Nad południową Polską wędruje dzisiaj (24.02) front okluzji, za sprawą którego doszło do dużego zróżnicowania temperatury na poszczególnych wysokościach troposfery. W ten sposób gwałtownie pogłębiła się konwekcja i zaczęły się rozwijać chmury kłębiaste Cumulus, które piętrząc się z czasem do wysokości 10 kilometrów, przeobraziły się w chmury burzowe Cumulonimbus.
Temperatura w całym kraju jest ujemna, więc sypie wyłącznie śnieg, chwilami intensywnie. Lokalnie śnieżycom towarzyszą niewielkie, ale donośne grzmoty, świadczące o występowaniu wyładowań elektrycznych, głównie międzychmurowych. Zjawisko to nazywamy burzą śnieżną.
Chmury kłębiaste mają kilka lub kilkanaście kilometrów średnicy, a między nimi niebo jest pogodne, toteż aura w południowej połowie kraju, a także miejscami na Pomorzu, zmienia się jak w kalejdoskopie, od śnieżyc po bezchmurne niebo, i to w zaledwie kilkanaście minut. Miejscami spadło już kilka centymetrów białego puchu, utrudniając ruch drogowy.
Dzisiaj (24.02) w Suwałkach odnotowano najniższą temperaturę maksymalną zmierzoną na stacjach IMGW na nizinach od początku tego sezonu zimowego. W najcieplejszym momencie dnia termometr pokazał tam minus 9,7 stopnia. Od poranka ociepliło się tylko o 4 stopnie. 10-stopniowy mróz po południu panował poza Suwalszczyzną także na Mazurach.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.