Kilka dni temu nad gorącymi wodami zachodniej części Morza Karaibskiego uformowała się burza, która z biegiem czasu przybierała na intensywności i rozmiarach. Przyniosła ona ulewne deszcze w Gwatemali i Hondurasie, które spowodowały powodzie i osunięcia ziemi.
Wczoraj (7.10) u wschodniego wybrzeża Belize i meksykańskiego Jukatanu ów burza przybrała miano tropikalnego cyklonu, ponieważ średnia prędkość wiatru w jej ramionach przekroczyła 69 km/h. Pobierając energię z unoszącej się nad morzem pary wodnej, cyklon nasilił się otrzymując dzisiaj (8.10) status huraganu pierwszej kategorii.
Michael to obecnie wciąż przybierający na mocy huragan, który niesie wiatr o średniej prędkości 130 km/h, a w porywach powyżej 150 km/h. Jego oko przemieszcza się właśnie nad Kanałem Jukatańskim, który oddziela Półwysep Jukatan od wyspy Kuba.

Jak wynika z prognoz amerykańskiego Krajowego Centrum ds. Huraganów (NHC) żywioł nad wschodnimi wodami Zatoki Meksykańskiej nadal będzie się nasilać aż osiągnie drugą lub nawet trzecią kategorię tuż przed wejściem na ląd. Wiatr może więc osiągać prędkość od 150 do 200 km/h.
Nastąpi to w środę (10.10) wieczorem czasu polskiego. Oko huraganu wkroczy na wybrzeże najprawdopodobniej na wysokości północno-zachodniej Florydy, a więc w tej części stanu, która położona jest poza półwyspem. Wśród najbardziej zagrożonych większych miast znajduje się Pensacola, Panama City i Tallahassee.
Floryda w tej części stanowi dość wąski pas lądu, więc należy się spodziewać, że zanim huragan gwałtownie osłabnie, to zdąży jeszcze spustoszyć dwa przyległe do Florydy stany, a więc Alabamę i Georgię. W drugiej połowie tygodnia już jako słaby cyklon tropikalny przemknie nad znaczną częścią wschodniego wybrzeża USA.
Zdjęcie satelitarne (w podczerwieni) huraganu Michael. Fot. Weather.comGubernatorzy południowych stanów, położonych nad brzegami Zatoki Meksykańskiej, zaczęli ogłaszać stany wyjątkowe. Najpierw zrobiły to władze stanu Floryda. Pozwoli to szybciej reagować na potrzebną pomoc i zapanować nad sytuacją społeczną na ogarniętych żywiołem obszarach.
Największe zagrożenie stanowią ulewne deszcze (do 500 mm) i przypływ sztormowy (do 2-3 metrów powyżej normalnego stanu morza). Oba zjawiska mogą się skończyć niebezpiecznymi powodziami, zarówno na wybrzeżach, jak i w głębi lądu. Właśnie powodzie poczyniły największe szkody podczas uderzenia huraganu Florence przed miesiącem w Karolinie Północnej i Południowej.
Nawet, gdy deszcze ustały, a niebo się rozpogodziło, rzekami w kierunku Atlantyku nadal przemieszczały się fale powodziowe, które na niektórych odcinkach okazały się najwyższymi w historii pomiarów hydrologicznych. Kosztowały one życie blisko 30 osób.
Water vapour satellite image of a strengthening Tropical storm Michael*tropical* Water vapour satellite image of a strengthening Tropical storm #Michael in the western Caribbean today. Michael is expected to become hurricane while crossing the Gulf of Mexico this week - stay tuned for updates! Animation via Tropical Tidbits
Opublikowany przez Severe Weather Europe Niedziela, 7 października 2018
Co więcej, Florence podczas uderzenia w ląd osłabła do miana huraganu pierwszej kategorii, a więc okazała się dużo słabsza niż wcześniej przewidywano. Dla porównania Michael ma uderzyć jako huragan co najmniej drugiej kategorii.
Sezon na huragany na Atlantyku trwa corocznie od 1 czerwca do 30 listopada, a jego szczyt przypada między połową sierpnia a końcem października. Dotychczas nadano imiona 13 cyklonom, z których 6 osiągnęło status huraganu, w tym 1 stał się dużym huraganem (kategoria trzecia lub wyższa).
Najsilniejszym huraganem była Florence, która niosła wiatr osiągający średnią prędkość 220 km/h, a ciśnienie w jej oku obniżyło się do 939 hPa. Łączny bilans obecnego sezonu na te zjawiska mówi o 81 ofiarach śmiertelnych i blisko 40 miliardach dolarów start materialnych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NHC.
