Fala arktycznych mrozów dzisiejszego (1.03) poranka osiągnęła swoje apogeum. Najniższe temperatury mieliśmy na terenach okołogórskich, gdzie było nawet o 10-15 stopni zimniej niż w tym samym czasie w miejscowościach położonych na nizinach.
Najczęściej notowano od minus 18 do minus 14 stopni, jednak zdarzały się wyjątki. W Zamościu temperatura spadła do minus 22 stopni, a w Lublinie i Rzeszowie do minus 20 stopni. To były najzimniejsze obszary nizinne naszego kraju.
Największy mróz panował oczywiście w górskich kotlinach. Jak wynika z pomiarów IMGW, w Bieszczadach najzimniej było w Stuposianach, gdzie odnotowano minus 29 stopni. Z kolei na Podhalu najniższą temperaturę zmierzył nasz czytelnik Arnold, który prowadzi profesjonalne stacje meteo w rejonie Czarnego Dunajca.
Jak nas poinformował, z automatycznych pomiarów wynika, że temperatura spadła na wysokości 2 metrów do minus 30,7 stopnia. Do rekordu zimna dla marca, który odnotował 17 marca 2013 roku, zabrakło tym samym zaledwie 0,3 stopnia.
Do ogólnokrajowego rekordu minimalnej temperatury w marcu jeszcze sporo zabrakło, ponieważ ten, według Rocznika Meteorologicznego IMGW, odnotowano 8 marca 1964 roku. Wówczas w miejscowości Sejny na Suwalszczyźnie, położonej w pobliżu granicy z Litwą, temperatura spadła do minus 34,7 stopnia.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/56/566xjzytk3o6m3wnbbpho8izjib8ysqs.jpg)
Daleko też było do rekordowego mrozu wszech czasów. Przed drugą wojną światową zdarzały się na nizinach spadki temperatury do minus 40 stopni, a w kotlinach karpackich i sudeckich nawet do minus 50 stopni. Dowodem na to jest potworny mróz, jaki panował przed rokiem na Podhalu. Nasz czytelnik Arnold odnotował 8 stycznia 2017 roku w Czarnym Dunajcu aż minus 39,8 stopnia.
Dlaczego jest tam aż tak zimno?
Kotliny górskie to nietypowe miejsca, które nazywane są mrozowiskami. To właśnie na ich obszarze notuje się najniższe temperatury w naszym kraju. W najbardziej srogie zimowe poranki mróz może przekraczać minus 40 stopni.
Jednym z takich biegunów zimna jest torfowisko w Czarnym Dunajcu w Kotlinie Orawsko-Nowotarskiej na Podhalu. Od sierpnia 2012 roku profesjonalne pomiary temperatury prowadzi tam nasz czytelnik Arnold Jakubczyk. Dysponuje klatką meteorologiczną, mierząc temperaturę na standardowej wysokości 2 metrów oraz przy gruncie.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/ta/tau9qjwgn2c57nvfdgcn3v9reixwxsbj.jpg)
Dane pomiarowe ujawniają wyjątkowy charakter tego miejsca. Szczególnie jest on odczuwalny podczas panowania wyżu, gdy jest niemal bezwietrznie, a niebo jest wolne od chmur. Wówczas, gdy zapada zmrok, rozpoczyna się proces promieniowania ciepła z gruntu w przestrzeń kosmiczną. Temperatura w mrozowisku systematycznie się obniża.
Zimne powietrze z górskich stoków zaczyna opadać ku dnu kotliny. Jeśli zagłębienie ma przynajmniej kilkanaście metrów, zimne powietrze nie może się rozlać po okolicy, zachowując się niczym woda wlana do garnka.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/1n/1n5u4345ta4vrqr11h79tgv53npogcba.jpg)
Temperatura obniża się aż do momentu, w którym promienie słoneczne zaczną ogrzewać grunt i powietrze. Ten proces ma miejsce krótko po wschodzie Słońca. To właśnie wtedy temperatura w kotlinie górskiej osiąga swoje minimum, będąc nawet o ponad 30 stopni niższą od tej panującej na sąsiednich obszarach, poza mrozowiskiem.
Zaskakujący bywa pionowy rozkład temperatury, która spada w kierunku dna kotliny nawet o 1 stopień na metr. Proces promieniowania ciepła z gruntu jest spotęgowany przez pokrywę śnieżną, która odbija promienie słoneczne, dłużej podtrzymując niską temperaturę.
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/qf/qfbtkmunzevski23dc1tkeqp43n2xbg8.jpg)
Gdy już wstaje dzień, a Słońce ogrzewa powierzchnię ziemi, zimne powietrze uwalnia swoją energię w postaci szronu, który zapewnia malownicze krajobrazy. Z biegiem godzin temperatura rośnie i to błyskawicznie, bo nawet o 2-3 stopnie każdej godziny. Po południu temperatura może być już o blisko 30 stopni wyższa od tej zmierzonej o poranku.
Przymrozki panują w każdym miesiącu w roku, nawet w środku lata. 2 lipca 2014 roku Arnold zmierzył minus 1 stopień. Jednak dolny próg temperatury może nas przerazić. W lutym 2012 roku, gdy pomiary na torfowisku nie były jeszcze prowadzone, temperatura mogła tam spaść do minus 40 stopni. Podczas jednej z największych fal mrozów, która miała miejsce w lutym 1929 roku, niewykluczone, że temperatura zbliżała się tam do minus 50 stopni. Nie bez przyczyny mrozowiska nazywane są "Małą Syberią".
Źródło: TwojaPogoda.pl / Arnold Jakubczyk / IMGW.