Po przejściu głębokiego niżu do Polski zaczyna spływać dużo chłodniejsza masa powietrza. Tuż przed orkanem wiało z południa, a termometry pokazywały nawet 13 stopni. Jednak wraz ze zmianą kierunku wiatru z południowego na północny, temperatura zaczęła spadać, a to oznacza, że nadejdą przymrozki.
Już wczoraj (29.10) po południu i wieczorem przy temperaturze bliskiej zeru deszcz zaczął miejscami przechodzić w deszcz ze śniegiem, śnieg i krupę śnieżną. Tak stało się m.in. na Kaszubach, Górnym Śląsku, a później także w innych miejscach, głównie we wschodnich województwach.
Opady były jednak bardzo słabe i przelotne, jeśli zdołały zabielić krajobrazy, to na niewielką skalę i na krótko. To pierwsze w tym sezonie opady śniegu na nizinach. W ubiegłym roku pojawiły się one 1 listopada, a 2 lata temu dużo wcześniej, bo 12 października.
W poniedziałek (30.10) spodziewamy się dalszych opadów mieszanych, zarówno deszczu, jak i deszczu ze śniegiem, śniegu i krupy. Mogą się one pojawiać naprzemiennie, głównie przelotnie, choć chwilami i miejscami mogą być dość obfite. Najwięcej będzie ich na północy i wschodzie kraju.
Szczególnie uprzedzamy kierowców, ponieważ podczas opadów warunki drogowe będą niekorzystne. Od najbliższej nocy temperatura może spadać do zera, a na południu i wschodzie także lekko poniżej zera, co oznacza przymrozki i mróz. To, co spadło lub będzie spadać, może zamarzać, tworząc oblodzenie. Drogi i chodniki mogą być z tego powodu śliskie, na co należy zwrócić uwagę.
Pierwsze opady śniegu i oblodzenia w sezonie często stają się przyczyną całej masy stłuczek samochodowych, a u pieszych połamań kończyn. Opon na zimowe jeszcze zmieniać nie musimy, ponieważ ochłodzenie nie potrwa długo, a w drugiej połowie tygodnia czeka nas kolejne większe ocieplenie. Przymrozki ustąpią, popołudniami odnotujemy w całym kraju kilkanaście stopni ciepła, a niebo powinno się wreszcie rozpogodzić.
Źródło: TwojaPogoda.pl