Tegoroczna wiosna i początek lata okazały się trudnym okresem dla polskich rolników, sadowników i ogrodników. Zima ustąpiła bardzo wcześnie, nadzwyczaj szybko nadeszły ciepłe i pogodne dni. Jednak w połowie kwietnia pogoda dosłownie stanęła na głowie, wróciła zima i to nie byle jaka. Nadciągnęły chmury, zaczęło padać i ochłodziło się.
W Wielkanoc i krótko po niej spadł śnieg. Na południu i w centrum kraju pokrywa białego puchu miała nawet powyżej 40 cm. Takich śnieżyc nie widzieliśmy zimą, a co dopiero w połowie kwietnia. Cała druga połowa miesiąca była zimna, a nawet bardzo zimna, bo były dni, gdy temperatura była nawet o 10 stopni niższa od normy, w najcieplejszym momencie dnia tylko nieznacznie przekraczając zero.
Jak wynika z danych resortu rolnictwa i rozwoju wsi straty w uprawach rolnych w prawie 30 tysiącach gospodarstw, na 151 tysiącach hektarów, sięgają niemal 905 milionów złotych. Powierzchnia działek, na których szkody wynosiły powyżej 70 procent wynosi niemal 77 tysięcy hektarów oraz 64 tysiące metrów kwadratowych tuneli foliowych i szklarni.
Po ostatecznym bilansie będzie wreszcie można rozdysponować pomoc dla rolników. Będzie ona miała postać finansową, ale przede wszystkim rolnicy mogą wnioskować o umorzenie opłat ubezpieczeniowych w KRUS, podatku rolnego czy opłat za dzierżawę gruntu.
Po przymrozkach aura jednak nie uspokoiła się. Maj niemal w całym kraju był suchy. W czerwcu susza była kontynuowana na południu i południowym wschodzie kraju. Spadło tam o ponad połowę mniej deszczu niż powinno. Mokro, przez dwa miesiące z rzędu, było tylko miejscami na północnym zachodzie i północnym wschodzie.
Niedostatek opadów doprowadził do suszy rolniczej, która w tej chwili, według raportu Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), dotykała na początku lipca ponad 200 gmin w 7 województwach, zwłaszcza na Śląsku, Kielecczyźnie i Lubelszczyźnie. Oznacza to kolejne straty na polach, tym razem w uprawach zbóż jarych, zbóż ozimych i roślin strączkowych.
Z kolei rolnicy z Ziemi Lubuskiej, zachodniego Pomorza i Kujaw skarżyli się na nadmiar opadów. W ciągu 3 miesięcy spadło tam niemal 3-krotnie więcej deszczu niż wynosi norma wieloletnia. Mniej odporne uprawy dotknięte są tam chorobami grzybowymi.
Do pierwszej połowy sierpnia niedostatek opadów na południowym wschodzie zmniejszył się, a susza rolnicza ustąpiła. Na pozostałym obszarze kraju było i nadal jest wilgotno, miejscami bardzo wilgotno. Szkody poczyniły też ostatnie nawałnice, szczególnie w pasie od Dolnego Śląska przez Wielkopolskę i Kujawy i wschodnie Pomorze.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Ministerstwo Rolnictwa.
