FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Tak zimnego kwietnia nie było od 14 lat i to po "gorącym" marcu

Miniony kwiecień odebrał nam ciepłą wiosnę, która rozpoczęła się wyjątkowo wcześnie, bo już pod koniec lutego. Po wielu bardzo przyjemnych dniach nagle wróciła zima, pojawił się mróz i spadł śnieg. Pora na podsumowanie najzimniejszego kwietnia od 2003 roku.


Kwiecień 2017 roku w Dzierżoniowie w woj. dolnośląskim. Fot. Rafał Starzyk.

Gdy pod koniec marca opublikowaliśmy prognozę, w której ostrzegliśmy przed widmem zimnego kwietnia, niewielu wierzyło, że statystyce kiedyś musi się stać zadość. Stało się to szybciej niż się ktokolwiek spodziewał, pierwszy od 14 lat zimny kwiecień stał się faktem.

Wszyscy dotkliwie odczuliśmy go na własnej skórze, a niektórzy również po kieszeni, bo nie dość, że było zimno, to jeszcze pochmurno i deszczowo. Wymroziło wiele upraw, a po ulewach podtopione zostały pola uprawne i ogródki działkowe. Było tak zimno, że znów trzeba było podkręcić ogrzewanie. To, co zaoszczędziliśmy na nim w marcu, wydaliśmy w kwietniu.

Jednak początek miesiąca wcale nie zapowiadał chłodów, wręcz przeciwnie, bo było nadzwyczaj ciepło. Cała pierwsza dekada kwietnia przyniosła temperatury, które zazwyczaj pojawiają się dopiero pod koniec miesiąca.


Kwiecień 2017 roku w Tokarni k. Kielc w woj. świętokrzyskim. Fot. Krystian Olszak.

Szczególnie ciepło, wręcz gorąco, było w pierwszych dniach miesiąca, gdy termometry pokazywały ponad 20 stopni na większym obszarze kraju, a w najcieplejszych miejscach nawet do 26 stopni w cieniu. Średnia temperatura dobowa była wyższa od normy wieloletniej nawet o 10-15 stopni.

Przed połową miesiąca coś jednak się zmieniło, nadciągnęły chmury, zaczęło padać i ochłodziło się. W Wielkanoc i krótko po niej spadł śnieg. Na południu i w centrum kraju pokrywa białego puchu miała nawet powyżej 40 cm. Takich śnieżyc nie widzieliśmy zimą, a co dopiero w połowie kwietnia.

Cała druga połowa miesiąca była zimna, a nawet bardzo zimna, bo były dni, gdy temperatura była nawet o 10 stopni niższa od normy, w najcieplejszym momencie dnia tylko nieznacznie przekraczając zero.


Kwiecień 2017 roku na Górnym Śląsku. Fot. Damian Dąbrowski.

Gdyby również początek kwietnia był aż tak zimny, to cały miesiąc zapisałby się najzimniej od 20 lat, czyli od kwietnia 1997 roku, który z kolei był najzimniejszym od 15 lat. Jednak średnia ogólnokrajowa temperatura powietrza oscylowała w okolicach 1 stopnia poniżej normy z lat 1981-2010, więc miniony kwiecień zapisał się równie zimno, co ten w 2003 roku.

Kwietnie są od dłuższego czasu cieplejsze niż normalnie być powinny. Poprzedni zimny kwiecień mieliśmy 14 lat temu. Z tego powodu przyzwyczailiśmy się, że wiosna nadchodziła wcześniej, a śnieg i mróz wydawał nam się czymś egzotycznym. Tymczasem kwietnie bywają zarówno ciepłe, jak i bardzo zimne, nawet z wieloma śnieżnymi dniami.

Najzimniejsze kwietnie, bardziej przypominające zimę niż wiosnę, pojawiały się całymi pęczkami w latach 50. oraz 70. i na początku 80. ubiegłego wieku. Od lat 90. zdarzają się periodycznie raz na kilka lub kilkanaście lat, z biegiem czasu coraz rzadziej.


Anomalie średniej temperatury dla kwietnia w latach 1951-2017 w Polsce w stosunku do średniej dla wielolecia 1971-2000 oraz wartość trendu. Serie zostały wygładzone 10-letnim filtrem Gaussa (czarna linia). Źródło: IMGW-PIB. Dane przetworzone: TwojaPogoda.pl

Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) najwyższą temperaturę odnotowano 2 kwietnia w Tarnowie w woj. małopolskim i było to równo 26 stopni. Najzimniej było 18 kwietnia w Suwałkach w woj. podlaskim, minus 6 stopni, a przy gruncie minus 8 stopni.

Kwiecień był nie tylko zimny, ale też mokry, zwłaszcza na południu, wschodzie i w centrum kraju. W ciągu zaledwie 2 dni pod koniec miesiąca spadło tam ponad 50 mm deszczu. W Opolu, gdzie miesięczna suma opadów sięgnęła aż 106 mm, norma została przekroczona aż 3-krotnie. Tak mokrego kwietnia nie było tam od przeszło 30 lat.

Podobnie było w wielu innych miejscowościach Śląska, Małopolski, a także częściowo Ziemi Łódzkiej, Kielecczyzny, Mazowsza i Podlasia. Spadło tam przeszło 2-krotnie więcej deszczu/śniegu niż powinno. Kwiecień sucho zapisał się z kolei na krańcu południowo-wschodnim i środkowo-zachodnim, gdzie spadło o połowę mniej deszczu niż wynika to z normy wieloletniej.

Najzimniejszy od 14 lat kwiecień zjawił się po jednym z czterech najcieplejszych marców w historii pomiarów. Można śmiało stwierdzić, że marzec był tak ciepły, jak powinien być kwiecień, a kwiecień okazał się równie zimny, co powinien być marzec. Pogoda znów stanęła na głowie.

Źródło:

prognoza polsat news