Zagościło u nas rześkie powietrze polarno-morskie, które płynie do nas poprzez Wyspy Brytyjskie znad okolic Grenlandii i północno-wschodniej Kanady. Masa ta jest przejrzysta i świeża, dzięki temu przyjemnie nam się oddycha po wielu parnych i dusznych dniach.
Ten, kto włożył w poniedziałek (6.08) o poranku lekkie odzienie podczas wyprowadzania psa lub w drodze do pracy, ten mógł zmarznąć, ponieważ temperatura spadła miejscami nawet poniżej 15 stopni, pierwszy raz od 2 tygodni.
Najzimniej było w kotlinach sudeckich, gdzie np. w Jeleniej Górze u stóp Karkonoszy termometry pokazały tylko 9 stopni, zaledwie o 1 stopień więcej niż na szczycie Śnieżki i 1 stopień mniej niż na Kasprowym Wierchu w Tatrach. W wielu innych regionach kraju mieliśmy od 12 do 15 stopni.
Wśród najzimniejszych miejscowości znalazły się m.in. Leszno, Łódź, Słubice czy Mława, gdzie odnotowano 11-12 stopni. Przy gruncie było o kolejne 1-2 stopnie mniej.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/v1/v18yqub1mrxmhuf9vnu2evabxfio214p.jpg)
Choć wydaje się, że obecne temperatury są nietypowo niskie, to jednak w rzeczywistości 14-15 stopni o poranku to norma dla tego okresu sierpnia. Ostatnie bardzo gorące tygodnie, podczas których poranki były nawet o 10 stopni cieplejsze, zaburzyły nasz odbiór temperatur.
Podobnie było też w ciągu dnia, gdy temperatura na większym obszarze Polski sięgnęła najwyżej 25 stopni w cieniu. To jest zupełnie normalna temperatura dla pierwszej dekady sierpnia. Chłodniej było miejscami na północy kraju, gdzie termometry pokazały 22 stopnie. Z kolei na zachodzie było trochę cieplej niż być powinno, do 27-28 stopni.
Świetnie widoczne jest to na mapie anomalii temperatury z godzin popołudniowych, na której większy obszar naszego kraju jest na biało (w normie), regiony zachodnie na pomarańczowo (powyżej normy), a wschodnie na niebiesko (poniżej normy).
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/zy/zy2z28rz476u2z4xr7j4m7kafeyrtro8.jpg)
Wykresy temperatur dla Warszawy robią wrażenie. Od początku sierpnia w stolicy było nadzwyczaj ciepło. Zielona gruba krzywa, oznaczająca rzeczywistą średnią dobową temperaturę powietrza, zrównała się z cienką czerwoną krzywą, czyli średnią wieloletnią maksymalną dobową temperaturą.
Oznacza to tyle, że średnia temperatura wyznaczana z najwyższej i najniższej temperatury dobowej była tak wysoka, jak zwykle powinna być najwyższa temperatura mierzona w ciągu dnia. Było o ponad 5 stopni cieplej wobec normy wieloletniej.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/sq/sqfmd7f51agn9okchs25t2k3nngafjid.jpg)
Obecnie wszystko wróciło do normy, jednak na krótko, bo już od jutra (7.08) czeka nas kolejna fala upałów, tym razem najprawdopodobniej największa od początku roku. Termometry pokażą 33-34 stopnie, a miejscami jeszcze więcej. Temperatura znów będzie szaleć.
W połowie tygodnia zamiast przyjemnych 13-15 stopni o porankach i 23-25 stopni popołudniami będzie średnio o 10 stopni więcej. Znów będziemy się pocić, męczyć i szukać cienia. Dotrze do nas gorące powietrze, którym oddychali w ostatnich dniach mieszkańcy Hiszpanii i Portugalii, dzisiaj (6.08) Francuzi, a jutro (7.08) Niemcy.
Źródło: TwojaPogoda.pl