Ojmiakon nazywany jest biegunem zimna północnej półkuli, ponieważ właśnie w tej wsi odnotowano najniższą temperaturę powietrza, nie tylko w Rosji, lecz również w jakimkolwiek stale zamieszkanym miejscu na świecie. 6 lutego 1933 roku temperatura spadła do minus 67,8 stopnia.
Jednak to nie z powodu rekordowego mrozu mieszkańcy tego zakątku Syberii dzisiaj (5.04) hucznie świętowali. Wczesnym popołudniem na oficjalnej stacji meteorologicznej zanotowano 4,1 stopnia. Była to pierwsza dodatnia temperatura od 2 października, po półrocznej srogiej zimie.
Średnia dobowa temperatura powietrza w związku z tym jest dzisiaj aż o ponad 10 stopni wyższa wobec normy wieloletniej. A co mówi norma dla początku kwietnia? Że powinno być od minus 32 stopni w nocy do minus 11 stopni w ciągu dnia, a pierwsza dodatnia temperatura powinna się pojawić dopiero około 22 kwietnia.
Dane rosyjskiej służby hydrologiczno-meteorologicznej Roshydromet wskazują, że to nie tylko pierwsza dodatnia temperatura, ale również najwyższa kiedykolwiek zmierzona 5 kwietnia na tle ponad 100-letniej historii pomiarów. Poprzedni rekord wynosił 2,1 stopnia i zmierzono go w 1983 roku. Kwiecień rozpoczyna się najcieplej od wielu lat.
Dni te są przełomem, gdyż z biegiem tygodni może być już tylko cieplej i cieplej, byle do lata. Dodatnia temperatura w pełni dnia, która zresztą utrzymywała się nietypowo, bo przez większą część dnia, a nie przez kilkadziesiąt minut, jak ma to miejsce zazwyczaj, nie oznacza wcale, że noce również są ciepłe.
Na rosyjskiej Syberii z powodu ukształtowania terenu, a są to obszary górzyste i jałowe, roczne oraz dobowe wahania temperatury bywają gigantyczne. Odwilż poprzedziła lodowata noc z temperaturą spadającą do minus 12 stopni. Mieszkańcy zupełnie nie spodziewali się ocieplenia. Dopiero, gdy niebo się zachmurzyło, byli pewni, że idzie ocieplenie.
Do pełni szczęścia zabrakło pogodnego nieba i słoneczka, które z pewnością podniosłoby temperaturę odczuwalną. Wiosennego przebudzenia jednak wciąż nie widać i jeszcze długo nie będzie, bo na stale dodatnie temperatury popołudniami będzie trzeba poczekać do ostatniej dekady kwietnia.
W dodatku wciąż leży blisko 40-centymetrowej grubości śnieżna kołderka, kumulująca się nieustannie od października, która nie roztopi się przynajmniej do początku maja. Najważniejsze jednak, że 60-stopniowe mrozy, które panowały w grudniu i styczniu, już nie wrócą.
Wyjątkowo ciepła zima
Dobiegająca końca zima okazała się łagodna. Grudzień zapisał się ciepło, bo średnia temperatura była o cały 1 stopień wyższa od normy wieloletniej. W styczniu było równie ciepło, jednak też wyjątkowo śnieżnie, ponieważ spadło aż 250 procent normy wieloletniej śniegu.
Luty okazał się jednym z najcieplejszym w historii pomiarów. Średnia temperatura przekraczała normę aż o 7,5 stopnia. Było też bardzo wilgotno, bo suma opadów przekroczyła normę o 129 procent. Były dni, gdy średnia dobowa temperatura przekraczała normę o 20 stopni. Marzec też przyniósł lekkie oblicze zimy, średnia osiągnęła 2,3 stopnia ponad normę wieloletnią, zaś spadło 240 procent normy śniegu.
Ocieplenie klimatu w najmroźniejszych zakątkach Syberii jest odczuwane niemal na każdym kroku. Styczeń 2015 roku był najcieplejszym w dziejach pomiarów, prowadzonych tam od ponad stulecia. Średnia temperatura była wyższa od normy aż o 8,3 stopnia. W tym roku niemal dorównał mu luty. Coraz częściej miesiące zimowe zbliżają się do rekordów lub je pobijają i to zima po zimie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Roshydromet.