Nad Polskę szerokim strumieniem napływa powietrze pochodzące znad Arktyki. Tymczasem niebo coraz bardziej się rozpogadza. To dogodne warunki, aby temperatura gwałtownie obniżała się, szczególnie nocami, gdy ciepło z gruntu promieniuje w przestrzeń kosmiczną.
Przedsmak tego, co czeka nas pod koniec stycznia, mieliśmy już w sobotę (19.01) o poranku. Na południu kraju, gdzie rozpogodziło się, temperatura spadła poniżej minus 10 stopni. Najzimniej było w górskich obniżeniach terenu.
W Kłodzku odnotowano minus 11 stopni, a w Zakopanem minus 13 stopni. Biegunem zimna znów okazało się torfowisko w Czarnym Dunajcu na Podhalu, gdzie około godziny 7:17 temperatura spadła aż do minus 21 stopni.
Jednak na większym obszarze kraju, za sprawą zachmurzenia, które blokowało promieniowanie ciepła, temperatura nie była aż tak niska. Termometry pokazały przeważnie od 5 do 2 stopni poniżej zera. Nieco niższe wartości panowały przy samym gruncie.
Zimno, coraz zimniej
Kolejne noce i poranki będą zimniejsze, szczególnie w regionach południowych i wschodnich. Zasada jest następująca: im pogodniejsze będzie niebo w nocy, tym niższej temperatury powinniśmy się spodziewać.
Tam, gdzie gwieździste niebo będzie się utrzymywać przez większą część nocy lub przed całą, temperatura spadać będzie przeważnie poniżej minus 10 stopni. Z kolei tam, gdzie będzie się chmurzyć, mróz będzie lżejszy, około 5-stopniowy.
Największa od początku tej zimy fala mrozów czeka nas nie wcześniej niż na przełomie stycznia i lutego. Nocami i porankach niemal w całym kraju będzie poniżej minus 10 stopni, na wschodzie i na terenach górzystych poniżej minus 15 stopni, a lokalnie poniżej minus 20 stopni. Z biegiem dni mróz może się jeszcze nasilić.
Dominować będzie słoneczna pogoda, jednak będzie też dość mocno wiać, przez co temperatury odczuwalne będą jeszcze niższe od tych wskazywanych przez termometry. Więcej szczegółów na temat pogody przez następne 2 tygodnie już w niedzielę w naszej prognozie 16-dniowej, na którą zapraszamy.
Źródło: TwojaPogoda.pl