Pogoda ma to do siebie, że lubi się często zmieniać. Choć wydaje się to jej niekorzystną cechą, to jednak częste wahania temperatury i zachmurzenia zmniejszają liczbę niebezpiecznych zjawisk. Zwiększać ją mogą natomiast dłuższe okresy stabilnej pogody.
Dzieje się tak wówczas, gdy wyże lub niże atmosferyczne zatrzymują się na dłużej nad jednym obszarem. Taka blokada cyrkulacji dla jednych jest korzystna, ale dla innych może się okazać katastrofalna w skutkach.
Musimy więc mieć na uwadze to, że gdy czekamy na dłuższy okres przyjemnej pogody, ktoś inny będzie musiał za to słono zapłacić. W tym sezonie pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie, bo z zachodu na wschód Europy wędrują mokre układy niskiego ciśnienia, których nie blokują wyże. Często więc pada, a temperatura skacze z dnia na dzień nawet o 10 stopni.
Zmieni się to pod koniec miesiąca, gdy wyż znad Azorów zacznie wędrować przez Wyspy Brytyjskie w kierunku Skandynawii, a tam rozwinie się i sięgnie Polski. Oznacza to, że zablokuje wędrujące przez Skandynawię i Bałtyk mokre niże, które będą musiały poszukać innej ścieżki na wschód.
Sumy opadów prognozowane w dniach 21-29 czerwca 2017 roku. Dane: wxmaps.org
Wybiorą oczywiście szlak południowy, prowadzący przez basen Morza Śródziemnego. Będą one zaciągać znad Afryki upalne powietrze i kierować je do krajów południowej i środkowej Europy. Jednocześnie w wilgotnym i gorącym powietrzu będą się piętrzyć chmury burzowe, które będą przynosić błyskawice, ulewne deszcze, gradobicia i wichury.
W tym samym czasie, gdy u nas końcówka czerwca będzie słoneczna i sucha, to w południowej połowie Europy będą przechodzić nawałnice i to codziennie. Najbardziej niebezpiecznie będzie we Włoszech i na Bałkanach, gdzie w ciągu niecałego tygodnia może spaść nawet powyżej 150 mm deszczu, a to oznacza na obszarach górzystych wezbrania rzek i powodzie.
Im dłużej pogodny wyż będzie się utrzymywać nad środkową częścią kontynentu i im dłużej będzie nas raczyć spokojną aurą, tym dłużej mieszkańcy krajów południowych będą się zmagać z groźnymi nawałnicami. Nas raczej nie za bardzo obchodzi to, co tam się będzie działo, chyba, że planujemy urlop we Włoszech czy w Chorwacji.
Systemy atmosferyczne są ze sobą ściśle powiązane. Każda akcja powoduje reakcję. Jeśli w jednym miejscu pada mało, w innym sumy opadów są zwielokrotnione. Dotychczas aura u nas kaprysiła, a na południu kontynentu cieszono się słońcem i przyjemnym ciepłem. Czemu więc nie miałoby się to odwrócić?