FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Chaos na południu Europy. Cyklon Zorbas może przynieść w Grecji i Turcji katastrofalne powodzie

Tego jeszcze nie było. Po raz drugi w ciągu tygodnia nad wodami Morza Śródziemnego tworzy się formacja burzowa przypominająca do złudzenia cyklon tropikalny. Może ona przynieść huraganowe wiatry i niszczycielskie powodzie w Grecji i Turcji.

Wizualizacja porywów wiatru w cyklonie Zorbas. Fot. wxcharts.eu
Wizualizacja porywów wiatru w cyklonie Zorbas. Fot. wxcharts.eu

Jeśli wybieracie się w najbliższych dniach do Grecji lub Turcji, to zachowajcie szczególną ostrożność, ponieważ nad Morzem Jońskim, między wybrzeżami Libii, Włoch i Grecji, tworzy się formacja burzowa o cechach tropikalnego cyklonu, która otrzymała imię Zorbas.

Ze zdjęć satelitarnych wynika, że chmury zaczynają wirować wokół pogłębiającego się ośrodka niskiego ciśnienia przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, tworząc okrągłe kłębowisko. Formacja burzowa pobiera energię z nadzwyczaj ciepłych wód morskich.

Jako że minionego lata Morze Śródziemne było dużo cieplejsze niż zwykle, wraz z docieraniem od północy bardzo chłodnych mas powietrza, dochodzi do głębokiej konwekcji, która rozbudowuje klaster burzowy.

Cyklon Zorbas widoczny jest w rejonie Grecji na mapie układów barycznych. Fot. windy.com

Prognozy są bardzo niepokojące, ponieważ do końca tygodnia w Grecji, zwłaszcza w jej zachodnich i południowych regionach, a także w zachodniej Turcji, spodziewane są potężne ulewy. W krótkim czasie może spaść nawet ponad 300 mm deszczu, co grozi katastrofalnymi w skutkach powodziami i osuwiskami ziemi.

Równie groźne mogą się okazać wichury. Prognozowane porywy wiatru mogą przekraczać 100 km/h, przy tym powodując problemy w żegludze morskiej. Na morzu szaleć będzie silny sztorm z wysokimi falami. Wichura na lądzie może łamać drzewa i zrywać linie energetyczne.

Zdjęcie satelitarne Grecji w dniu 27 września 2018 o godzinie 9:25. Dane: Sat24.com / Eumetsat.

Pogoda uspokoi się w poniedziałek (1.10), gdy cyklon rozpadnie się u południowo-zachodnich wybrzeży Turcji. Wcześniej jednak da się we znaki m.in. na Krecie. Tam ulewy i wichury mogą być największe.

Niebezpieczne medikany

Śródziemnomorskie namiastki tropikalnych burz nazywane są medikanami (ang. medicane). Ich nazwa to zlepek dwóch fragmentów słów. Medi - od Mediterranean Sea, czyli Morze Śródziemne, cane - drugi człon angielskiego określenia "hurricane", czyli huraganu. Oznacza to formację cykloniczną, która wykazuje właściwości tropikalnego sztormu lub tropikalnego huraganu.

Zdjęcie satelitarne medikanu Brian nad Morzem Tyrreńskim w dniu 20 września 2018 roku. Fot. NASA.

Zwykle tworzą się one nad wodami Morza Śródziemnego raz na kilka lat, jednak ostatnio już co roku, a w tym sezonie, po raz pierwszy w historii, mamy dwa medikany. Pierwszy z nich narodził się przed tygodniem nad Morzem Tyrreńskim i przyniósł burze i ulewy na włoskiej Sardynii i Sycylii oraz w Tunezji.

W tym ostatnim kraju szkody poczynione przez medikan Brian okazały się tragiczne, co możecie zobaczyć na poniższym nagraniu. W mieście Nabeul w ciągu doby spadło aż 300 mm deszczu, czyli tyle, ile spada tam zwykle przez pół roku. Skutek to tzw. powodzie błyskawiczne, które kosztowały życie 4 osób.

W obniżeniach terenu zabudowania zostały zalane na blisko 2 metry. Rwące nurty rzek uszkodziły lub zniszczyły kilometry dróg, a także kładki, mosty i sieć energetyczną. Straty są bardzo poważne, a powrót do normalności może zająć całe miesiące.

Będzie ich coraz więcej

W ubiegłym roku medikan narodził się w listopadzie i otrzymał miano cyklonu Numa. Od Włoch aż po Grecję szalały wyjątkowo intensywne opady deszczu, a w górach również śniegu. Towarzyszyły im huraganowe podmuchy wiatru.

W Grecji na skutek spowodowanych przez obfite deszcze powodzi i osunięć ziemi zginęło 20 osób. Po wodą znalazły się m.in. miejscowości położone na przedmieściach Aten. W krótkim czasie spadło tam ponad 110 mm deszczu, czyli dwukrotnie więcej niż normalnie powinno spaść przez cały listopad.

To był kataklizm, rwący nurt przepływający przez miasto Attica porywał samochody wraz z ludźmi w środku. Nie mieli oni żadnych szans na przeżycie. Żywioł pozostawił po sobie apokaliptyczny krajobraz. We włoskich górach przechodziły potężne zawieje śnieżne. Niektóre kurorty narciarskie w Apeninach zostały przykryte świeżą warstwą śniegu i grubości przeszło metra.

Również w październiku 2016 roku nad Morzem Śródziemnym narodził się medican, tym razem imieniem Trixi, który przyniósł niszczycielskie powodzie na Malcie. Wcześniej z podobnymi fenomenami mieliśmy do czynienia nad Morzem Śródziemnym w listopadzie 2014 roku, w listopadzie 2011 roku, we wrześniu 2006 roku oraz we wrześniu i w październiku 1996 roku.

Medican z listopada 2014 roku (po lewej) i ze stycznia 1995 roku (po prawej). Fot. NOAA / NASA.

W przeszłości nad gorącymi wodami Morza Śródziemnego wielokrotnie tworzyły się formacje chmur, które przynajmniej swym wyglądem przypominały cyklon tropikalny. Oczywiście nigdy nie doszło do wytworzenia się prawdziwego cyklonu tropikalnego, gdyż woda w morzu jest zbyt chłodna, aby mogło dojść do reakcji początkującej proces tworzenia się tego zjawiska.

Medikanów będzie coraz więcej

Jednak wraz z systematycznym ocieplaniem się klimatu na naszej planecie, coraz cieplejsze będą się stawać również morza i oceany. Naukowcy spodziewają się zwiększenia się liczby tropikalnych cyklonów i huraganów, zarówno na Atlantyku, jak i na Pacyfiku oraz Oceanie Indyjskim.

To będzie miało wpływ również na Morze Śródziemne, które także się ociepli. Według prognoz w ciągu następnych kilkunastu lat woda w tym morzu będzie stale cieplejsza średnio o 3 stopnie względem obecnej. Teraz w pełni lata osiąga ona 24-26 stopni w swojej zachodniej części oraz 25-26 stopni w części środkowej i wschodniej.

Aby mogło dojść do reakcji początkującej tworzenie się cyklonu woda w Morzu Śródziemnym na znacznym obszarze musiałby mieć co najmniej 27 stopni. W przyszłości więc warunki do narodzin tropikalnych cyklonów, a nawet huraganów, będą jak najbardziej możliwe. Wszystko wskazuje na to, że w pierwszej kolejności cyklony mogłyby się rodzić w pobliżu Hiszpanii, Francji i Włoch.

Mieszkańcy krajów południowej Europy muszą się z tym liczyć, ale niestety nie są i jeszcze długo nie będą na to przygotowani. W zagrożeniu znajdą się miliony ludzi, a przecież wybrzeża Morza Śródziemnego to jeden z najgęściej zaludnionych obszarów na Ziemi, w dodatku cel bardzo wielu turystów.

O zagrożeniu mogliśmy się przekonać w 2004 roku, kiedy na wodach południowego Atlantyku narodził się pierwszy w historii cyklon i uderzył on w Brazylię. W 2005 roku huragan Vince był pierwszym tropikalnym huraganem, który dotarł aż do południowej Hiszpanii, powodując tam spustoszenia.

Miniaturowe zalążki cyklonów nad wodami zachodniej części Morza Śródziemnego notowano od lat 40. co najmniej 10-krotnie. Najbardziej ciekawie zapisał się przypadek z 16 stycznia 1995 roku, kiedy mini cyklon wędrujący od włoskiej Sycylii po Grecję niósł wiatr w porywach osiągający 135 km/h. Średnia prędkość wiatru była jednak niewielka i nie przekraczała 70 km/h, a więc nie był to typowy huragan.

Nie ma dwóch zdań, że klimat się zmienia i musimy być gotowi na nowe wyzwania i nowe zagrożenia ze strony zjawisk pogodowych, których dotąd nie było, a które mogą być bardzo niebezpieczne. 

Źródło: TwojaPogoda.pl / meteoam.it

prognoza polsat news