Mamy obecnie przysłowiową ciszę przed burzą. Po nawałnicach, które przeszły nad wieloma regionami naszego kraju w ubiegłym tygodniu, wciąż nie usunięto wszystkich szkód. Tymczasem na horyzoncie są już widoczne kolejne burze, które mogą się okazać równie niszczycielskie. Uprzedzaliśmy, że tego lata burze będą gwałtowne i będą się pojawiać falami, oddzielając od siebie okresy głębszych ochłodzeń. Ten scenariusz się spełnia i, niestety, nic dobrego z tego nie wyniknie.
Dzisiaj (4.07) słabych burz spodziewamy się we wschodniej połowie kraju, a zwłaszcza w regionach północno-wschodnich. Szczególną ostrożność powinni więc zachować głównie ci, którzy wypoczywają na jeziorach Mazur i Suwalszczyzny, bo tam burze mogą spowodować gwałtowne nasilenie się wiatru, a także przynieść ulewny deszcz z gradem. Nie spodziewamy się jednak, aby zjawiska były szczególnie intensywne. Mimo to każda burza jest groźna, jeśli podczas niej znajdujemy się na otwartej przestrzeni, np. na biwaku, czy na łodzi lub jachcie.
Jutro (5.07) też zagrzmi, ponownie w regionach północnych, a także na południu. Błyskawice przetną niebo nad Warmią, Mazurami i Podlasiem oraz obszarami Karpat i Sudetów. Jeśli więc wybieracie się na górskie szlaki, to musicie zachować szczególną ostrożność. Przede wszystkim podczas burzy zejść poniżej grzbietów, najlepiej do schronisk turystycznych.
W czwartek (6.07) burzowo będzie w dalszym ciągu w górach oraz na Suwalszczyźnie. Burzom mogą towarzyszyć przelotne, ale ulewne deszcze, a także opady drobnego gradu i porywisty wiatr. Zjawiska w dalszym ciągu nie powinny być szczególnie gwałtowne.
To się zmieni w piątek (7.07), gdy temperatura na południowym zachodzie kraju wzrośnie do około 30 stopni. Do Polski napływać zacznie nie tylko gorące, ale też wilgotne powietrze. Aktywność burzowa zdecydowanie wzrośnie. Późnym popołudniem, wieczorem i w nocy burz o umiarkowanym i dużym natężeniu spodziewamy się na Dolnym Śląsku. W nocy grzmieć może, ale słabiej, w całej zachodniej i południowej części kraju.
W sobotę (8.07) burze mogą się pojawiać miejscami na większym obszarze kraju, jedynie poza regionami północno-wschodnimi. Ich natężenie nadal będzie na tyle duże, abyśmy musieli zachować szczególną ostrożność. Najsilniej grzmieć, a także lać i wiać, będzie w województwach zachodnich, południowych i centralnych. Uprzedzamy, że zjawiska mogą powodować szkody materialne.
W niedzielę (9.07) po ochłodzeniu burze przestaną stanowić poważniejsze zagrożenia. Po południu zagrzmieć może jedynie lokalnie w górach, w dodatku słabo. Większym utrapieniem będzie deszcz, zwłaszcza na sudeckich i karpackich szlakach.