Nad Polskę spływa arktyczna masa powietrza, która przynosi nam siarczysty mróz. Jednak bardzo duże spadki temperatury pojawiają się jedynie tam, gdzie niebo w godzinach nocnych jest bezchmurne. Tam promieniowanie ciepła z gruntu jest najsilniejsze i tam też w okolicach wschodu Słońca temperatura jest najniższa.
W nocy z poniedziałku na wtorek (5/6.02) było zdecydowanie najzimniej. W południowej części Polski, gdzie niebo rozpogodziło się, temperatura spadła poniżej minus 10 stopni. Według danych IMGW w Rzeszowie i Katowicach mieliśmy minus 14 stopni, w Krośnie i Bielsku-Białej minus 15 stopni, a w Zakopanem minus 17 stopni.
Biegunem zimna były górskie szczyty i kotliny, gdzie odnotowano nawet poniżej minus 20 stopni. Jak informuje nasz czytelnik Arnold, na torfowisku w Czarnym Dunajcu na Podhalu, jednym z najzimniejszych miejsce w naszym kraju, temperatura spadła do minus 26 stopni (przy gruncie do około minus 30 stopni). To nie tylko najniższa wartość tej zimy, ale również rekord lutego w 5-letniej historii pomiarów. Dotychczasowy, z 12 lutego 2013 roku, wynosił minus 23 stopnie.
Jeszcze 1 lutego temperatura w Czarnym Dunajcu sięgała plus 7,9 stopnia, a wczoraj spadła do minus 25,9 stopnia. W zaledwie 6 dni amplituda temperatury wyniosła ładne 33,8 stopnia - powiedział nam Arnold Jakubczyk, właściciel profesjonalnej stacji meteo.
W północnej części kraju, gdzie arktycznej masie towarzyszyło pełne zachmurzenie, temperatura nie spadła poniżej minus 10 stopni. Stało się tak dlatego, że powłoka chmurowa ogranicza promieniowanie ciepła z gruntu i tym samym łagodzi mróz. Z kolei nad Bałtykiem, gdzie mróz sięgał ledwie minus 3 stopni, spadek temperatury hamował wpływ wciąż nie zamarzniętego morza o temperaturze powierzchni 2-3 stopni na plusie.
Miniona noc (6/7.02) zmieniła rozkład minimalnych temperatur, ponieważ nie dość, że główny strumień powietrza arktycznego został zepchnięty bardziej na północ i wschód, to jeszcze niebo w tych regionach się rozpogodziło. W efekcie dzisiaj (7.02) o świcie było tam poniżej minus 10 stopni, a na Zamojszczyźnie nawet 15 stopni mrozu (przy gruncie minus 20 stopni).
Fala najmroźniejszego powietrza odsuwa się na północny wschód, a to oznacza, że najbliższe noce i poranku przynosić nam będą coraz to wyższe temperatury, nie spadające już poniżej minus 10 stopni. Najzimniej będzie tym razem w strefie rozpogodzeń w województwach północnych i zachodnich, a najcieplej w strefie opadów na południu i wschodzie.
Od początku przyszłego tygodnia mróz zelżeje zdecydowanie i nie powinien być już większy niż 5-stopniowy na przeważającym obszarze naszego kraju. W perspektywie następnych 10 dni tak niskie temperatury, jak ubiegłych dwóch nocy, nie powinny już wrócić. Mimo to poniżej zera będzie każdej doby.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.