FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Kolebką ludzkości jest najgorętsze miejsce na świecie?

Kotlina Danakilska w Etiopii jest najgorętszym miejscem na naszej planecie. To właśnie tam znaleziono dotąd najstarsze ludzkie kości sprzed prawie 3 milionów lat. Życie w biblijnym edenie nie jest łatwe. Żeby przetrwać piekielny żar trzeba się narkotyzować.


Afarowie pracujący przy pozyskiwaniu soli. Fot. Ziv Koren / Polaris.

Ostatnie badania poczynione przez naukowców, na czele z Maximiliano Hererrą, słynnym klimatologiem i łowcą rekordów, wykazały, że w skali całego świata najcieplejszym miejscem są pustynne okolice miasta Dallol, położonego na północnym krańcu Etiopii.

Średnia roczna temperatura powietrza na obszarze Kotliny Danakilskiej wynosi trudne do wyobrażenia 34 stopnie. Dla porównania w Polsce jest to zaledwie 8 stopni. Jak to możliwe? To efekt położenia na surowej, spalonej słońcem i wyschniętej na wiór pustyni.

Choć stacja meteo w mieście Dallol nigdy nie odnotowała absolutnego rekordu temperatury, jak to miało miejsce w kalifornijskiej Dolinie Śmierci, to jednak miejsce to jest uznawane za najcieplejsze z powodu długotrwałego utrzymywania się skrajnie wysokich temperatur.


Niesamowite solne formacje na Pustyni Danakilskiej. Fot. jackandjilltravel.com.

W przeciwieństwie do Doliny Śmierci, upał panuje w każdym miesiącu w roku, nigdy nie było tam mniej niż 23 stopnie, a maksymalnie notowano aż 47 stopni. To wprost nie do wyobrażenia, że można przeżyć na pełnym słońcu przy temperaturze, która może lokalnie zbliżać się do 60 stopni, oczywiście w głębokim cieniu.

Dla większości z nas trud stanowi temperatura przekraczająca 30 stopni, zwłaszcza, gdy nasza praca zmusza nas do przebywania dłużej w słońcu, albo też po pracy wracamy do domu, w przepełnionym autobusie, w którym nie dają się otworzyć nawet małe lufciki.

Sposób na piekielny żar

Na pustyni Afarowie, rdzenna ludność kuszycka, trudnią się pozyskiwaniem i handlem solą. Każdego dnia pracują w pocie czoła na ponad 30-stopniowym upale. Przed wpływem żaru nie chroni ich nic, ani okrycia głów, ani też choćby pojedyncze drzewo.


Kotlina Danakilska w Etiopii jest najcieplejszym miejscem na świecie.

Nie mogą liczyć nawet na skrawek cienia. Promienie słoneczne odbijają się od zasolonego gruntu, zmuszając robotników do ciągłego mrużenia oczu. W powietrzu unoszą się żrące opary. Zwykły śmiertelnik mógłby nie tylko przegrzać i odwodnić swój organizm, lecz również oślepnąć i uszkodzić swój układ oddechowy. Czekałaby go utrata zdrowia, a nawet życia.

Jednak Afarowie są przyzwyczajeni do tak skrajnych warunków. Większość z nich nie ma innego wyjścia, albo praca na pustyni w niemal zabójczym upale dla kilku groszy, albo śmierć głodowa. Sposobem na żar jest żucie katu, liści mających właściwości otępiające. Jest to półnarkotyk, który jest w północnej Etiopii niemal tak powszechny, jak u nas papierosy.

Upalna kolebka ludzkości

Kotlina Danakilska jest uważana za kolebkę ludzkości, bowiem właśnie w tym miejscu w 2013 roku naukowcy odnaleźli najstarszy fragment szkieletu człowieka, wczesnego przedstawiciela rodzaju Homo, sprzed 2,8 miliona lat, o całe 400 tysięcy lat starszy niż najstarsze znane dotąd szczątki przedstawiciela Homo.


Niesamowite solne formacje na Pustyni Danakilskiej.

Słona pustynia jeszcze 50 tysięcy lat temu była dnem morskim. Jednak, gdy morze wycofało się, obszar zaczął wysychać na potęgę. Dzisiaj nie rośnie tam żadna roślina, a człowieka można szukać ze świeczką w ręku.

Najbardziej ciekawymi formacjami są gorące źródła, które według niektórych teorii, mogły być kolebką życia na Ziemi. Naukowcy chcą się przekonać, czy w teoriach Rastafarian jest choćby źdźbło prawdy i to właśnie w Kotlinie Danakilskiej powstały pierwsze, proste formy życia, które z biegiem milionów lat zrodziły rdzennych Afrykańczyków.


Niesamowite solne formacje na Pustyni Danakilskiej.

Źródła geotermalne mogą stać się w przyszłości świetnym pomysłem na rozwiązanie tamtejszych problemów z elektrycznością. Jeśli zaplanowane do 2030 roku projekty z tym związane, okażą się sukcesem, to Etiopia zdoła zwiększych wykorzystanie energii ze źródeł geotermalnych nawet 300-krotnie. To przyłoży się na wzrost gospodarczy, zmniejszy bezrobocie i podniesie poziom życia.

Dziesiątki niebezpiecznych wulkanów

Etiopię większość z nas kojarzy ze ściskających serce relacji telewizyjnych z lat 80. i 90., kiedy to klęska głodu dotknęła tam miliony ludzi i stała się przyczyną śmierci wielu z nich. Obrazy matek trzymających wychudłe, głodne i spragnione wody dzieci, po ustach których chodzą muchy, pozostaną w naszej pamięci na zawsze. Tak jednak było kilkadziesiąt lat temu.


Etiopia ma wiele twarzy. Każda z nich jest urokliwa.

Dzisiaj zagrożenie dla miejscowej ludności nie stanowią już susza czy głód, lecz erupcje wulkaniczne. Jak ostrzega Bank Światowy spośród wszystkich 65 tamtejszych wulkanów aż 49 stanowi skrajnie duże niebezpieczeństwo dla ludzi. Aż połowa 100-milionowego społeczeństwa Etiopii mieszka zaledwie w promieniu do 100 kilometrów od wulkanicznych kraterów.

Tymczasem o etiopskich wulkanach nie wiemy prawie nic, bo do tej pory nie prowadzono tam zakrojonych na szeroką skalę badań naukowych. To się ma jednak zmienić, bo w najbliższych kilku tygodniach startuje 5-letni projekt badawczy, którego celem jest poznanie procesów zachodzących wzdłuż Wielkich Rowów Afrykańskich.


Zdjęcie satelitarne zagadkowego obszaru Etiopii. Fot. NASA. Opracowanie: TwojaPogoda.pl

To one decydują o tym, co dzieje się z wulkanami, których erupcje mogą paraliżować życie nie tylko Etiopczyków, lecz całej wschodniej części Afryki. Wzdłuż rowów, częściowo wypełnionych największymi afrykańskimi jeziorami, rozciąga się pasmo aktywnych wulkanów. Niektóre z nich nie dawały o sobie znać od setek lat, przez co uśpiły uwagę miejscowej ludności.

Poważne ostrzeżenie pojawiło się w 2008 roku, gdy podczas erupcji wulkanu Erta Ale lawa pokryła rekordowy obszar o powierzchni aż 300 kilometrów kwadratowych. Z kolei w czerwcu 2011 roku, ze snu trwającego aż 150 lat, zbudził się wulkan Dubbi. Na uwagę zasługuje też jezioro Shala, które stanowi 28-kilometrowej średnicy kalderę superwulkanu, który odpowiedzialny jest za największą erupcję w całej wschodniej Afryce.

Źródło:

prognoza polsat news