W ostatnim czasie nad północnym Atlantykiem zaczynają się pojawiać głębokie niże, które na Wyspach Brytyjskich przynoszą ulewne deszcze i wichury. To jedna z pierwszych oznak jesieni. Zazwyczaj pod koniec września lub na początku października tropikalne huragany, które wcześniej pustoszyły Karaiby lub Stany Zjednoczone, zaczynają łączyć się z tymi niżami, tym samym otwierając sobie drogę nad Stary Kontynent.
Pierwszymi w tym sezonie byłymi huraganami, które dotrą nad Europę będą huragany Maria i Lee. Ten pierwszy zapisał się jako jeden z najbardziej niszczycielskich, ponieważ zdewastował nie tylko Małe Antyle, w tym Dominikę, ale również Portoryko, przynosząc tam największe powodzie od blisko 90 lat.
Władze wyspy będącej terytorium zależnym od USA, ogłosiły, że zniszczenia są katastrofalne. Prawie cała wyspa była pozbawiona prądu, gdy wiatr przekraczał 250 km/h, a przypływ sztormowy osiągnął ponad 3 metry. Maria była pierwszym huraganem nad Portoryko, który osiągnął maksymalną, piątą kategorię, od wielu lat. W sumie na jej koncie jest już prawie 60 ofiar śmiertelnych i straty materialne dochodzące do blisko 100 miliardów dolarów.
Z kolei Huragan Lee na szczęście tylko musnął północne wyspy Małych Antyli, nie powodując poważniejszych szkód. W porę oddalił się ku otwartym wodom Oceanu Atlantyckiego, oszczędzając dalszych zniszczeń mieszkańcom Karaibów.
Obecnie zanikające huragany Maria i Lee przemieszczają się na północ Atlantyku. Maria przynosi ulewne deszcze i sztorm na wschodnim wybrzeżu USA, ale nie powodują one znacznych zniszczeń. Jak wynika z prognoz, oba układy niskiego ciśnienia połączą się na przełomie września i października, a następnie dotrą do zachodnich wybrzeży Irlandii, przynosząc duży spadek ciśnienia, ulewy i wysokie fale sztormowe, również w Wielkiej Brytanii.
Głęboki niż, który razem utworzą, będzie sięgać od wybrzeży Islandii po Szkocję. Na Wyspach porywy wiatru mogą przekraczać 100 km/h, a na morzu będzie szaleć sztorm osiągający 12. stopień w skali Beauforta.
My również odczujemy obecność ex-huraganów Maria i Lee, ponieważ sięgnie nas związana z nimi zatoka niskiego ciśnienia, która przyniesie nam w poniedziałek (2.10) pierwsze od tygodnia opady deszczu oraz porywisty wiatr, a nad Bałtyku również sztorm. Nie będą to jednak w żadnym razie zjawiska gwałtowne, niebezpieczne i niszczycielskie. Nie mamy się więc czego obawiać.
Sam ośrodek niżowy na szczęście nie wtargnie w głąb Europy, lecz zostanie wypchnięty na północ, w kierunku Oceanu Arktycznego, przez wyż rosyjski, który będzie bronił spokojnej pogody m.in. nad Polską. Tym samym zamiast wietrznej i mokrej aury, będziemy mieć w dalszym ciągu dominację pogodnego nieba i wysokich temperatur, choć w momencie, gdy zatoka niżowa będzie nas muskać, może trochę popadać i powiać.
Źródło: TwojaPogoda.pl