
Układy niskiego ciśnienia zazwyczaj docierają do Polski z zachodu, wędrując od strony Atlantyku. Jednak od czasu do czasu zdarza się, że potężne wyże, które stacjonują nad Wyspami Brytyjskimi blokują ich wędrówkę z zachodu na wschód Europy.
Wówczas zmuszone są one wybierać inną ścieżkę, zmierzając nie na wschód, lecz południe, nad kraje basenu Morza Śródziemnego. Tam przynoszą burze i ulewne deszcze. Najpierw omijają brytyjskie wyże od południa, a następnie od wschodu, wracając na swoją tradycyjną trasę, kierując się na Polskę.

Docierając do nas od południa sprzyjają bardzo dużym kontrastom temperatury. W tym samym czasie w jednych regionach naszego kraju jest chłodno i deszczowo, a w innych ciepło i słonecznie.
Różnica temperatur wyzwala proces konwekcji i piętrzenia się chmur, w efekcie czego występują intensywne, ciągłe i stacjonarne opady deszczu, które w przeszłości wielokrotnie doprowadzały do powodzi. Tak było w lipcu 1997 i między majem a wrześniem 2010 roku. Niestety, ten typ pogody znów będzie mieć miejsce.

Od środy (26.04) do piątku (28.04) na południowe i wschodnie regiony Polski spadnie ponad 50 mm deszczu, a więc więcej niż zazwyczaj powinno przez cały kwiecień. Lokalnie na terenach górzystych sumy opadów mogą być nawet dwukrotnie wyższe.
W strugach ulewnego deszczu temperatura będzie bardzo niska, przez całą dobę oscylująca w granica od 5 do 8 stopni. Dla porównania na zachodzie i północy kraju padać będzie znacznie mniej, a termometry będą pokazywać od 10 do 15 stopni.

W związku z dużymi sumami opadów w krótkim czasie na rzekach Śląska, w Małopolski, Podkarpacia, Kielecczyzny i Lubelszczyzny mogą zostać przekroczone stany ostrzegawcze i alarmowe, może też dochodzić do podtopień. Warto więc już teraz przygotować przynajmniej worki z piaskiem, jeśli mieszkamy na terenach, gdzie po obfitych opadach często dochodzi do zalań.
Najtrudniejsza sytuacja będzie mieć miejsce między środowym (26.04) popołudniem a piątkowym (28.04) popołudniem. Później opady osłabną i zanikną. Pod koniec tygodnia spodziewamy się większego ocieplenia i pogodnego nieba, więc spadła deszczówka zacznie gwałtownie parować.

Źródło: ![]()