FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Putinowi nie udało się rozpędzić chmur. Spadł deszcz i śnieg

Czy człowiek potrafi zmieniać pogodę? Odpowiedź na to pytanie dostarczyło nam rosyjskie wojsko, które 9 maja, z okazji rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej, próbowało rozpędzić chmury nad Moskwą. Nie dość, że nie wstrzymało deszczu, to jeszcze spadł śnieg.


Śnieżny poranek w Moskwie w dniu 9 maja 2017 roku.

Kompromitacja rosyjskiej armii, która sporo kosztowała podatników. Jak co roku 9 maja podczas rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej, próbowano zapewnić pogodne niebo nad Moskwą, aby czasem na głowy dumnych kombatantów nie spadła ani jedna kropla deszczu.

Na ten cel wydano w przeliczeniu kilkanaście milionów złotych. Jednak z rozpędzania chmur wyszły nici. Na nic zdały się zabiegi 10 samolotów An-12, An-26 i Jak-42, które startowały z podmoskiewskiego lotniska Czkałowskij.

Zrzucały one z wysokości 8 kilometrów, w promieniu kilkuset kilometrów od Moskwy, specjalne torebki wypełnione ciekłym azotem, dwutlenkiem węgla i cementem "M-500". Torebki na odpowiedniej wysokości samoistnie się rozpakowywały i w ten sposób miały "zlikwidować" chmury.


Moskwa w strugach deszczu. Fot. Pixabay.com

Tak się jednak nie stało. Przez całą, podczas której trwały gorączkowe przygotowania do uroczystej parady, lał deszcz. Gdy o poranku Moskwianie wyjrzeli za okna ujrzeli powrót zimy. Cała stolica Rosji znalazła się pod śnieżną pierzynką.

Gdy na Placu Czerwonym rozpoczęła się parada nieco się ociepliło, a śnieg przeszedł najpierw w deszcz ze śniegiem, a następnie w deszcz. Niebo nad Moskwą było ponure, całkowicie zasnute szarymi chmurami, a temperatura była wyjątkowo niska, jak na maj, ledwie 2 stopnie.

Na głowy kombatantów zaczęły spadać lodowate krople, ale żaden z nich nie miał przy sobie parasola. Woda pojawiła się też na obiektywach kamer realizujących transmisję na żywo. O ile parasole udało się ukryć, to mokrych kamer już nie.


Moskwa w strugach deszczu. Fot. Pixabay.com

To dowód na to, że sterowanie pogodą jest jeszcze w powijakach i to nawet w kraju, który od lat prowadzi nad tym najbardziej zaawansowane badania. W atmosferze zachodzi tak wiele procesów, których wciąż w pełni nie udało się nam poznać, że jeszcze długo nie będziemy w stanie wstrzymać deszczu i rozpędzić wszystkie chmury wtedy, kiedy nam się zachce, nie wspominając o gigantycznych nakładach finansowych (dowiedz się więcej).

Za miesiąc kolejna próba manipulowania pogodą, która w przeliczeniu pochłonie nawet 10 milionów złotych, tym razem z okazji Dnia Moskwy, przypadającego na 12 czerwca. Także wtedy wojsko będzie próbowało zapewnić dobrą pogodę, aby mieszkańcy mogli spokojnie wypoczywać na najróżniejszych festynach i piknikach "pod chmurką". Czy tym razem się uda?

Źródło:

prognoza polsat news