Za nami kolejny bardzo aktywny burzowo dzień tej wiosny. Wczoraj (23.04) chmury burzowe przetoczyły się nad wieloma regionami, omijając jedynie województwo podlaskie i świętokrzyskie. Zdecydowanie najsilniejsze burze mieliśmy na Śląsku i w Małopolsce.
Wędrująca tam komórka burzowa przyniosła nie tylko tysiące piorunów, lecz również bardzo intensywne opady, które doprowadziły do lokalnych podtopień. Między innymi w Oławie czy Rudzie Śląskiej studzienki nie nadążały z odprowadzaniem wody, co skończyło się zalaniem dróg, piwnic i podziemnych parkingów.
Strażacy kilkadziesiąt razy interweniowali przy usuwaniu z dróg połamanych gałęzi oraz osuszaniu rozlewisk. Drzewa upadające na sieć trakcyjną oraz uderzenia piorunów w system sterowania ruchem spowodowały odwołania lub nawet 1,5-godzinne opóźnienia pociągów należących do Kolei Śląskich.
Burze aktywne były także na Ziemi Lubuskiej i Pomorzu. W sumie systemy detekcji wyładowań atmosferycznych odnotowały ponad 50 tysięcy piorunów. Miejscami padał grad o średnicy do 3 centymetrów i wiał porywisty wiatr osiągający do 80-90 km/h.
Szkwał na czele chmury burzowej wzniecał intensywne zamiecie. Wiatr unosił wierzchnią warstwę gruntu, która po kilku bardzo ciepłych i suchych dniach zmieniła się w bardzo drobny i luźny pył. Ściana pyłu miała wysokość nawet 100-200 metrów.
Jedną z najbardziej spektakularnych zamieci pyłowych sfilmował w Krapkowicach na Opolszczyźnie nasz czytelnik Szymon. Podczas zamieci drzewa uginały się pod naporem wiatru, niektóre łamały się. Widoczność spadła niemal do zera.
Burze wrócą do nas w środę i czwartek (25-26.04), jednak ich natężenie będzie już słabsze, choć obszar występowania nadal dość spory. Będą im towarzyszyć ulewne deszcze, drobny grad i porywisty wiatr. Zwłaszcza popołudniami zwracajmy uwagę na to, co dzieje się na niebie, aby burza nas nie zaskoczyła.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Polsat News / Burze.dzis.net