Nie raz już w historii polskiej meteorologii susze wybawiały nas przed powodziami. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie sytuacja ta może się powtórzyć. Susza, która panowała przez ponad 3 miesiące, zaczęła być łagodzona przez deszcze.
Jednak w wielu miejscach spadło ich dotychczas dużo więcej niż zwykle o tej porze roku, w dodatku prognozy nie pozostawiają złudzeń, pada i nadal będzie padać. Wygląda to tak, jakby to, co nie spadło przez kilka miesięcy, chciało spaść w zaledwie kilka dni.
Biorąc pod uwagę fakt, że w wielu miejscach spadło już powyżej 30 mm deszczu, a lokalnie nawet 50-100 mm, zaś prognozuje się kolejne tyle, a nawet dwukrotnie więcej, co może się skończyć zagrożeniem powodziowym.
Susza może nas jednak wybronić przed kataklizmem, bo zdolność pochłaniania deszczu przez glebę jest bardzo duża, choć systematycznie się zmniejsza z każdym opadem. Bardzo istotny jest również poziom rzek, który przeważnie pozostaje niski, a miejscami bardzo niski, tylko lokalnie wzrósł do średniego.
To jest bardzo dobra wiadomość, bo w przypadku, gdyby stan rzek był wysoki lub bardzo wysoki, np. po mokrej wiośnie i początku lata, to już teraz moglibyśmy mieć przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych oraz przynajmniej lokalne podtopienia.
Nie przestanie padać
W najbliższym czasie poziom rzek najszybciej będzie rósł we wschodniej i północnej części kraju, ponieważ tam spodziewamy się najbardziej obfitych opadów. Do końca tygodnia może spaść przeważnie od 30 do 50 mm deszczu, a miejscami ponad 100 mm.
Najmniej deszczu spadnie na zachodzie, lokalnie poniżej 10 mm. Opady, zarówno ciągłe, jak i przelotne, o umiarkowanym i dużym natężeniu będą występować na przeważającym obszarze Polski do piątku (20.07) włącznie. Później zdarzać się będą tylko miejscami.
Na zjawiska atmosferyczne zawsze warto patrzeć z większej perspektywy, bo dopiero po jakimś czasie okazuje się, że kataklizm może nas wybronić przed jeszcze większym, który pochłonie znacznie więcej ofiar i pieniędzy.
Źródło: TwojaPogoda.pl