Głęboki niż atmosferyczny o imieniu Ksawery przeszedł wczoraj (5.10) od Wysp Brytyjskich przez Holandię, Danię i północne Niemcy po północną Polskę. Przesuwał się w pasie od Pomorza przez Kujawy po Mazowsze i Podlasie, obniżając tam ciśnienie do 986 hPa.
W północnej części kraju wiatr nie był silny, na ogół nie przekraczał 50 km/h. Znacznie mocniej wiał na zachodzie, południu i w centrum kraju, gdzie z powodu bardzo dużej, dochodzącej do 20 hPa, różnicy ciśnienia, wiatr przekraczał w porywach 100 km/h.
Na stacjach IMGW najmocniej wiało na szczycie Śnieżki w Karkonoszach, gdzie porywy dochodziły do 202 km/h. Na nizinach na szczęście dmuchało dużo słabiej, ale mimo to na tyle mocno, aby żywioł zrywał dachy, łamał drzewa i pozbawiał prądu na masową skalę.
Największą prędkość wiatru zmierzyły stacje w Lesznie i Kaliszu w woj. wielkopolskim, do 112 km/h. Siatka stacji nie jest gęsta, więc między nimi mogło wiać jeszcze mocniej, niewykluczone, że do 130 km/h. Przekraczające 100 km/h podmuchy odnotowano m.in. w Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Katowicach, Rzeszowie i we Wrocławiu.
W zachodnich województwach wiatr najmocniej wiał po południu i wczesnym wieczorem, następnie przeniósł się do centralnych i południowych regionów, gdzie czynił spustoszenie późnym wieczorem. Najpóźniej wichura dotarła na południowy wschód, późną nocą. Nad ranem było już po wszystkim.
Wichura połamała tysiące drzew, które do tej pory miejscami tarasują drogi, chodniki i szlaki kolejowe. Niektóre drogi są nieprzejezdne, a pociągi mają duże opóźnienia lub je odwołano. Uszkodzenia sieci energetycznej są tak duże, że operatorzy w dużych miastach będą je usuwać co najmniej do końca dnia, a w mniejszych miejscowościach niewykluczone, że także przez kilka następnych dni. W szczytowym momencie bez prądu było blisko 900 tysięcy odbiorców.
Według ostatnich informacji Straży Pożarnej, strażacy interweniowali 19 tysięcy razy (najwięcej w woj. wielkopolskim - 4,2 tysiąca razy, w łódzkim - 3,2 tysiąca). Niestety, są ofiary śmiertelne. W Ośnie Lubuskim zginął 67-letni mężczyzna, który zabezpieczał dach i został z niego zdmuchnięty przez nagły podmuch wiatru. W Wielkopolsce spadający konar zabił kobietę. 45 osób zostało rannych, w tym 11 strażaków usuwających szkody.
W Niemczech zginęło 8 osób, w tym cztery w rejonie Berlina, gdzie podmuchy wiatru dochodziły do 122 km/h. Jeszcze mocniej wiało na szczycie Brockenu w środkowych Niemczech, do 176 km/h. W sumie orkan pozbawił życia w środkowej Europie 10 osób, a rannych jest kilkadziesiąt. Bez prądu było ponad milion osób, uszkodzonych jest kilka tysięcy budynków, a połamanych tysiące drzew.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Państwowa Straż Pożarna / Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.