FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Lubisz burze, mgły, ciepło? Sprawdź, gdzie je znaleźć

Jeśli wydaje się Wam, że wszędzie w Polsce pogoda jest podobna, to bardzo się mylicie. Różnice w częstości występowania burz, mgieł, mrozów czy śniegu są olbrzymie. Sprawdźcie, gdzie najczęściej pojawia się Wasze ulubione zjawisko.

Jedni lubią, gdy ich miejscowość spowijają gęste mgły, inni nie mogą się doczekać błyskawic, a jeszcze inni najchętniej widzieliby zimowe krajobrazy przez cały rok. Polska nie jest wielkim krajem, a jednak zróżnicowanie pogody bywa olbrzymie. Sprawdźmy, gdzie będziecie się czuć najlepiej.

Lubię burze

Przecinające niebo błyskawice najczęściej zobaczyć można na południu Polski. Im bliżej gór się znajdujemy, tym warunki do powstawania burz są bardziej sprzyjające. To efekt kolidowania ze sobą skrajnie zróżnicowanych mas powietrza. U północnych stóp Karpat ścierają się ciepłe i suche powietrze z wilgotnym i chłodnym.

Tworzą się chmury burzowe, które przynoszą całe serie wyładowań elektrycznych. Na Podhalu i w Bieszczadach w ciągu roku burze możemy zobaczyć średnio przez 35 dni. O około 10 dni mniej z burzami mamy u stóp Sudetów. Tam zróżnicowanie temperatury nie jest już tak duże.

Do najbardziej burzowych regionów w naszym kraju, pomijając rejony górskie, należą Lubelszczyzna, Ziemia Świętokrzyska, Podkarpacie i Małopolska. Na przestrzeni 12 miesięcy przynajmniej 30 dni mija tam z grzmotami i błyskami. Ciekawym regionem jest wschodnia część województwa lubelskiego.

Położona jest z dala od gór, a jednak burze są tam nadzwyczaj częste. To efekt ukształtowania terenu. Rozciąga się tam Wyżyna Lubelsko-Lwowska w większości pozbawiona lasów i obfitująca w jeziora. To również sprzyjające warunki do tworzenia się burz, częściej niż w innych regionach naszego kraju. Burze na południu występują o połowę częściej niż na północy.

Lubię słońce

Większość z nas uwielbia błękitne niebo, dlatego też poszukajmy w naszym kraju miejsca, gdzie takie widoki występują najczęściej. Musimy się wybrać na południowy wschód, a dokładniej do wschodniej części Małopolski, zachodniej i północnej części Podkarpacia i południowej Lubelszczyzny. To zdecydowanie najbardziej słoneczne regiony w Polsce.

Można tam liczyć nawet na 15 dni bezchmurnego nieba więcej niż w większości pozostałych miejsc w naszym kraju. Najpogodniej jest w kilku miastach i wsiach położonych w północnej części pogranicza województw małopolskiego i podkarpackiego oraz w jej pobliżu. Dlaczego tak często niebo jest tam pogodne i nie wędruje po nim wiele chmur?

To efekt położenia tego regionu nad brzegami Wisły i jej dorzeczy. Dodatkowo obszar ten jest otoczony górami, wyżynami i wzniesieniami. Od południa przed napływem chmur chronią go Karpaty, od zachodu Wyżyna Krakowsko-Częstochowska, od północy Góry Świętokrzyskie, a od wschodu Wyżyna Lubelsko-Lwowska. Chmury pozostają nad obszarami położonymi wyżej i już nie spływają w obniżenia terenu, stąd największa liczba dni z pogodnym niebem.

Lubię deszcz

Najbardziej mokrym zakątkiem w naszym kraju są oczywiście góry, a dokładniej Tatry stanowiące część Karpat. W najwyższych polskich górach w ciągu roku potrafi spaść średnio 1800 mm deszczu lub śniegu.

Im wyżej, tym opady są większe. Najbardziej mokro jest więc między innymi na Kasprowym Wierchu, Hali Gąsienicowej i w Dolinie Pięciu Stawów. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat największe sumy opadów zanotowano tam w 1982, 2001 i 2010 roku. Na metr kwadratowy ziemi w wymienionych miejscach spadło ponad 2500 mm deszczu i śniegu. To ponad 4 razy więcej niż spada zwykle na nizinach.

W Tatrach najbardziej mokre rekordy padały nie tylko w skali całego roku, ale także miesiąca i jednej doby. W lipcu 1980 roku suma opadów w Dolinie Pięciu Stawów sięgnęła aż 806 mm.

W wyjątkowo wilgotnym dniu 30 czerwca 1973 roku na Halę Gąsienicową spadło równo 300 mm deszczu, czyli połowa tego zwykle spada na nizinach przez cały rok. Poza górami najbardziej mokrym miejscem w Polsce są obszary położone u samych stóp gór. Między innymi na Podbeskidziu i Podhalu w ciągu roku średnio spada 1000 mm wody.

Lubię mgłę

Mgły najczęściej pojawiają się na obszarach górskich, gdzie warunki do ich powstawania są najbardziej sprzyjające. Na nizinach najbardziej mglisto jest z kolei wśród lasów. Najbardziej trwałe mgły w naszym kraju powstają na skutek napłynięcia cieplejszej masy powietrza nad wychłodzoną niskimi temperaturami powierzchnię ziemi i nazywane są mgłami adwekcyjnymi.

Wówczas powietrze ochładza się i dochodzi do procesu skraplania (kondensacji). Mgła jest więc bardzo drobnymi kropelkami wody, które unoszą się w powietrzu i nie są w stanie przez dłuższy czas opaść na ziemię.

Mgły najczęściej pojawiają się na obszarach górskich, gdzie warunki do ich powstawania najbardziej są sprzyjające. W partiach szczytowych średnio w ciągu roku ponad 300 dni mija pod znakiem mgieł. Rekord należy do Śnieżki, gdzie w 1974 roku mgła utrzymywała się bez przerwy przez 144 godziny. Poza górami mgły bardzo często pojawiają się na obszarach leśnych i nad rzekami.

Na nizinach miejscem, które mgły najbardziej sobie upodobały są Bory Tucholskie i ich okolice, znajdujące się na Pomorzu. Z uwagi na gęste zalesienie temperatura gruntu często jest tam niższa od tej w innych regionach Pomorza, a więc po napływie cieplejszej masy powietrza mgły bywają tam znacznie gęstsze i utrzymują się dłużej.

Najbardziej mglistym miastem w Polsce są Chojnice, gdzie w ciągu roku średnio możemy liczyć na 90 dni z mgłami. To właśnie do Chojnic należy historyczny rekord długości utrzymywania się mgły na obszarach nizinnych. W 1987 roku gęsta mgła wisiała tam bez przerwy przez 72 godziny.

Rok 1987 był jednocześnie najbardziej mglistym w historii, ponieważ mgła panowała nad miastem przez 111 dni. Poza Borami Tucholskimi mgły często spowijają obszary leśne na Ziemi Lubuskiej i Dolnym Śląsku.

Lubię śnieg

Bez wątpienia poza obszarami górskimi najbardziej śnieżnym miejscem w Polsce jest Suwalszczyzna, czyli pełny jezior i lasów region położony na krańcu północno-wschodnim w województwie podlaskim.

Położenie naszego kraju w sercu Europy sprawia, że zarówno dostajemy się pod wpływ ciepłych jak i zimnych mas powietrza. Zimą, kiedy napływa do Polski lodowate powietrze znad obszarów polarnych, pierwszym miejscem, gdzie ono dociera jest część północno-wschodnia. To właśnie tam niska temperatura najczęściej sprawia, że spadające z chmur krople wody zamarzają i zmieniają się w śnieżynki.

Aby określić dokładnie miejsce, gdzie jest najbardziej śnieżnie, musimy rozpatrzyć te zjawisko z dwóch stron, a więc pod względem ilości śniegu i czasu jego utrzymywania. Bez wątpienia poza obszarami górskimi najbardziej śnieżnym miejscem w Polsce jest Suwalszczyzna, czyli pełny jezior i lasów region położony na krańcu północno-wschodnim w województwie podlaskim.

Badając pogodę na przestrzeni wielu lat dowiedzieliśmy się, że średnio w okresie zimowym leży tam przeszło 10 centymetrów śniegu. To o połowę więcej niż w województwach zachodnich. 16 lutego 1979 roku w Suwałkach zanotowano najwyższą pokrywę śnieżną w historii poza górami. Miała ona wtedy wysokość aż 84 centymetrów.

Suwalszczyzna jest najbardziej śnieżna także dlatego iż śnieg średnio w ciągu roku utrzymuje się tam przez 80 dni. Dawniej, kiedy zimy były bardziej surowe, śnieg potrafił leżeć bez przerwy od początku grudnia aż do końca marca, a więc przez cztery miesiące.

Suwalszczyzna, chociaż jest najbardziej śnieżnym regionem spośród nizin i wyżyn, nie może się równać z górami, gdzie śnieg w zimie zawsze pada najbardziej obficie. W Tatrach w porównaniu z Suwalszczyzną średnio rocznie leży aż ośmiokrotnie więcej śniegu i jego utrzymywanie się jest trzykrotnie dłuższe.

Lubię ciepło

Jeśli lubicie, gdy jest ciepło i chcielibyście mieszkać w najcieplejszym regionie to wybierzcie zachód i południowy zachód naszego kraju. To właśnie tam rozciąga się strefa najwyższych temperatur. W ciągu roku na zachodnim Pomorzu, Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie średnia temperatura oscyluje na poziomie 8,5 stopnia. Dlatego też w skali roku za najcieplejsze miasta można uznać między innymi Wrocław, Poznań, Opole, Szczecin, Gorzów i Słubice. Jednak ciepło ma wiele obliczy.

Jedno z nich to polski biegun ciepła, a ten należy do dwóch miejscowości. Od zawsze to zaszczytne miano piastowały Słubice, czyli miasto położone w województwie lubuskim, na granicy z Niemcami. Jednak ostatnio okazało się, że równie ciepło jest w Tarnowie we wschodniej części województwa małopolskiego. Dziś oba miasta są tymi najcieplejszymi.

Mieszkańcy Słubic mają jednak asa w rękawie, który szalę zwycięstwa przesuwa na ich stronę. To oczywiście absolutny rekord ciepła zanotowany w okresie powojennym. Wynosi on 39,5 stopnia i został zmierzony 30 lipca 1994 roku właśnie w Słubicach. Jest jeszcze jeden punkt widzenia, a mianowicie najcieplejsze miejsce w ciągu danego dnia.

Podczas południowego wiatru najwyższe temperatury notowane są poza Słubicami także w Jeleniej Górze, Legnicy, Bielsku-Białej, Tarnowie, Nowym Sączu i Przemyślu. Oznacza to, że najcieplejszym miejscem są wówczas podnóża Sudetów i Karpat.

Źródło:

prognoza polsat news