
Zdjęcie satelitarne jeziora Bajkał na Syberii.
Niepokojące wieści mają rosyjscy naukowcy, zajmujący się badaniem Bajkału, najstarszego i najgłębszego jeziora świata, które położone jest w rowie tektonicznym. Od początku tego roku odnotowano już pięć trzęsień ziemi o sile powyżej M3.0, z czego dwa przekraczały M4.0. W ubiegłym roku takich trzęsień było 12.
Choć wstrząsy nie są silne i nie powodują żadnych szkód, to jednak sejsmolodzy szczegółowo je analizują. Nie był to bowiem pojedyncze, nic nie znaczące wstrząsy, a wręcz przeciwnie.
Stanowią on kontynuację wzmożonej aktywności sejsmicznej w rejonie Bajkału, która po trwającej ponad pół wieku przerwie, wróciła w 2008 roku. Wtedy też odnotowano wstrząs M6.1, który według badaczy, ma być początkiem nowego procesu geologicznego, zachodzącego w sercu Syberii.
Zbiegł się on w czasie z katastrofalnym trzęsieniem w chińskim Syczuanie, o sile M8.0, który spowodował śmierć blisko 90 tysięcy ludzi. W górach podczas trzęsienia narodziło się aż 30 nowych jezior. Naukowcy są zdania, że wstrząsy były ze sobą powiązane.

Piękna panorama jeziora Bajkał w Rosji. Fot. twentysix.ru
Jak informuje "The Syberian Times" obszary dotąd uznawane za nieaktywne sejsmicznie, niespodziewanie doświadczyły serii trzęsień ziemi. Okazało się, że ich sejsmika była uśpiona, ale do czasu. Najgorzej było w 2015 roku, kiedy to w rejonie Bajkału tylko w pierwszych czterech miesiącach odnotowano ponad 50 wstrząsów o różnym natężeniu od M3.0 do M5.0. Tzw. roje trzęsień zdarzają się w regionie średnio raz na półwiecze.
Naprężenia w skałach pod powierzchnią ziemi systematycznie narastają, co staje się przyczyną coraz to gwałtowniejszych wstrząsów. Szczegółowe badania poczynione za pomocą pomiarów GPS wykazały, że w niektórych miejscach ziemia przesunęła się nawet o 1,5 metra względem swojego położenia przed obecnym wzrostem aktywności sejsmicznej.
Silne wstrząsy mogą stanowić poważne zagrożenie dla mieszkańców Irkucka oraz całej Republiki Buriacji. Może dojść do zniszczeń w infrastrukturze kolejowej i drogowej. Największe obawy dotyczą jednak uszkodzenia gazociągów. W tak trudnym obszarze, jakim jest Syberia, przez większą część roku pogrążonej w mrozie i śniegach, naprawa zniszczeń może się okazać nie tylko niezwykle czasochłonna, lecz również kosztowna.

Lokalizacja trzęsień ziemi w rejonie jeziora Bajkał.
Wciąż to nowe, silniejsze serie wstrząsów, będą miały swoje zwieńczenie. Naukowcy przewidują, że wkrótce staniemy się świadkami przełomowego zjawiska, które zmieni oblicze Eurazji. Podczas gigantycznego trzęsienia od Mongolii przez jezioro Bajkał i Jakucję po Ocean Arktyczny utworzy się długa na 2,5 tysiąca kilometrów szczelina, która zostanie wypełniona wodą.
W ten sposób kontynent ulegnie podziałowi na dwie części. Kiedy może do tego dojść? Niestety, prognozy sejsmologów są bardzo ogólne, bo procesy geologiczne to powolny i bardzo złożony proces. Syberia może pęknąć jeszcze za naszego życia lub dopiero za 650 milionów lat.
Bajkałowi grozi klęska ekologiczna
Jednak zanim Bajkał przestanie istnieć z powodu wielkiego trzęsienia ziemi, może go czekać klęska ekologiczna z winy człowieka i to już w najbliższym czasie. W jeziorze, które liczy sobie 25 milionów lat, w 2015 roku po raz pierwszy od 60 lat poziom wody spadł do dolnej granicy 456 metrów.
Władze obwodu irkuckiego i Buriacji w związku z tym ogłosiły stan wyjątkowy. Setkom tysięcy mieszkańców Irkucka i Angarska groziły przerwy w dostawach wody pitnej i prądu.

Panorama jeziora Bajkał w Rosji. Fot. Pixabay.com
Jak informują rosyjscy naukowcy, poziom Bajkału obniża się stale od 17 lat, ale w ostatnim czasie dramatycznie przyspieszył. Między 2013 a 2014 rokiem spadł nawet o 40 cm. Przyczyną jest działalność człowieka. Z powodu powodowanych przez nas zmian klimatycznych, rejon Bajkału doświadcza coraz to większych susz, potęgowanych przez fale upałów.
Drugim poważnym problemem jest nadmierny pobór wody z rzek zasilających jezioro do celów nawadniania pól uprawnych oraz działalności energetycznej. Na Selendze wkrótce mogą powstać aż trzy elektrownie wodne. Jakby tego było mało, to jeszcze na obszarach aktywnych sejsmicznie.
Okazuje się, że rzeka Selenga, która jest odpowiedzialna za połowę dostaw wody do Bajkału, w 2014 roku dostarczyła jej o prawie 40 procent mniej niż zwykle. To właśnie sprawiło, że pozostałe źródła wody dla jeziora nie były w stanie tej straty skompensować i doszło do katastrofy.

Zimniki to lodowe drogi prowadzące przez Bajkał w okresie zimowym. Fot. jmktour.net
Skutki obniżenia się lustra wód Bajkału są widoczne niemal na każdym kroku. Zanikają małe, płytkie zatoczki w których żerowały endemiczne okazy bajkalskich ryb. Ucierpiała także delta Selengi, która jest miejscem tarła tych ryb. Naukowcy ostrzegają jednak, że jeśli nadmierna eksploatacja miejscowych rzek nie zmniejszy się, to sytuacja będzie się nadal pogarszać.
To oznacza nie tylko katastrofę ekologiczną, lecz również poważne problemy z ujęciem wody pitnej i dostawami prądu dla całego regionu. Niestety, jak dotąd nikt nie znalazł rozwiązania problemów, które satysfakcjonowałoby zarówno mieszkańców, jak i ekologów.
Oby Bajkał nie podzielił losów jeziora Aralskiego, które w ciągu kilkudziesięciu lat zostało przez ludzką bezmyślność niemal całkowicie wymazane z mapy. A jest o co walczyć, bo Bajkał zamieszkuje ponad 1,5 tysiąca gatunków roślin i zwierząt, w znacznej mierze nie występujących nigdzie indziej. W dodatku Bajkał stanowi aż 20 procent światowych zasobów wody pitnej.
Źródło: ![]()