Za nami pierwsza doba opadów deszczu związanych z niżem znad Morza Egejskiego i Czarnego. Jego ciepły front atmosferyczny przyniósł największe ulewy w południowej i południowo-wschodniej części Polski. Na terenach górzystych spadły olbrzymie ilości wody.
Jak podaje IMGW, m.in. na Hali Gąsienicowej i nad Morskim Okiem, w ciągu minionej doby spadło nawet 90 mm deszczu. Największe ulewy przechodziły minionej nocy, a to oznacza, że większa część tej sumy opadów spadła w ciągu zaledwie 6 godzin.
Bardzo mocno padało zarówno w górach, jak i na pogórzu karpackim. W Zawoi, na Turbaczu czy w Wiśle spadło w tym czasie 40-50 mm deszczu, czyli większa część miesięcznej normy opadów.
Rzeki, głównie w Małopolsce, zaczęły w związku z tym wzbierać. Stany ostrzegawcze zostały przekroczone na 10 wodowskazach, m.in. w Wiśle, Nowym Targu, Zakopanem, Łysej Polanie i Niedzicy. Na jednym wodowskazie, w Trybszu na rzece Białce, o 36 cm przekroczony został stan alarmowy.
Padać będzie z przerwami i zmienną intensywnością przez cały czwartek (28.06) oraz piątek (29.06). W międzyczasie w regionach południowych i południowo-wschodnich spadnie do 20-30 mm, a lokalnie do 50 mm. Jedynie w Tatrach sumy opadów mogą przekraczać 50 mm.
Mieszkańcy wyżej położonych miejscowości w Małopolsce z niepokojem obserwują podnoszący się stan wód w rzekach, ale powodzi nie muszą się obawiać. Co najwyżej skończy się na lokalnych podtopieniach, zwłaszcza w miejscach, gdzie często po dużych opadach gromadzi się woda. Trzeba też liczyć się z zalaniami dróg, co może utrudniać ruch na niektórych odcinkach.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.