FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

U naszych sąsiadów rekordy już padły. Pora na Polskę?

U naszych sąsiadów w ostatnich latach padły historyczne rekordy temperatury. U nas 40-stopniowy rekord utrzymuje się niezmiennie od stulecia. Dla nas to skrajny upał, zdarzający się raz na wiele lat, ale nie dla milionów mieszkańców najgorętszych regionów świata.

Fot. Pixabay.com / SimonaR.
Fot. Pixabay.com / SimonaR.

Polski rekord ciepła, odnotowany w 1921 roku w Prószkowie koło Opola i wynoszący 40,2 stopnia, trzyma się dzielnie już od prawie stulecia. Tych, którzy nie znoszą upałów, a już na pewno 40-stopniowych, uspokajamy, że w prognozy na następne 2 tygodnie aż takiego żaru nie widzą. Szansa, że w tym sezonie padnie nowy rekord nie jest duża. Aby było to możliwe musi się nałożyć na siebie kilka sprzyjających ku temu czynników.

Powietrze musi do nas docierać bezpośrednio znad północnej Afryki, najkrótszą możliwą drogą. Zachmurzenie powinno być jak najmniejsze, a najlepiej w ogóle go nie było, ponieważ chmury ograniczają dopływ do powierzchni ziemi promieni słonecznych, a te przecież ogrzewają powietrze. Na koniec wilgotność powietrza powinna być jak najniższa, a wiatr jak najsłabszy.

Jak często zdarzają się wszystkie te czynniki jednocześnie? Bardzo rzadko. Wystarczy, że jeden z nich nie będzie odpowiedni, a temperatura nie pobije rekordu. Ostatni raz mieliśmy z taką sytuacją do czynienia w 2013 roku, gdy w wielu miejscowościach południowej, wschodniej i centralnej Polski odnotowano najwyższe temperatury w historii pomiarów.

Być może wkrótce zaktualizowany zostanie też rekord ogólnopolski, zwłaszcza, ze u naszych sąsiadów w ostatnich latach odnotowano nowe rekordy ciepła. To może świadczyć o tym, że i nasz rekord jest zagrożony.

Nowe rekordy u naszych sąsiadów

Historyczne rekordy ciepła u naszych sąsiadów są bardzo podobne do naszego i również oscylują na poziomie nieco powyżej 40 stopni. Najświeższy rekord pochodzi z Niemiec, gdzie w miejscowości Kitzingen w północno-zachodniej części Bawarii, w środkowej części Niemiec, 5 lipca 2015 roku, zmierzono 40,3 stopnia.

W Czechach rekord wszech czasów padł 5 lat temu. 20 sierpnia w Dobrichovicach, na południowo-zachodnich przedmieściach Pragi, zmierzono 40,4 stopnia. W 2007 roku rekord ciepła padł na Słowacji. W Hurbanovie zmierzono wówczas 40,3 stopnia.

W 2010 roku, gdy zmagaliśmy się z wielokrotnymi falami powodziowymi, rekordy ciepła padały u naszych wschodnich sąsiadów. Na Białorusi najwyższą temperaturą ogólnokrajową zmierzono w Homlu i wyniosła ona 38,9 stopnia. Na Ukrainie rekord okazał się znacznie wyższy. W Ługańsku, na wschodnich krańcach kraju, temperatura sięgnęła w cieniu równo 42,0 stopnia. Rekord krajowy ciepła padł też w Rosji. W miejscowości Utta w Republice Kałmucji, w południowo-wschodnim skrawku kontynentu europejskiego, odnotowano 45,4 stopnia.

Jednak to nie u sąsiadów odnotowano największy upał w Europie. Absolutny rekord Starego Kontynentu należy do Aten, stolicy Grecji, gdzie 10 lipca 1977 roku odnotowano aż 48,0 stopnia. Kilka dni temu w hiszpańskiej Andaluzji, dokładniej w miejscowości Montoro w okolicach Kordowy, zmierzono 47,3 stopnia.

40 stopni przez 5 miesięcy z rzędu

Podczas, gdy u nas 40 stopni wywołuje przerażenie, bo zdarza się raz na stulecie, w krajach arabskich na nikim nie robi większego wrażenia. W Warszawie w 2015 roku, gdy odnotowaliśmy jedną z największych w historii pomiarów dni upalnych, temperatura osiągała lub przekraczała 30 stopni w cieniu przez 23 dni.

Dla porównania w Kuwejcie, zamieszkiwanym przez ponad 3 miliony ludzi, w tym samym czasie odnotowano aż 214 dni upalnych. W Warszawie temperatura przekroczyła 35 stopni tylko 3 razy, zaś w Kuwejcie stało się to przez 195 dni.

Co więcej, temperatura przekraczała 40 stopni aż przez 158 dni. To jednak nie koniec, bo zmierzono też 28 dni z przekroczeniem w cieniu 50 stopni. Najwyższa temperatura wystąpiła w lipcu i było to trudne do uwierzenia aż 53 stopnie.

Upały w Kuwejcie trwają przez większą część roku. Pierwsze przekroczenie 30 stopni odnotowano już 10 lutego, a ostatnie dopiero 5 listopada. 40 stopni temperatura przekraczała dzień w dzień przez 5 miesięcy.

Oczywiście w pustynnych krajach upał jest lżej odbierany z powodu bardzo niskiej wilgotności powietrza, jednak i u nas podczas największych upałów jest sucho. Mimo tego upał i tak jest bardzo dokuczliwy i z pewnością niewielka rzesza nas chciałaby przez pół roku doświadczać temperatur, które zdarzają się w Polsce tylko raz na naszego życia.

55 stopni to najwyższa temperatura?

Co do najwyższej temperatury na świecie wciąż jest wiele wątpliwości. Oficjalnie, według Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO), obowiązuje rekord ze Stanów Zjednoczonych. 10 lipca 1913 roku w słynnej Dolinie Śmierci w Kalifornii, a dokładniej w rejonie osady Furnace Creek Ranch, zmierzono 56,7 stopnia.

Istnieje jednak podejrzenie, że pomiaru dokonano niewłaściwie. Najprawdopodobniej właściwy rekord zmierzono dopiero po upływie 100 lat w 2013 roku, gdy były tam 54 stopnie. To wartość zbliżona do tej, którą kilkukrotnie w tym roku i w poprzednich latach mierzono w krajach południowej i południowo-zachodniej Azji. To oznacza, że w okolicach 55 stopni mieści się globalny rekord maksymalnej temperatury.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Światowa Organizacja Meteorologiczna.

prognoza polsat news