcami huraganów”, w połowie lutego zostali skierowani do wybrzeży Irlandii, gdzie znajdował się głęboki niż Sabina (Dennis).

W trakcie lotu natknęli się na niecodzienne zjawisko. Przed przednią szybą samolotu zaczęły pojawiać się jakby miniaturowe błyskawice. Zjawisko to nazywane jest ogniami św. Elma. Na chwilę przed zbliżającą się burzą, z różnych przedmiotów wydobywają się niewielkie iskierki, świadczące o tym, że dochodzi do dużego przyrostu natężenia pola elektrycznego.

Wyładowania te są najczęściej ciche, ale czasem zdarza się, że są słyszalne w postaci świstów. Chociaż mogą wywołać strach, to jednak same w sobie nie są groźne, lecz mają za zadanie ostrzeżenie nas przed zbliżającą się burzą.

Ognie św. Elma ujawniają w ten sposób wszelkie przedmioty, w które w każdej chwili może uderzyć piorun. Zazwyczaj są to przedmioty o ostrych krawędziach, a więc anteny, maszty i skały. Przebywanie w pobliżu nich może się okazać bardzo niebezpieczne, zwłaszcza jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni.

Ognie św. Elma to znak zbliżającej się burzy dla wspinaczy, którzy na górskich stokach nie mają szansy szybko się schować w bezpiecznym miejscu. Piloci widząc te zjawisko wiedzą, że zbliżają się do chmury burzowej, przez którą przelot może się okazać karkołomny.

Gdy dochodzi do miniaturowych wyładowań, które można poczuć nawet na swym ciele, możliwość uderzenia pioruna zwiększa się. Podobne wskazówki od przyrody otrzymują żeglarze i rybacy. Na masztach pojawiają się świetliki, które jednoznacznie świadczą o bliskości burzy. Bagatelizowanie tych znaków, nie jest dobrym pomysłem.

Elmo patronem żeglarzy i rybaków

Legenda głosi, że święty Erazm z Formii, nazywany zdrobniale Elmo, podczas jednego ze swoich kazań, niemal został porażony przez piorun, który uderzył tuż obok niego. Jednak biskup zupełnie się tym nie przejął i kontynuował swoją przemowę, czym wzbudził podziw i szacunek wiernych.

Po tym jak zmarł jako męczennik, żeglarze i rybacy, uznali go za swojego patrona i właśnie do niego modlili się o ochronę przed burzą. Elmo miał ich ostrzegać przed nadciągającym żywiołem za pomocą tego fascynującego zjawiska.

W przeszłości, kiedy wszelkie nieznane zjawiska fizyczne wywoływały strach i przerażenie, ognie św. Elma jako nieliczne były odbierane jako coś, co sprzyja. Niejednemu marynarzowi uratowały one życie. Wspomnienie liturgiczne św. Elma obchodzone jest 2 czerwca, tym samym otwierając szczytową część sezonu na burze.

Dzisiaj z wiedzy i doświadczeń żeglarzy możemy czerpać garściami. Jeśli więc żeglujecie, wybieracie się w góry lub spędzacie czas na otwartej przestrzeni, pamiętajcie, że święty Elmo nad Wami czuwa, musicie tylko poprawnie odczytać jego wskazówki.

Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA.

prognoza polsat news