W najdłuższe dni w całym roku Słońce chowa się za horyzontem na zaledwie 7 godzin, a to oznacza, że nawet w najciemniejszym momencie doby, czyli około północy, znajduje się między 12 a 18 stopni kątowych poniżej linii horyzontu, a przez to jest wciąż na tyle jasno, że nie można dostrzec gołym okiem niektórych gwiazd, planet czy mgławic i galaktyk.
Zmierzch astronomiczny przechodzi w świt astronomiczny, a tym samym nie występuje tzw. noc astronomiczna. Zjawisko to nazywane jest białymi nocami. Najdłużej jasny horyzont między niebem północno-zachodnim a północno-wschodnim występuje na północy Polski, gdzie do kręgu polarnego jest najbliżej.
Tam białe noce rozpoczynają się około 10 maja i trwają do początku sierpnia, w centrum kraju ma to miejsce od około 20 maja do 20 lipca, zaś na południu od początku czerwca do około 10 lipca.
Najjaśniej jest oczywiście w okolicach przesilenia letniego, czyli pierwszego dnia astronomicznego lata, gdy dzień jest najdłuższy, a noc najkrótsza. Szczególnie dobrze białe noce widoczne są z najdalej wysuniętego na północ fragmentu polskiego wybrzeża, w rejonie Władysławowa, Rozewia i Jastrzębiej Góry, w okolicach 20 czerwca.
Efekt żółto-pomarańczowego północnego nieba, rozjaśnianego przez rozproszone w ziemskiej atmosferze promienie słoneczne, wzmacnia niewielkie zachmurzenie i odległość od sztucznych źródeł światła.
Im bliżej do kręgu polarnego, tym Słońce chowa się za horyzontem płycej i na krócej, a tym samym białe noce są bardziej widowiskowe. Najbardziej słyną z nich takie miasta, jak norweskie Tromso i rosyjski Murmańsk. Na samym kole polarnym w pierwszy dzień lata nasza dzienna gwiazda w ogóle nie zajdzie.
Źródło: