FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Starzy górale pamiętają halny stulecia, który osiągał 300 km/h

Halny często przekracza 100 km/h, jednak ten najsilniejszy za życia najstarszych górali był dużo silniejszy. Wiało tak mocno, że na wiatromierzach zabrakło skali. "Halny stulecia" dokonał przerażających zniszczeń.

Fot. TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

6 maja 1968 roku rozszalał się wicher, który do dziś uznawany jest za najstarszych górali za "halny stulecia". Przyczyną był tradycyjnie już układ niskiego ciśnienia, który przyniósł południowy wiatr spływający z tatrzańskich szczytów ku dolinom.

Jednak ze względu na to, że prąd strumieniowy zszedł znacznie niżej aniżeli zwykle, to prędkość przepływu mas powietrza była wprost niewiarygodna. W obserwatorium meteorologicznym na Kasprowym Wierchu w Tatrach porywy halnego osiągały astronomiczne prędkości.

Obserwator, który dokonywał pomiaru, ujrzał najwyższą liczbę na skali wiatromierzu (anemografu), a więc 80 metrów na sekundę, czyli w przeliczeniu 288 kilometrów na godzinę. To oznacza, że w rzeczywistości wiało jeszcze mocniej, niemal z prędkością 300 km/h.

Skutki "halnego stulecia" w 1968 roku w Tatrach. Fot. Nasz Kasprowy.

To nie tylko największa prędkość wiatru oficjalnie zmierzona w Tatrach, lecz również na całym obszarze Polski. Tego dnia pomiarów dokonywał Apoloniusz Rajwa, który tak opisuje ów zjawisko w wywiadzie udzielonym "Naszemu Kasprowemu":

Gdy wychodziłem dokonać pomiaru na taras, trzymałem się rękami metalowej poręczy, żeby mnie nie zwiało. Dodatkowo przywiązałem się liną taternicką do kaloryfera. Wiatr był tak silny, że nad obserwatorium latały kamienie wielkości pięści. Porwało również deski o długości 5 metrów, zgromadzone na budowę wyciągu krzesełkowego na Goryczkowej. Wiatr przerzucił je wszystkie do Gąsienicowej. W pewnym momencie z okna zaobserwowałem, że wiatr zrobił trąbę wodną. Wyssał część wody z jednego ze stawków na Gąsienicowej. Trąba leciała na zachodnią ścianę Kościelca i tam się rozprysnęła.

Zniszczenia, jakich dokonał halny, były olbrzymie. Po polskiej stronie Tatr powalonych zostało 300 hektarów drzew, a na Słowacji ponad tysiąc hektarów. To tak, jakby zniknął las o powierzchni 13 kilometrów kwadratowych.

Skutki "halnego stulecia" w 1968 roku w Tatrach. Fot. Nasz Kasprowy.

Historia lubi się jednak powtarzać i 19 listopada 2004 roku huragan wrócił. Tym razem nie był tak gwałtowny, jednak skala zniszczeń okazała się jeszcze większa. W Kotlinie Tatrzańskiej, niedaleko Szczyrbskiego Jeziora wiatr, którego prędkość sięgnęła 137 kilometrów na godzinę zdewastował całkowicie pas lasu na odcinku trzech kilometrów.

Tatry zmieniły się nie do poznania. Połamanych zostało około 3 milionów metrów sześciennych drzewa, co stanowi około 90 procent rocznego pozysku drewna na Słowacji. Wiatrołomy widoczne były nawet z odległości ponad 20 kilometrów.

Skutki halnego na stokach Małej Kopki w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach. Fot. TwojaPogoda.pl

W Tatrach Wysokich wichura położyła znaczną część przeszło 70-letniego lasu. Skutki tego kataklizmu są widoczne nawet dziś z wagonika kolejki linowej na Kasprowy Wierch.

Ostatnio bardzo silny halny mieliśmy podczas Bożego Narodzenia w 2013 roku. Porywy na Kasprowym osiągały wówczas aż 177 km/h. W Zakopanem wiało w tym czasie do 120 km/h. Skutkiem szaleństwa żywiołu są rozległy wiatrołom na stokach Przedniej Kopki u wejścia do Doliny Kościeliskiej. Górale dobrze wiedzą, że halny stulecia wróci ponownie, ale kiedy?

Źródło: TwojaPogoda.pl / Nasz Kasprowy.

prognoza polsat news