FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Oto miejsce w Polsce, gdzie tej zimy śnieg leżał tylko przez tydzień, a największy mróz sięgnął 7 stopni

Ile było zawartości zimy w dobiegającej końca zimie? Okazuje się, że pod tym względem są kolosalne różnice w zależności od miejsca, w którym mieszkamy. W jednych regionach okazała się ona łagodna, a w innych znacznie mniej. Pora na jej kolejne podsumowanie.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

O tym, czy zima jest łagodna czy też sroga, decydują głównie dwa parametry, śnieg i mróz. Porównanie ich w skali naszego kraju od początku zimy, robi duże wrażenie, ponieważ bardzo się one między sobą różnią, w zależności od regionu.

Nie jest zaskoczeniem, że na polskich nizinach, pomijając góry, im dalej na wschód, tym zima zwykle jest sroższa, a im dalej na zachód, tym łagodniejsza. Potwierdza to rozkład najniższych temperatur, jakie odnotowaliśmy od początku sezonu zimowego.

Stacja meteo na torfowisku w Czarnym Dunajcu na Podhalu, gdzie 22 stycznia zmierzono minus 27 stopni. Fot. Arnold Jakubczyk.

Wśród miast wojewódzkich najniższe wartości wskazały termometry w Rzeszowie, gdzie było nawet minus 17 stopni. Na naszej mapie z jeszcze niższą temperaturą figurują Suwałki, gdzie odnotowano minus 18 stopni. Biorąc jednak pod uwagę mniejsze miejscowości, to biegunem zimna okazało się torfowisko w Czarnym Dunajcu na Podhalu. 22 stycznia odnotowano tam aż minus 27 stopni, a przy gruncie 30 stopni poniżej zera.

Podczas, gdy we wschodniej połowie kraju notowaliśmy kilkanaście stopni mrozu, to w zachodniej połowie temperatura nie spadła poniżej minus 10 stopni. Zdecydowanie najcieplej wśród miast wojewódzkich było w Szczecinie, gdzie zmierzono tylko minus 7 stopni. Z kolei biorąc pod uwagę wszystkie miejscowości, najlżejszy mróz panował m.in. w Helu, do minus 6 stopni.

Bardzo podobny rozkład mamy w przypadku maksymalnej grubości pokrywy śnieżnej. Na południu i wschodzie kraju osiągała ona lub przekraczała 15 cm, dochodząc na Podlasiu do około 30 cm. Wysoko w górach śniegu spadło ponad 2 metry, nie wliczając nawet dwukrotnie wyższych zasp.

Najmniej śniegu spadło tradycyjnie na zachodzie kraju. W Gorzowie, Szczecinie i Koszalinie pokrywa osiągnęła maksymalnie 2 cm grubości. Niewielkie ilości śniegu mieliśmy też w Poznaniu, nie przekraczające 3 cm.

Kolosalne różnice widoczne są także w czasie utrzymywania się pokrywy śnieżnej. Na zachodzie były miejsca, gdzie śnieg leżał w sumie zaledwie przez tydzień. Tak było m.in. w Szczecinie i Koszalinie. Na zachodnim Pomorzu zimy są zazwyczaj najlżejsze, dlatego nikogo to nie powinno zaskakiwać.

Inaczej było na południu i wschodzie, gdzie śnieg w sumie leżał przez ponad 2 miesiące. Wśród miast wojewódzkich w Lublinie zalegał przez 66 dni, a w Białymstoku o 1 dzień dłużej. Rekordowe na nizinach były m.in. Suwałki, gdzie biały puch przeleżał przez prawie 2,5 miesiąca.

Prognozy długoterminowe nie wskazują na powrót zimy nawet do połowy marca. Gdzieniegdzie może jeszcze poprószyć śnieg, zwłaszcza nocami, ale po pierwsze przelotnie, a po drugie nie zdoła się on utrzymać dłużej niż kilka godzin.

Mijającą zimę można uznać za łagodną. Grudzień okazał się ciepły, zwłaszcza w zachodnich i centralnych regionach, gdzie średnia temperatura powietrza przekraczała normę o 2 stopnie. W styczniu temperatura ogólnokrajowa oscylowała w granicach normy, na wschodzie lekko poniżej, a na zachodzie nieznacznie powyżej.

Luty był najcieplejszym zimowym miesiącem, ponieważ ogólnokrajowo był o ponad 3 stopnie cieplejszy wobec normy, a na północnym wschodzie nawet o 4 stopnie, co jest już wartością skrajną.

Pod względem pokrywy śnieżnej zima była bardziej śnieżna niż w poprzednich sezonach, jednak nadal poniżej normy. Nawet w Suwałkach, gdzie śnieg utrzymywał się przez 73 dni, norma wieloletnia dla całego sezonu to 80 dni. Na zachodzie, gdzie norma wynosi 40 dni, śnieg utrzymywał się nawet o połowę krócej, a na zachodnich krańcach Pomorza aż 4-krotnie krócej.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.

prognoza polsat news