96-letnia staruszka od wielu lat mieszkała w Miami na Florydzie, gdzie zimy są niezwykle łagodne. Po śmierci swojego męża przeprowadziła się na prośbę syna do jego domu w Waszyngtonie, stolicy USA, aby nie musiała mieszkać w domu seniora.
W ubiegłym tygodniu wschodnie wybrzeże USA nawiedził nadzwyczaj wczesny atak zimy. Temperatury osiągały niespotykane od bardzo wielu lat niskie wartości, a zamiast zwyczajnego listopadowego deszczu prószył śnieg.
Na nagraniu widzimy, jak syn zawołał matkę na ganek i pokazał jej padający śnieg. Staruszka nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. „Czuję się szczęśliwa, taka szczęśliwa. Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, Boże” - powiedziała ze wzruszeniem staruszka.
Syn, który był wieloletnim reporterem radiowym, zapytał matkę, jak dawno nie widziała śniegu. „Przez długi, długi, długi czas” - stwierdziła kobieta.
Mężczyzna nabrał trochę śniegu i włożył go w dłoń matki, aby mogła go poczuć, podczas gdy ona cieszyła się, jak zachwycone dziecko na widok zgubionej zabawki. „Nie mogę w to uwierzyć. Nie mogę w to uwierzyć” - powtarzała seniorka. Nie mogło się oczywiście obyć bez rzucenia śnieżką.
A czy my potrafimy się cieszyć zimą, jak dawniej, gdy na pierwszy śnieg z otwartymi ustami patrzyliśmy przez szkolne okna? Czy niedogodności, które wynikają z białego puchu skutecznie nas od tego odwodzą? Gdzie się podziała ta dziecięca radość?
Źródło: TwojaPogoda.pl