Wyże, które przez wiele tygodni rządziły pogodą w Europie, uciekły na południe kontynentu, ustępując miejsca atlantyckim niżom. Zaczęły nam one przynosić dużo cieplejsze masy powietrza, ale również deszcz i porywisty wiatr.
Dopiero co wydostajemy się spod jednego układu niskiego ciśnienia, a już w środę (22.02) dostaniemy się w ręce kolejnego, tym razem jeszcze głębszego, który znajdzie się nad południową Skandynawią, a ciśnienie w nim spadnie poniżej 970 hPa.
Obfitych, przeważnie ciągłych, opadów deszczu spodziewamy się niemal w całej Polsce i to przez cały dzień. W dodatku wiatr po chwilowym osłabnięciu, znów zacznie się nasilać. Wiejąc z południowego zachodu i zachodu może osiągać w porywach do 60-70 km/h, a w górach więcej.
Termometry pokażą maksymalnie od 4 stopni na północnym wschodzie do przeszło 10 stopni na południowym zachodzie. W nocy ze środy na czwartek (22/23.02) deszcze i wiatr zaczną słabnąć, ale na krótko, bo w czwartek (23.02) znów zaczną się nasilać.
Będzie to skutek zbliżania się do naszego kraju kolejnego głębokiego niżu. Chyba jedynym przyjemnym zjawiskiem będzie wysoka temperatura, która w dzielnicach południowych i zachodnich przekroczy 10 stopni.
W nocy z czwartku na piątek (23/24.02) wspomniany wcześniej niż atmosferyczny przemknie wzdłuż linii polskiego wybrzeża, z zachodu na wschód. To będzie bardzo niespokojna noc, będzie ulewnie padać, porywiście wiać, chwilami nawet do 80-90 km/h, a w górach powyżej 100 km/h, niewykluczone są również burze.
Również piątek (24.02) zapowiada się mokro i wietrznie, ale z biegiem godzin oba zjawiska będą systematycznie słabnąć. Jak tydzień się zaczął, tak też się skończy, ponieważ nie będziemy mogli liczyć na spokojny weekend (25-26.02).
Kolejne niże i związane z nimi fronty przyniosą nam dalsze porcje opadów, a duże zróżnicowanie ciśnienia i jego wahania, również porywisty wiatr. Temperatura zacznie spadać, ale nigdzie mrozu za dnia się nie spodziewamy. Szczególnie nieprzyjemna zapowiada się niedziela (26.02).
Także początek przyszłego tygodnia nie przyniesie radykalnych zmian w pogodzie. Nadal będzie często padać i silniej wiać. Dopiero druga połowa tygodnia zapisze się dużo mniej mokro, a za to pogodniej.
Mimo, że deszcz i wiatr wielu z nam się nie podoba, to jednak nie zapominajmy o tym, że styczeń zapisał się wśród najbardziej suchych na tle historii pomiarów. W części kraju zaznaczyła się posucha, którą im szybciej zredukują deszcze, tym lepiej dla zbliżającego się dużymi krokami początku wegetacji roślinności.
Zgodnie z prognozami do końca tygodnia może spaść na większym obszarze kraju od 20 do 40 mm deszczu, a miejscami na północy nawet nieco powyżej 50 mm. Jeśli się to potwierdzi, to luty, w przeciwieństwie do stycznia, zapisze się bardzo mokro.
Źródło: