2018 rok zapisał się w Polsce jako nowy najcieplejszy rok w całej historii pomiarów meteorologicznych, które rozpoczęto pod koniec osiemnastego wieku. Mieliśmy wyjątkowo gorącą wiosnę i lato, także jesień okazała się łaskawa przynosząc nam bardzo długie babie lato.
W skali ogólnoświatowej ubiegły rok rekordowy nie był, ale znalazł się w pierwszej piątce najcieplejszych, zaraz za 2016, 2015 i 2017 rokiem. Średnia roczna temperatura była wyższa od normy wieloletniej o 0,79 stopnia. Dla porównania w dotychczas najcieplejszym 2016 roku odchylenie o normy z lat 1880-2018 sięgnęło 0,95 stopnia.
Co ciekawe, 9 z 10 najcieplejszych lat odnotowano po 2005 roku, wyjątkiem był jedynie rok 1998. Z kolei w latach 2014-2018 mieliśmy aż 5 najcieplejszych lat w 139-letniej historii pomiarów meteorologicznych.
Rekordowo ciepło ubiegły rok zapisał się nie tylko w Polsce, ale też w wielu innych krajach Europy, zwłaszcza środkowej i południowej. Ekstremalnie ciepło było też na Bliskim Wschodzie, we wschodniej Syberii i w Nowej Zelandii.
Warto dodać, że w samej Europie z temperaturą działy się cuda. W Skandynawii lato było niezmiernie gorące i suche, co przyczyniło się do wybuchu rekordowej liczby pożarów lasów. Temperatura rzędu 30 stopni po raz pierwszy sięgnęła północnych krańców kontynentu.
Obszarów, gdzie temperatury były niższe od normy, odnotowano bardzo niewiele. Ograniczyły się one do części północnej Kanady oraz powierzchni północnych krańców Atlantyku. Warto jednak zwrócić uwagę, że na mapie anomalii temperatury opublikowanej przez NOAA, brakuje danych niemal z całej Arktyki i Antarktydy.
2019 jeszcze cieplejszy?
Dopiero co się rozpoczął, a meteorolodzy z brytyjskiej służby meteorologicznej Met Office już są niemal pewni, że 2019 rok nie będzie najcieplejszym rokiem w 139-letniej serii pomiarowej, ale za to będzie cieplejszy od ubiegłego roku.
Średnia globalna temperatura powietrza ma wynieść od 0,98 do 1,22 stopnia powyżej normy z lat 1850-1900, a więc sprzed okresu rewolucji przemysłowej. Średnia na poziomie 1,10 stopnia powyżej normy uplasować go w czołówce listy najcieplejszych lat. Dotychczas najcieplejszy rok 2016 przyniósł średnią na poziomie 1,15 stopnia powyżej średniej z lat 1850-1900.
2016 rok był rekordowo ciepły zarówno z powodu rekordowej ilości gazów cieplarnianych w atmosferze, jak i na skutek zjawiska El Niño, które powodowało, że wody w równikowej strefie Oceanu Spokojnego były znacznie cieplejsze niż zwykle, co miało wpływ na wzrost temperatur powietrza w wielu zakątkach świata.
Jednak już w pierwszej połowie 2016 roku El Niño zanikło i jego wpływ na pogodę skończył się. Jesień i wczesna zima przyniosły nam bardzo delikatną La Niña, a więc odwrotność El Niño. Wody oceaniczne ochłodziły się, podobnie jak powietrze. Cały 2017 minął bez anomalii El Niño i La Niña, które nie wpływały na temperaturę globalną.
W listopadzie 2018 roku El Niño wróciło, ale bardzo słabe. Na tym poziomie aktywności utrzymuje się aż do tej pory i wszystko wskazuje na to, że pozostanie nawet przez większą część roku. To oznacza, że średnie globalne temperatury znów będą przekraczać normę i tym samym podnosić 2019 rok na liście najcieplejszych lat.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA.