Co jakiś czas globalna sieć elektryzuje się materiałami publikowanymi przez Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA). Tym razem falę komentarzy wywołało zdjęcie satelitarne całej południowej półkuli, z Antarktydą na czele, które wydaje się być sfałszowane, i to z kilku powodów.
Internauci zarzucają naukowcom, że nie widać na nim nocy, a przecież zawsze połowa świata jest pogrążona w ciemnościach. Nic bardziej mylnego. Obecnie na Antarktydzie trwa dzień polarny i na żadnym obszarze kontynentu nie zapada noc. Jest jednak jedno ale.
Noc powinna być widoczna z dala od wybrzeży tej części lądu, która wysunięta jest w stronę Oceanu Spokojnego. Jednak śladu ciemności na zdjęciu nie znajdziemy. Dlaczego? Ponieważ nie jest to jedno zdjęcie satelitarne Antarktydy, lecz mozaika bardzo wielu zdjęć.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/8c/8c2e8pwn5okx5rgasvwj4j1bttuytp8e.jpg)
Jak tłumaczy to NASA, zdjęcia zostały wykonane przez satelity zlokalizowane na bliższej Ziemi orbicie, tzw. niskiej orbicie, na wysokości 820 kilometrów, znacznie bliżej niż znajdują się satelity geostacjonarne, czyli w odległości 35 tysięcy kilometrów.
Satelita geostacjonarny byłby w stanie na jednej fotografii uzyskać obraz całej półkuli, ale, niestety, nie ma takiego satelity, który znajdowałby się w odpowiednim miejscu. Wszystkie są bowiem umieszczane wzdłuż równika z praktycznych powodów.
Uzyskanie tak rozległego obrazu na niskiej orbicie, przez jednego satelitę, jest niemożliwe, dlatego naukowcy muszą się posiłkować zdjęciami wykonywanymi w różnym czasie przez różne satelity obiegające Ziemię co każde kilkadziesiąt minut, aż 14 razy na dobę. W tym akurat przypadku wykorzystano satelity NOAA-20 i Suomi NPP, które orbitują w odległości około 50 minut od siebie.
Satelity polarne skanują powierzchnię ziemi i atmosferę pasami o szerokości około 3 tysięcy kilometrów. Można złożyć zdjęcia tak, aby „wymazać” z nich noc. Składanie ze sobą zdjęć z różnych dni i pór doby daje też możliwość dobrania ich tak, aby Antarktyda była jak najmniej przysłonięta przez chmury.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dzięki temu na jednym składanym zdjęciu możemy zobaczyć Antarktydę w pełen okazałości z jej największą na świecie lodową pustynią, którą pokrywa licząca sobie tysiące lat warstwa lodu i śniegu o grubości nawet 3-4 kilometrów.
Możemy też pozachwycać się układami niskiego ciśnienia, oplatającymi najzimniejszy, najbardziej śnieżny i wietrzny kontynent na Ziemi. To te charakterystyczne wiry obracające się zgodnie z ruchem wskazówek zegara (na północnej półkuli przeciwnie) i przynoszące opady deszczu i śniegu.
Blisko krawędzi widoczne są też fragmenty trzech kontynentów: Australii, Ameryki Południowej i Afryki. Choć Ziemia na zdjęciu jest niewielka, to jednak w rzeczywistości ma średnicę ponad 12 tysięcy kilometrów, a więc niemal 20 razy większą od Polski.
Źródło: TwojaPogoda.pl