FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

W każdej chwili USA może nawiedzić katastrofalny wstrząs

Naukowcy nie kryją się już ze swoimi złowieszczymi prognozami, pomimo faktu, że mogą one spowodować niepokoje społeczne. Niemal w każdej chwili najgęściej zaludnione metropolie w Stanach Zjednoczonych może nawiedzić niszczycielskie trzęsienie ziemi.

Thomas Jordan, szef Centrum ds. Trzęsień Ziemi w Kalifornii Południowej, podczas niedawnej Narodowej Konferencji w sprawie Wstrząsów Ziemi, która odbyła się w Long Beach k. Los Angeles, stwierdził, że Uskok San Andreas jest gotowy do uaktywnienia się niemal w każdej chwili.

Uskok ten spędzał sen z powiek już pierwszym osadnikom. Dawniej jednak liczba ludności nie była duża, nie było też drapaczy chmur, a zabudowa nie była tak zwarta. Miasta takie jak Los Angeles czy San Francisco rozrosły się wielokrotnie. Dziś zamieszkują je wraz z rozległymi przedmieściami miliony ludzi, którzy żyją często jeden obok drugiego, w dużym ścisku.

Najnowsze modelowania komputerowe wskazują, że potężny wstrząs może nawiedzić Kalifornię w ciągu najbliższych 30 lat na 99,9 procenta. Pytanie brzmi, który jej region. Właśnie w tym celu spotkali się specjaliści z całych Stanów. Konferencja okazała się owocna.

Trzęsienie w każdej chwili

Naukowcy szczegółowo omówili dwie części Uskoku Św. Andrzeja. Jego górna część, obejmująca San Francisco, ostatnio uaktywniała się w 1906 i 1989 roku. Oba kataklizmy pochłonęły ponad 3 tysiące ofiar. Tymczasem część południowa uskoku w tym czasie pozostawała nieaktywna. Ostatni wielki wstrząs w tym regionie miał miejsce w 1857 roku.


Słynny Uskok Św. Andrzeja w Kalifornii z lotu ptaka.

Sejsmolodzy, którzy badają uskok oddzielający Płytę Północnoamerykańską od Płyty Pacyficznej stwierdzili, że naprężenia w skałach wyładowują się mniej więcej raz na 100 lat. Wcześniej dochodziło do nich regularnie, ale w ostatnich kilkudziesięciu latach proces ten znacznie przystopował.

To według nich świadczy o tym, że naprężenia zwiększają się i mogą zostać rozładowane w jednej chwili, w jednym wstrząsie, którego siła może się okazać bardzo duża. W zagrożeniu znalazłyby się okolice Los Angeles.

Naukowcy nie przebierają w słowach, na konferencji padały takie stwierdzenia, jak: "zegar tyka", "bomba z opóźnionym zapłonem" oraz "cały dorobek Kalifornijczyków zostanie zmarnowany w ciągu zaledwie 2-3 minut".

W Kalifornii od miesięcy zwiększa się liczba wstrząsów, które według naukowców z każdym dniem przybliżają nas do kataklizmu, z którym ciężko będzie sobie Amerykanom poradzić. Choć wiemy, że na niemal 100 procent się on pojawi, to jednak nie wiemy kiedy, jaką będzie mieć skalę ani też gdzie znajdzie się jego epicentrum.


Wizja skutków trzęsienia ziemi w Kalifornii w filmie "San Andreas".

Amerykańska Krajowa Służba Geologiczna (USGS) wiosną wystosowała informację prasową, w której jej naukowcy stwierdzili, że najnowsze badania poczynione w ostatnich latach, rzuciły nowe światło na zagrożenie, jakie stanowi dla Kalifornii silne trzęsienie ziemi.

Mowa jest o wstrząsie, który nawiedza słoneczny stan systematycznie i zawsze staje się źródłem olbrzymich zniszczeń. Z każdym kolejnym wstrząsem liczba strat wzrasta, ponieważ w miastach przybywa zabudowań i ludności.

Trzy modelowania, coraz czarniejsze scenariusze

Do tej pory naukowcy przeprowadzili trzy kompleksowe modelowania sejsmologiczne. Pierwsze poczyniono w 1988 roku, dysponując niewielką ilością danych. W 2007 roku superkomputery pracowały już na bazie 10 tysięcy odnotowanych wstrząsów.

Jednak najnowsze modelowanie było najbardziej obfitujące w dane. Sejsmolodzy zebrali informacje na temat aż 250 tysięcy trzęsień, co znacząco zwiększyło sprawdzalność prognoz. Wyliczono prawdopodobieństwo wstrząsu o sile M6.7 aż na 99 procent w ciągu następnych 30 lat. Identycznej siły wstrząs nawiedził północne regiony Los Angeles w styczniu 1994 roku, zabijając 57 osób i raniąc prawie 9 tysięcy. Straty materialne sięgnęły 20 miliardów dolarów.


Wyniki najnowszego modelowania sejsmologicznego. Największe zagrożenie silnymi wstrząsami występuje wzdłuż Uskoku Św. Andrzeja (kolory czerwone i różowe). Jego górna część obejmuje San Francisco, a dolna Los Angeles. Dane: USGS.

Sejsmolodzy mają jednak jeszcze poważniejsze informacje. Wzrosło także ryzyko szczególnie potężnego wstrząsu o sile M8.0. Do tej pory wynosiło ono 4,7 procenta, a po nowych analizach wzrosło do 7 procent. Stało się tak dlatego, że z wcześniejszy kalkulacji wynikało iż tak silne trzęsienie ziemi zdarza się średnio co 617 lat. Teraz wiemy, że dochodzi do niego częściej, bo raz na średnio 494 lata.

Nowe symulacje zostały przeprowadzone po ostatnich wstrząsach, które zaniepokoiły mieszkańców. W kwietniu 2010 roku trzęsienie o sile M7.2 nawiedziło gęsto zaludnione pogranicze Kalifornii i Meksyku.

Jednak świat sejsmologii najbardziej zatrwożył wstrząs sprzed 5 lat w Japonii. To było jedno z największych trzęsień ziemi w historii ludzkości. Wnioski, które wyciągnięto z tego zdarzenia, skłoniły naukowców do nowego podejścia do tematu wstrząsów ziemi w Kalifornii, która również może być zagrożona równie silnym trzęsieniem oraz uderzeniem tsunami.


Pod stadionem California Memorial Stadium w Berkeley pod San Francisco, przebiega niebezpieczny Uskok Hayward, który może doprowadzić do katastrofy budowlanej.

Wstrząs o sile M8.0 byłby dla Los Angeles czy San Francisco katastrofalny w skutkach. W gruzy obróciłoby się wiele budynków, a liczba ofiar mogłaby sięgać setek tysięcy. Niestety władze zapominają o zagrożeniu, o czym świadczy chociażby stadion California Memorial Stadium w Berkeley pod San Francisco, gdzie przebiega Uskok Haywarda, dzieląc obiekt na połowę.

Obiekt został gruntownie przebudowany tak, że praktycznie tworzą go dwie budowle, mogące oprzeć się silnemu wstrząsowi. Jednak nikt nie gwarantuje, że w czasie naprawdę potężnego trzęsienia stadion np. nie zawali się, a może się to stać podczas wydarzenia sportowego, gdy na trybunach znajdować się będzie nawet 60 tysięcy ludzi.


Zniszczenia po trzęsieniu ziemi w Dolinie Napa w sierpniu 2014 roku.

Ostatnie ostrzeżenie Kalifornijczycy otrzymali w sierpniu 2014 roku. Dolinę Napa nawiedził wstrząs o sile M6.1, najpotężniejszy w tym regionie od 25 lat. Były duże zniszczenia. Kilkadziesiąt osób zostało rannych, wybuchły pożary, chodniki i ulice zatarasowały gruzowiska... Dowiedz się więcej

Historyczna susza spowoduje trzęsienie ziemi?

Zapowiedzią gigantycznego trzęsienia ziemi może być susza, największa jaka nawiedziła Kalifornię w ponad 100-letniej historii pomiarów meteorologicznych. Okazuje się, że w miejscach, gdzie wody gruntowe zostały odciągnięte lub wyschły, ziemia znacznie osiadła. Na powierzchni dochodzi przez to do osunięć ziemi, które deformują drogi i przyczyniają się do uszkodzeń konstrukcji zabudowań.


Skutek największej suszy w ponad 100-letniej historii pomiarów.

Proces ten miejscami przebiega bardzo gwałtownie, ponieważ ziemia osiada w tempie nawet 30 centymetrów rocznie. Następstwem tego zjawiska może być wzrost aktywności sejsmicznej. Sejsmolodzy przez kilka lat badali przyczynę tego, dość nieoczekiwanego wstrząsu, i okazało się, że miał on związek z nadmiernym pobieraniem wód gruntowych do nawadniania pól uprawnych. Zanim nastąpił wstrząs, osiadła ziemia, na podobną skalę, jak w Kalifornii... Dowiedz się więcej

Metropolie nieprzygotowane na wstrząs

Jak donosi gazeta Los Angeles Times, naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego przeprowadzili symulacje komputerowe na podstawie danych o zabudowie regionu. W samym Los Angeles wstrząs jest w stanie zniszczyć ponad tysiąc budynków wzniesionych z płyty betonowej, a także setki innych, które powstały w czasie, gdy prawo budowlane było znacznie mniej restrykcyjne wobec skutków trzęsień ziemi.

Nawet najmniej niepokojące scenariusze wskazują, że runie co najmniej 50 budynków wielopiętrowych, w gruzach których może zginąć od kilkuset do kilku tysięcy ludzi, a drugie tyle odnieść poważne obrażenia.


Wizja skutków trzęsienia ziemi i tsunami w Kalifornii w filmie "San Andreas".

Przynajmniej od półwiecza władze miasta próbowały naciskać na właścicieli najbardziej zagrożonych budynków, aby odpowiednio je zabezpieczyli, ponieważ obecna technologia pozwala na takie działania prewencyjne.

Jednak w większości przypadków próby wywierania presji skończyły się bez rezultatu. Niewiele pomogło nawet wytypowanie konkretnych budynków do modernizacji. Spośród 68 budynków znajdujących się na liście tych najbardziej niebezpiecznych, udało się wzmocnić zaledwie 7.

Co ciekawe, najwięcej takich budynków znajduje się w dzielnicy Hollywood, w tym przy najbardziej reprezentacyjnych ulicach Hollywood Boulevard i Vine Street. Do pilnej modernizacji jest przeszło 30 procent budynków sprzed lat 80. ubiegłego wieku.


Krajobraz po trzęsieniu w San Francisco w 1906 roku nałożony na współczesne zdjęcie.

Naukowcy opracowali więc kompleksowy model zagrożonych obszarów i na tej podstawie zasymulowali możliwe skutki potężnego trzęsienia ziemi. Wyniki są bardzo niepokojące, co może zmusi władze zarówno Los Angeles, jak i San Francisco, do większego zaangażowania w sprawę ochrony ludności.

Jednakże dane nie zostały upublicznione, ponieważ badacze chcieli w ten sposób zachęcić władze metropolii do zgłoszenia się do nich i nawiązania współpracy. Tak się jednak nie stało, a opracowanie trafiło do szuflady.

Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, to Kalifornijczycy mogą powtórzyć błąd władz i mieszkańców nowozelandzkiego Christchurch, gdzie 5 lat temu trzęsienie pozbawiło życia 185 osób, albo też japońskiego Kobe, gdzie w 1995 roku wstrząs zabił 6 tysięcy ludzi.

prognoza polsat news