Od kilku tygodni zachody Słońca w Polsce mają znacznie bardziej ogniste barwy niż zazwyczaj, z kolei za dnia błękit nieba osłabiany jest przez mleczną powłokę. Wśród naszych czytelników pojawiły się opinie, że przyczyną są gigantyczne pożary lasów w Kanadzie, jednak prawdziwa przyczyna tego zjawiska jest znacznie nam bliższa.
To południowa Europa, gdzie lato okazało się jednym z najbardziej suchych i upalnych w dziejach meteorologii. Z tego powodu wybuchło tam dużo więcej pożarów lasów i wyschniętej roślinności niż zwykle w porze letniej. Świetnie obrazują to pomiary satelitarne.
Na wczorajszym (28.08) zdjęciu satelitarnym najwięcej ognisk pożarów mamy w Portugalii, Włoszech i Chorwacji. Kłębowiska dymu wraz z południowym wiatrem gnane były na północ w kierunku środkowej części Europy, w tym również nad Polskę. O zachodzie Słońca, gdy promienie świetlne załamywały się drobinkach pyłów unoszących się wysoko w powietrzu, barwiły niebo na charakterystyczny krwisty kolor.
W poprzednich latach o tej porze dominowały jedynie pożary pól uprawnych w Mołdawii i na Ukrainie, ale były one na tyle lokalne, że w znaczący sposób nie zanieczyszczały powietrza nad naszym krajem.
Pożary od czerwca pochłonęły życie wielu ludzi. W samej tylko Portugalii na skutek największego pożaru od lat zginęło ponad 60 osób. Z kolei najbardziej spektakularny pożar wybuchł na stokach wulkanu Wezuwiusz w rejonie włoskiego Neapolu, gdzie początkowo wzięły został za erupcję.
Włoski but zmagał się z wielomiesięczną posuchą. W 10 regionach wnioskowano o ogłoszenie klęski żywiołowej. Wiele rzek wyschło, podobnie jak jezioro Braciano, główne ujęcie wody pitnej dla Rzymu. W związku z tym władze Wiecznego Miasta postanowiły po raz pierwszy w 140-letniej historii systemu wodociągowego wyłączyć wszystkie fontanny miejskie i wprowadzić surowe restrykcje w zużywaniu wody.
Dramatyczne pożary lasów w Portugalii.
Na koniec została ostateczność, czyli wprowadzenie przerw w dostawach wody przez kilka godzin dziennie dla milionów mieszkańców włoskiej stolicy i jej okolic, jednak z powodu zagrożenia wybuchem epidemii wycofano się z tego pomysłu.
Wysokie temperatury i wielodniowy brak deszczu sprawił, że jakość powietrza w największych włoskich miastach znacząco się pogorszyła. Niebezpieczny był głównie tzw. ozon przygruntowy, czyli mieszanina tlenków azotu i lotnych węglowodorów. Miał on fatalny wpływ na drogi oddechowe i układ krążenia. Dlatego zalecono noszenie specjalnych maseczek.
Szczególnie gorąco było nad Morzem Śródziemnym, w pasie od Portugalii i Hiszpanii przez Włochy po Bałkany. Niemal co tydzień padały tam rekordy temperatury, a deszcz nie chciał padać całymi tygodniami. W lipcu norma opadów została zapełniona miejscami w mniej niż 20 procentach.
Fala upałów we Włoszech.
W Alghero na włoskiej Sardynii temperatura po raz pierwszy w całej historii pomiarów meteorologicznych sięgnęła 42 stopni w cieniu. Z kolei w Perugii, Parmie, Bolonii i Ferrarze było 41 stopni. Historyczny rekord zmierzono w San Marino, gdy termometr pokazał 40 stopni. Rekordy temperatury padły też na francuskim Lazurowym Wybrzeżu, gdzie w Nimes zmierzono 40 stopni, a w Cannes i Montpellier 38 stopni.
W połowie lipca w miejscowości Montoro niedaleko Kordowy w hiszpańskiej Andaluzji temperatura w cieniu sięgnęła 47,3 stopnia. To najwyższa wartość zmierzona nie tylko w tej okolicy, ale w całej Hiszpanii od kiedy prowadzi się tam ciągłe pomiary meteorologiczne, a więc od ponad 100 lat.
Poprzedni rekord wynosił 47,2 stopnia i odnotowano do 4 lipca 1994 roku w Murcji. W rejonie Kordowy z kolei wcześniejszy rekord z 23 lipca 1995 roku wynosił 46,6 stopnia. Tylko 0,7 stopnia zabrakło do oficjalnego powojennego rekordu ciepła w skali całej Europy. Odnotowano go 10 lipca 1977 roku w Atenach, stolicy Grecji, gdzie było równo 48 stopni.
Żar lał się z nieba także w Chorwacji. W popularnym wśród turystów Splicie pierwszy raz w przeszło 100-letniej historii pomiarów były 42 stopnie, w Szybeniku 39 stopni, a w Zadarze 36 stopni. Upał i susza podsycały pożary lasów szalejące w pobliżu adriatyckich kurortów.
Niespotykanie gorąco było też w Bośni i Hercegowinie. W Banja Luce zmierzono 42 stopnie. Rekord padł również w albańskiej Szkodrze, gdzie odnotowano 43 stopnie w cieniu. Rekordów historycznych było jednak dużo więcej na południu Starego Kontynentu.
Susza dotknęła też Francję, gdzie w ostatnim czasie restrykcje wodne na skutek najmniejszych opadów od ponad 30 lat, ogłoszono w 84 z 96 departamentów w kraju. Najtrudniejsza sytuacja panuje w zachodnich regionach, gdzie zakazano podlewania ogródków, mycia samochodów i napełniania przydomowych basenów, pod rygorem grzywny do 1500 euro.
Rolnicy skarżą się, że zbiory będą niższe od przeciętnych, zaś hodowcy zwierząt alarmują, że ich konie i krowy nie mogą jeść trawy, bo ziemia wyschła na wiór i popękała. Obwiniają władze, że te nie robią nic, aby złagodzić skutki klęski żywiołowej.
Tymczasem prognozy długoterminowe nie napawają optymizmem, ponieważ wrzesień i październik mają być w regionie dość suche. Dopiero od listopada padać ma dużo częściej i mocniej, co może być zapowiedzią deszczowej zimy, na którą rolnicy czekają z utęsknieniem.
Źródło: TwojaPogoda.pl