FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

50 stopni mrozu, 35 stopni żaru, albo w oku cyklonu. U nich 2020 rok rozpoczął się ekstremalnie

Złowieszcza pogoda może nas zaskoczyć niemal w każdej chwili, również podczas witania Nowego Roku. Śledziliśmy pogodę na całym świecie i wiemy już, gdzie 2020 rok rozpoczął się największym mrozem i upałem, a gdzie w strugach deszczu, śnieżycy i wichurze?

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Zdecydowanie najmroźniej w 2020 rok wkroczyli mieszkańcy Rosji, a dokładniej Jakucji, która stanowi wschodnie rubieże Syberii. W Jakucku, największej pośród tych najzimniejszych miejscowości na syberyjskim biegunem zimna, temperatura spadła do minus 40 stopni.

Jednak były jeszcze zimniejsze miejsca, gdzie odnotowano w pierwszych minutach Nowego Roku prawie minus 50 stopni. Tak było w miejscowości Ilirnej na Czukotce, którą zamieszkuje niecałe 300 osób. Rosja była tym samym najbardziej lodowatym miejscem na świecie, dużo zimniejszym niż Antarktyda, gdzie panuje teraz krótkie lato, a temperatury nie spadają poniżej minus 35 stopni.

Ciężko wyobrazić sobie tak niską temperaturę, a jeszcze trudniej to, jak przy takim mrozie podziwia się fajerwerki. Jednak na Syberii to nic nadzwyczajnego, zdarza się, że jest jeszcze zimniej, bo przełom grudnia i stycznia nierzadko przynosi nawet 60-stopniowy mróz.

W ubogich i skostniałych regionach Syberii nikt jednak nie świętuje nadejścia 2020 roku w takim stylu, jak na przykład w Sydney czy Rio de Janeiro. W dodatku mieszkańcy posługują się tam kalendarzem juliańskim, więc poza większymi ośrodkami miejskimi wita się Nowy Rok dopiero w nocy z 13 na 14 stycznia.

Zupełnie inne klimaty podczas powitania 2020 roku panowały w sercu Australii, gdzie panuje teraz astronomiczne lato. Temperatury w Krainie Kangurów są typowe dla obszarów półpustynnych. W najcieplejszych miejscowościach, a więc m.in. w Newman, mimo tego, że zegary wybiły północ, termometry wskazywały 35 stopni.

Za dnia jest jeszcze gorącej, blisko 50 stopni w cieniu. Mieszkańcy są w stanie przetrwać piekielny żar tylko dlatego, że wilgotność powietrza jest skrajnie niska. Gdyby było wilgotno, panowałyby warunki rodem z tropikalnej dżungli.

Nie wszyscy mieszkańcy australijskiego interioru mieli czas na świętowanie, ponieważ tamtejszy burz wciąż trawią dziesiątki pożarów. Jedni o północy walczyli z ogniem, a inni w tym czasie uciekali ze swych domów, do których zbliżał się pożar.

Najbardziej deszczową aurą Nowy Rok powitali ci, którzy postanowili w 2020 rok wkroczyć na rajskich wyspach Oceanu Indyjskiego, w tym na wyspie Reunion, należącej do Francji, jak i na wyspach Mauritiusa. Przechodzi tam cyklon tropikalny imieniem Calvinia, który przynosi potężne ulewy i huraganowe wiatry.

Turyści mieli problem z opuszczeniem wysp, ponieważ w momencie przechodzenia żywiołu lotniska zostały zamknięte, a wszystkie lody odwołane. Cyklon połamał tysiące drzew, uszkodził zabudowania i pozbawił wielu odbiorców prądu. Miejscowi z turystami powitali Nowy Rok raczej w ponurych nastrojach.

Bardzo podobne klimaty witaniu 2020 roku towarzyszyły mieszkańcom i turystom na równie egzotycznych wyspach Fidżi, gdzie przechodzi inny cyklon, imieniem Sarai. Przynosi ulewy, huraganowe wiatry i potężny sztorm. Niestety, zginęła 1 osoba, a kolejna zaginęła bez wieści. 2,5 tysiąca osób Nowy Rok powitało w centrach ewakuacyjnych.

Z kolei mieszkańcy wybrzeży indonezyjskich wysp Jawa i Sumatra w Nowy Rok wkroczyli pełni obaw o wulkan Krakatau, który w pierwszą rocznicę katastrofalnej erupcji, znów zaczął wyrzucać popiół na wysokość kilku kilometrów. W każdej chwili może dojść do powtórki z tamtej tragedii. Większość uroczystości na plażach z tego powodu odwołano.

W Europie

Na Starym Kontynencie najcieplej Nowy Rok powitali mieszkańcy i turyści w Palermo na włoskiej Sycylii, gdzie termometry o północy pokazywały 13 stopni. Tylko trochę chłodniej było w innych regionach południowych Włoch, w Grecji i na Malcie. Najzimniej było w północnych regionach Szwecji i Finlandii, miejscami nawet minus 15 stopni.

Z kolei na norweskich fiordach i w Szkocji pierwsze minuty 2020 roku minęły przy podmuchach porywistego wiatru, które osiągały chwilami nawet 90 km/h. Z powodu ostrzeżenia przed wichurą mieszkańcy postanowili świętować Nowy Rok w domach, gdzie było bezpieczniej niż na zewnątrz.

Fatalnie 2020 rok rozpoczął się też Na Cyprze, który zwykle o tej porze zachęca turystów piękną pogodą. Jednak tym razem aura postanowiła popsuć sylwestrowo-noworoczną imprezę i zesłać ulewny deszcz. Zabawy pod chmurką trzeba było przerwać. Turyści, którzy zdecydowali się przywitać Nowy Rok na tej wyspie, z pewnością są zawiedzeni.

W Polsce

U nas pogoda była przyjemniejsza niż w Rosji, ponieważ w północnej, zachodniej i centralnej części kraju niebo przejaśniało się i rozpogadzało. Mimo, że na pozostałym obszarze chmurzyło się, to jednak nigdzie nie padało. Problemy sprawił jedynie porywisty wiatr.

Termometry pokazały w momencie wybicia północy od minus 8 stopni na Kasprowym Wierchu i zera miejscami na Podhalu przez 2-4 stopnie na większym obszarze do 6 stopni na środkowym wybrzeżu.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news