Hel z trzech stron otoczony Morzem Bałtyckim, pod względem pogody, jest od niego silnie uzależniony. Morze sprawia, że zimy są tam bardzo łagodne, zaś lata najchłodniejsze spośród wszystkich obszarów nizinnych w naszym kraju.
Średnia letnia temperatura jest o cały 1 stopień niższa od tej notowanej w większości regionów. Dzięki temu temperatura maksymalna popołudniami przekracza tam w cieniu 30 stopni nie każdego roku, lecz średnio raz na kilka lat i to niemal tylko w lipcu.
Na upał trzeba tam było czekać aż 4 lata, aż do wczoraj (1.08), gdy po południu termometr na oficjalnej stacji IMGW w Helu wskazał 31,5 stopnia. To nie tylko pierwszy upał od 3 sierpnia 2014 roku, lecz również najwyższa temperatura zmierzona tam od 8 lat! Latem 2010 roku było goręcej, dokładnie 32,3 stopnia.
Upał poprzedziła rekordowo ciepła noc i poranek. Temperatura do świtu nie spadła poniżej 22,8 stopnia, co oznacza nowy rekord najwyższej temperatury minimalnej. Dotychczasowy z 1994 roku wynosił 21,8 stopnia. Przy tak wysokich temperaturach powietrza ogrzewa się woda w Bałtyku, która u wybrzeży Helu ma teraz 25 stopni, a w Zatoce Puckiej aż 26 stopni! To jedne z najwyższych wartości w historii pomiarów.
Od połowy ubiegłego wieku na Helu odnotowano zaledwie 17 sezonów letnich z temperaturą na poziomie 30 stopni i wyższą. To oznacza, że tylko 1/4 okresów wakacyjnych minęła tam pod znakiem upału. Dla porównania w większości miast położonych na nizinach upał występuje każdego roku przynajmniej przez 1 dzień.
Biorąc pod uwagę to, że na Helu upały zwykle występują pojedynczo, to jest to zdecydowanie najmniej upalne miejsce w naszym kraju, poza obszarami górzystymi. Przykładowo w Opolu tylko latem 2015 roku odnotowano ponad 30 dni upalnych, a więc niemal dwukrotnie więcej niż w Helu przez ostatnie niemal 70 lat.
Jednak na tle historii zdarzały się upalne wyjątki. W lipcu 1959 roku odnotowano dotychczas najwyższą temperaturę powietrza, która sięgnęła aż 35 stopni. Jednak już lato 2008 roku gorące nie było, bo temperatura nie była w stanie przekroczyć 25 stopni.
Czerwiec to na Półwyspie Helskim miesiąc, gdy upał zdarza się zdecydowanie najrzadziej. Ostatnio pojawił się on w 2000 roku, a wcześniej w 1968 roku. W sierpniu też bywa nieczęsto. Odnotowano go wczoraj, a wcześniej 4 lata temu. Jednak jeszcze wcześniej miał on miejsce w 1992 roku, a więc trzeba było czekać na przekroczenie 30 stopni aż 22 lata.
Z kolei w 2010 roku zanotowano jedną z najdłuższych fal upałów. Tamtego lipca pobiliśmy rekord, ponieważ temperatura przekraczała 30 stopni przez 5 dni. 22 lipca termometry pokazały nawet 32,3 stopnia.
Fale upałów na Mierzei Helskiej są niezwykle nieprzyjemne. Podczas, gdy przy podobnej temperaturze na zachodzie Polski wilgotność względna powietrza spadła podczas wczorajszego upału poniżej 40 procent, to na Helu sięgała ona aż 62 procent. Temperatura odczuwalna, uwzględniająca korelację temperatury i wilgotności, sięgnęła tym samym aż 41 stopni!
Przez to żar był znacznie trudniejszy do zniesienia dla ludzi, którzy z upałem praktycznie nie mają do czynienia. W lipcu 2010 roku, gdy upał panował przez kilka dni z rzędu, żaden z regionów w Polsce tak dotkliwie go nie doświadczył, co ludzie przebywający wtedy na Helu.
W przyszłości może się zdarzyć, że fale upałów będą jeszcze bardziej intensywne i panować będą jeszcze przez dłuższe okresy, na co ludność Helu musi się odpowiednio przygotować.
Już teraz wysokie temperatury i wilgotności sprzyjają wylęgowi komarów, które wieczorami nie pozwalają urlopowiczom normalnie funkcjonować na kempingach. Jednakże Hel pozostaje najlepszym, poza górami, miejscem, gdzie przed upałem można się bezpiecznie schronić.
W Polsce upały na przestrzeni ostatniego stulecia nigdy nie wystąpiły na obszarach położonych powyżej wysokości 1500 metrów nad poziomem morza. Na Śnieżce w Sudetach najwyższa temperatura wyniosła 24,6 stopnia (lipiec 2013 roku), a na Kasprowym Wierchu w Tatrach 23,0 stopnia (lipiec 1957 roku).
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.