FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Już za 2 tygodnie na nizinach spadnie pierwszy śnieg? Czy to będzie początek długiej zimy?

Niektórzy są zdania, że po gorącym lecie czeka nas sroga zima. Jej wstępem miałby być wyjątkowo wczesny opad śniegu już w październiku. Czy tak się zdarzy? Jaki wpływ ma pierwszy śnieg na ostrość całej zimy?

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Połowa października przynosi nam powiew lata. Termometry w ostatnich dniach niemal w całej Polsce pokazywały w cieniu powyżej 20 stopni, a miejscami nawet do 26 stopni. Niebo było lazurowe, a promienie słoneczne przyjemnie nas pieściły.

Jednak na horyzoncie czyha już pierwszy powiew zimy. Końcówka prognozy długoterminowej wieszczy opady śniegu i temperatury w okolicach zera. Póki co zimowo było tylko w wysokich partiach gór, a na nizinach co najwyżej padała krupa śnieżna.

Pierwszy śnieg na Mazurach już 29 października 2018 roku. Fot. Instagram @amazing.home.suw @czaja431.

To się wkrótce zmieni, ponieważ zazwyczaj pierwszy śnieg na nizinach pojawia się przeważnie w drugiej połowie października, ale początkowo jedynie lokalnie, zwłaszcza na wyżej położonych obszarach oraz tam, gdzie panują specyficzne warunki klimatyczne, czyli m.in. na Suwalszczyźnie, Kaszubach i nad morzem.

Śnieg pojawia się na krótko, zwykle jedną dobę, i spada go bardzo mało, raptem 1-2 cm. Większe ataki zimy w październiku zdarzają się rzadziej, średnio raz na kilka lat. Co ciekawe, ten fenomen nie jest wcale aż tak rzadki, jak mogłoby się nam wydawać.

Pierwszy śnieg na Mazurach 29 października 2018 roku. Fot. Instagram @jestemgoska @widokowo.

Mamy krótką pamięć, ponieważ nadzwyczaj wczesny pierwszy powiew zimy mieliśmy całkiem niedawno, bo przed rokiem. 29 października 2018 roku zabieliło się miejscami na Kaszubach, Żuławach, Warmii, Mazurach i Podlasiu. Puchu było jednak zbyt mało, aby ulepić z niego bałwana.

O wiele więcej i znacznie wcześniej spadło go w 2015 roku, po niezwykle gorącym lecie, kiedy w wielu miejscowościach odnotowano nie tylko największe upały, ale także ich nadzwyczaj długie utrzymywanie się. Mało kto wtedy sądził, że śnieg spadnie aż tak szybko.

Wyjątkowo wczesny śnieg 12 października 2015 roku k. Kielc. Fot. Justyna Marszałek / TwojaPogoda.pl

Mieszkańcy niektórych regionów Śląska, Małopolski, Podkarpacia, Lubelszczyzny, Kielecczyzny, Mazowsza i Ziemi Łódzkiej obudzili się 12 października 2015 roku w iście zimowej scenerii. Drogi były nieprzejezdne, a łamiące się pod naporem śniegu gałęzie, zrywały linie energetyczne, pozbawiając prądu tysiące gospodarstw domowych. Tak wczesnych opadów śniegu na południu i w centrum kraju nie mieliśmy od ponad 30 lat.

Śnieg w październiku? To nie rzadkość

Dane meteorologiczne od 1981 roku, wskazują, że najwcześniejsze wystąpienie pokrywy śnieżnej notowano na przeważającym obszarze kraju począwszy od połowy października na końcówce tego miesiąca kończąc. Nadzwyczaj wczesne ataki zimy miały miejsce w 1988, 1991, 1992, 1994, 1997, 2002, 2003, 2009, 2012 i 2015 roku. Nie były więc aż takie rzadkie.

Jak wynika z pomiarów z lat 1966-2010 w październiku średnio mamy jeden dzień z pokrywą śnieżną. Najmniejsze ku temu szanse są na północnym zachodzie (0,3 dnia w Gorzowie Wielkopolskim), a największe na północnym wschodzie (1,7 dnia w Suwałkach).

Najwcześniejsze opady śniegu

W latach 1981-2017 najwcześniej śnieg pojawił się oczywiście w górach. Na Kasprowym Wierchu stało się to już 2 sierpnia (1989 roku), na Śnieżce 5 września (1993 i 2007 roku), a w Zakopanem 1 października (1995 roku). Na nizinach śnieg najwcześniej spadał w województwach północnych i północno-wschodnich. W Lęborku zabieliło się już 5 października (1994 roku), w Olsztynie 7 października (2002 roku), a w Kętrzynie 12 października (1992 roku).

W skali ogólnopolskiej najwcześniej śnieg pojawiał się na północy i wschodzie, około 13-14 października, z kolei na zachodzie i w centrum kraju najpóźniej, bo między 25 a 31 października. Zdecydowanie najpóźniejsze pojawienie się najwcześniejszego śniegu odnotowano 1 listopada (1988 roku) w Toruniu i 2 listopada (2006 roku) w Helu. W obu miastach śniegu w październiku przez ten czas nie uświadczono.

W ostatnich latach śnieg potrafił się jednak pojawić dopiero w listopadzie, grudniu, a w ekstremalnych przypadkach dopiero na początku stycznia. Tak było podczas najcieplejszych zim z lat 2006-2008 oraz 2013-2015.

Jednak w pierwszej połowie dwudziestego wieku i wcześniej, podczas Małej Epoki Lodowej, zdarzały się jeszcze wcześniejsze opady śniegu i tworzenie się pokrywy śnieżnej. Historyczne zapiski wskazują na pierwsze pojawienie się śniegu na początku października, pod koniec września, a nawet w połowie września.

Najwcześniejsze opisane utworzenie się pokrywy śnieżnej miało miejsce w połowie września 1889 roku. Powtórka przyszła w 1906 roku, gdy sypnęło pod koniec września. Oczywiście nie był to śnieg, którzy utrzymał się do wiosny, lecz pojawił się na krótko.

Ile potrafiło spaść śniegu?

Pierwsze opady śniegu w sezonie bywały bardzo obfite. Większość rekordów grubości październikowego śniegu należało do 1997, 2003, 2009 i 2012 roku. 6 lat temu w Warszawie i Łodzi spadło 8 cm śniegu, w 1997 roku pokrywa miała grubość 10 cm w Opolu i 13 cm w Rzeszowie, w 2003 roku w Koszalinie spadło 14 cm śniegu, w 2009 roku w Lublinie 18 cm, w 1997 roku w Olsztynie 22 cm śniegu, a w Elblągu w tym samym roku było aż 37 cm śniegu.

Jeśli mowa o obszarach górzystych, to śniegu w październiku bywało tam jeszcze więcej. W Zakopanem 16 października 2009 roku leżało 59 cm śniegu. Z kolei w październiku 1972 roku na Kasprowym Wierchu pokrywa miała 120 cm. Na Śnieżce 2 latach później odnotowano 110 cm białego puchu.

Śnieg znów spadnie bardzo wcześnie?

Zgodnie z najnowszymi prognozami, które sięgają końca miesiąca, temperatury mają wówczas spadać nocami i o porankach lekko poniżej zera, a w pełni dnia dochodzić do zaledwie 1-3 stopni. W dodatku będą pojawiać się opady deszczu ze śniegiem i samego śniegu, głównie we wschodnich regionach, ale miejscami też na południu i w centrum.

Są to temperatury niższe od tych, które są dla tego okresu normą wieloletnią. Można przewidywać, że to wystarczy, aby śnieg zaczął prószyć, początkowo jeszcze nie potrafiąc się utrzymać i utworzyć zwartej pokrywy na dłużej niż kilka godzin.

Skoro w 2015 roku po wyjątkowo intensywnych upałach śnieg spadł miejscami najwcześniej do ponad 30 lat, to po minionym, nowym najgorętszym lecie w dziejach polskiej meteorologii, może się to powtórzyć.

Od razu jednak uprzedzamy, że to, kiedy spada pierwszy śnieg w sezonie, nie ma żadnego znaczenia odnośnie srogości zimy. Dowodem na to jest wspomniany wielokrotnie 2015 rok. Mimo rekordowo wczesnego pojawienia się pierwszego śniegu, zima z przełomu 2015 i 2016 roku okazała się bardzo łagodna, szczególnie w tych regionach, gdzie w październiku śnieg spadł najwcześniej w historii pomiarów.

A co mówią najnowsze prognozy sezonowe? Według nich październik będzie ciepły. Dopiero końcówka przyniesie większe ochłodzenie i znacznie większe sumy opadów niż dotychczas. Na południu kraju spaść może nawet powyżej 30 mm opadu.

Listopad też będzie ciepły, z temperaturą powyżej normy. Mamy więc szansę na bardzo późne babie lato. A co z zimą? Prognozy od miesięcy nie ulegają żadnym większym zmianom. Zima miałaby być łagodna, a miejscami wyjątkowo ciepła, podobnie jak w poprzednich sezonach.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.

prognoza polsat news