FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Nawałnice na Śląsku. Trąba powietrzna zerwała 80 dachów

Gwałtowne burze przeszły wczoraj nad Śląskiem. Najbardziej dały się we znaki w pasie od Opola po Cieszyn, gdzie zrywały dachy, łamały drzewa i podtapiały. Nad Landzmierzem przeszła trąba powietrzna, która zerwała zadaszenia z 80 budynków, w tym domów.

Chmura szelfowa na Śląsku Cieszyńskim. Fot. Monika Jaworska.
Chmura szelfowa na Śląsku Cieszyńskim. Fot. Monika Jaworska.

Niestety, prognozy dotyczące gwałtownych burz, sprawdziły się. Po południu superkomórka burzowa, która utworzyła się około godziny 16:00 nad rejonem Wrocławia, pędząc w kierunku Opola zaczęła przybierać na sile.

W pasie od Opola przez Kędzierzyn-Koźle, Racibórz, Rybnik i Żory po Jastrzębie-Zdrój, Ustroń i Wisłę nawałnica łamała i przewracała drzewa i zrywała dachy. Doszło też do licznych podtopień.

Najtrudniejsza sytuacja ma miejsce w miejscowości Landzmierz, na południe od Kędzierzyna-Koźla, gdzie około godziny 18:20 przeszła trąba powietrzna. Wiatr mógł w niej osiągać od 150 do 200 km/h, co oznacza kategorię F2. Według strażaków żywioł zerwał dachy z około 80 zabudowań. 10 domów jest na tyle poważnie uszkodzonych, że konieczna okazała się ewakuacja mieszkańców.

Przez całą noc domy zabezpieczano specjalną folią, aby do ich wnętrza nie dostawała się deszczówka i nie zwiększała zniszczeń. W regionie jest wiele połamanych drzew, niektóre są wyrwane z korzeniami. Upadały one na samochody oraz linie energetyczne, powodując ich zerwanie i przerwy w dostawach prądu. Trąba z łatwością powalała betonowe mury i słupy. Cały region jest pozbawiony prądu. Najważniejsze, że mimo rozmiarów kataklizmu, nikt nie ucierpiał.

W sumie Straż Pożarna odnotowała na Śląsku blisko pół tysiąca interwencji, głównie do usuwania skutków porywistego wiatru, w mniejszej skali zaś podtopień. Zerwanych zostało 120 dachów, połamanych kilkaset drzew i uszkodzonych kilkadziesiąt samochodów. Superkomórce burzowej towarzyszył szkwał, czyli tzw. wiatr prostoliniowy, który osiągając nawet powyżej 100 km/h, czynił największe szkody.

A radaru jak nie było, tak nie ma

Trąba powietrzna przypomniała mieszkańcom i władzom, jak potrzebny jest na Opolszczyźnie radar meteorologiczny, którego budowa zapowiadana jest od niemal 10 lat, a więc od czasu przejścia tornada w pasie od Kopanina i Zimnej Wódki po Sieroniowice, Balcarzowice i Błotnicę Strzelecką.

Zginęły 2 osoby, kilkadziesiąt zostało rannych, a uszkodzeniu uległo ponad 700 budynków. Wiatr w leju mógł osiągać od 300 do 400 kilometrów na godzinę, a więc bardzo wysoką kategorię F4.

Budowa radaru, którego lokalizacją ma być rejon Góry Św. Anny, w pobliżu autostrady A4, wciąż jest odkładana m.in. z powodu protestów mieszkańców, którzy obawiają się o niekorzystny wpływ fal elektromagnetycznych na ich zdrowie. Jest to jedyna sensowne miejsce budowy radaru, ze względu na korzystne ukształtowanie terenu.

Brak porozumienia mieszkańców z władzami i Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) sprawia, że inwestycja warta 15 milionów złotych nie może dojść do skutku, a to oznacza, że mieszkańcy Opolszczyzny jeszcze długo nie będą mogli liczyć na ostrzeżenia przed takimi zjawiskami, jak trąby powietrzne, które choć rzadkie, to potrafią powodować duże szkody.

Źródło: TwojaPogoda.pl

prognoza polsat news