Mieszkańcy zachodnich, południowych i centralnych regionów naszego kraju, gdy rano wyjrzeli przez okno, myśleli, że wróciła zima. Krajobrazy były szare, niczego nie było widać na dalej niż 100 metrów. Przypominało to do złudzenia zawieję śnieżną.
To oczywiście mgła, która zwykle towarzyszy nam w okresie zimowym. Jednak warunki atmosferyczne w ostatnim czasie nadzwyczaj sprzyjają występowaniu tego zjawiska o tak nietypowej porze roku, jak zaawansowaną wiosną. Biała zasłona utrzymywała się nawet przez kilkanaście godzin zanim zanikła. W dodatku objęła obszar kilku województw, podczas gdy zwykle w maju ma zasięg lokalny.
Mgła spowodowała utrudnienia w ruchu drogowym i paraliż na lotniskach. W poznańskiej Ławicy wiele porannych rejsów miało opóźnienie. Samolot na Rodos, który miał wystartować w środku nocy, odleci dopiero w południe. Z kolei samolot z Teneryfy wyląduje z 7-godzinnym opóźnieniem. Problemy mieli też pasażerowie lecący do Warszawy i Frankfurtu.
Przyczyną mgły jest złożenie się kilku czynników. Po pierwsze wczoraj (9.05) nad wieloma regionami kraju przeszły deszcze. Szczególnie długo i obficie padało na zachodnim Pomorzu, w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej, Ziemi Łódzkiej i Śląsku. Spadło przeważnie 5 mm wody, ale były miejsca, gdzie napadało nawet 10-15 mm deszcze.
W nocy, która przyniosła w regionie rozpogodzenia aż do bezchmurnego nieba, temperatura zaczęła szybko spadać do około 3-4 stopni. To wystarczyło, aby zgromadzona w glebie i w roślinności deszczówka zaczęła gwałtownie parować, a zasilana intensywnym promieniowaniem ciepła w przestrzeń kosmiczną, utworzyła gęstą mgłę.
Przeważnie ograniczała ona widzialność do 100-300 metrów, jednak miejscami nad zbiornikami i ciekami wodnymi oraz na terenach leśnych nie było widać niczego już w promieniu 50 metrów. Utrzymywaniu się mgły sprzyjało zdecydowanie osłabnięcie wiatru.
Jak powstaje mgła radiacyjna?
Wilgotne powietrze, bezchmurne niebo i słaby wiatr to główne czynniki za sprawą których formuje się mgła radiacyjna, czyli z wypromieniowania energii cieplnej. Na początku wychładza się powierzchnia gruntu, a następnie przylegające do niej warstwy atmosfery. Równocześnie ze spadkiem temperatury wzrasta wilgotność względna.
Niewielki wiatr uniemożliwia mieszanie się przylegających do siebie warstw powietrza. W wyniku tego tworzy się przyziemna inwersja temperatury, a to oznacza, że im wyżej, tym temperatura jest wyższa, a nie niższa, jak zwykle. Gdy wilgotność rośnie, zaczyna się proces kondensacji pary wodnej i pojawia się mgła.
Tego typu mgła radiacyjna zazwyczaj o tej porze roku utrzymuje się krótko i zanika zaraz po wschodzie Słońca. Tylko czasem utrzymuje się dłużej aż promienie słoneczne spowodują dostateczne ogrzanie i osuszenie się powietrza. Dzisiaj (10.05) zalegała nieco dłużej niż zwykle, ponieważ napływa wyjątkowo chłodna masa, a wilgoci w powietrzu jest co nie miara.
W nocy z piątku na sobotę (10/11.05) mgła może wrócić, tym razem do regionów wschodnich, gdzie spodziewamy się najpierw opadów, a następnie większych rozpogodzeń i szybkiego spadku temperatury. Szczególnie ostrzegamy kierowców, ponieważ ograniczona widzialność na drogach to zwiększone ryzyko wypadków.
Źródło: TwojaPogoda.pl