FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

We wtorek przejdą najsilniejsze burze od początku tego roku

Od kilku dni ostrzegamy, że wtorek przyniesie nam gwałtowne burze, z którymi jeszcze w tym roku nie mieliśmy do czynienia. Będą ulewy i podtopienia, spadnie grad wielkości jajek, a wiatr będzie zrywać dachy i łamać drzewa. Gdzie burze będą najsilniejsze?


Grad z 18 czerwca 2013 roku w Krajnie-Zagórze w woj. świętokrzyskim. Fot. Paulina Szlufik.

We wtorek (30.05) warunki do piętrzenia się chmur burzowych nad Polską będą wprost wyśmienite, ponieważ będą się nad nami ścierać dwie zupełnie odmienne masy powietrza. Najpierw napływać będzie gorące powietrze podzwrotnikowe, które przyniesie nam na termometrach od 23 stopni na północnym wschodzie do nawet 32 stopni na południowym zachodzie.

Jednak wraz z wkroczeniem od strony Niemiec chłodnego frontu atmosferycznego, zacznie napływać dużo chłodniejsza masa polarno-morska. Na ich styku spodziewamy się gwałtownej konwekcji, powstawania potężnych chmur burzowych Cumulonimbus, które będą przynosić błyskawice, ulewne deszcze, gradobicia i porywisty wiatr.

Na początku burze zaczną się pojawiać w zachodnich regionach kraju, w godzinach przedpołudniowych i południowych, i tam też będą najbardziej intensywne. Na Pomorzu, Kujawach i w północnej Wielkopolsce będzie podwyższone ryzyko powstawania trąb powietrznych.

W ciągu jednej godziny może spaść do 50 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 5 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 100 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.

Burze z każdą godziną będą wędrować z zachodu na wschód kraju. Po południu i wieczorem dotrą nad dzielnice północne, południowe i centralne. Ze względu na to, że będzie nadchodzić noc, aktywność burz nieznacznie będzie się zmniejszać, ale wcale to nie znaczy, że będzie spokojnie, wręcz przeciwnie.

Na przeważającym obszarze spodziewamy się, że w ciągu jednej godziny może spaść do 30 mm deszczu, grad może mieć średnicę do 3 cm, a wiatr osiągać do 90 km/h.

Najpóźniej burze dotrą nad województwa wschodnie, dopiero w drugiej połowie nocy, a przez to ich intensywność będzie dużo mniejsza niż na zachodzie kraju. Nie będzie już gradu, jednak w dalszym ciągu może donośnie grzmieć i ulewnie padać, co oznacza, że dla niektórych mieszkańców wschodniej połowy Polski noc będzie nieprzespana.

W środę (31.05) burze wrócą, ale jedynie na południowy wschód kraju, gdzie mogą mieć umiarkowane natężenie. W ciągu godziny może spaść do 30 mm deszczu, przez co możliwe są lokalne podtopienia dróg i zabudowań. Grad może mieć średnicę do 3 cm i uszkadzać dachy zabudowań, karoserie samochodowe i uprawy. Porywisty wiatr, osiągający do 90 km/h, może dodatkowo zrywać linie energetyczne i łamać gałęzie.

Nastąpi wymiana powietrza z gorącego podzwrotnikowego na chłodniejsze polarnio-morskie, dzięki czemu termometry pokażą od zaledwie 16 stopni na północnym wschodzie do najwyżej 26 stopni na południowym wschodzie. Nie będzie już upału. Na północy kraju będzie porywiście wiać, przez co temperatura odczuwalna będzie niższa od wskazań termometrów.

Zdecydowanie najchłodniej będzie w czwartek (1.06). Opadów spodziewamy się na północy, a zwłaszcza na północnym wschodzie kraju. Poza tym powinno być sporo przejaśnień i rozpogodzeń. Temperatura będzie niska i wyniesie od ledwie 14 stopni na północnym wschodzie do 22 stopni na południu kraju.

To będzie jeden z chłodniejszych pierwszych dni czerwca. Jednak ochłodzenie długo nie potrwa, przed końcem tygodnia (3-4.06) wrócą temperatury dochodzące do 30 stopni, a w niedzielę (4.06) znów pojawią się gwałtowne burze.

prognoza polsat news