FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

W Święto Pracy potrafił sypać śnieg i trzymać mróz

Pogoda w pierwszych dniach maja bywa najbardziej nieprzewidywalną spośród wszystkich innych długich weekendów. Zdarzało się, że sypał śnieg i trzymał mróz, były też upały i to nawet rok po roku. Jednak mimo każdej pogody na marsz iść trzeba było.


1 maja 1985 roku pochód w sypiącym śniegu. Fot. Jak Maziejuk.

Mówi się, że w czasach PRL pogoda podczas majówki zawsze była słoneczna i ciepła. Czyżby? Propaganda sprawiała, że 30 kwietnia darmo było szukać prognozy pogody po głównym wydaniu Dziennika Telewizyjnego.

Obawiano się, że kiepskie zapowiedzi meteorologów mogłyby zbombardować jedno z najważniejszych świąt komunizmu. Tymczasem to właśnie w pierwszych dniach maja pogoda bywa wyjątkowo nieprzewidywalna.

Dlaczego tak trudno jest prognozować pogodę na długi majowy weekend? Ponieważ obejmuje on najbardziej kapryśny pod względem warunków atmosferycznych okres. W tym czasie mogą występować zarówno akcenty zimowe, jak i letnie.

Jeśli wieje z południa, znad północnej Afryki, to temperatura może przekraczać próg upału. Jeśli zaś wieje z północy, znad Arktyki, to temperatura mierzona nawet w najcieplejszej porze dnia może nie przekraczać 5 stopni.

W ostatnich latach przekonaliśmy się, że planując piknik za miastem trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. W tym roku pogoda powinna być bardzo ładna, ale nie wszędzie. Na północnym wschodzie i południowym wschodzie może popadać, a nawet słabo zagrzmieć. Temperatura wyniesie od 15 do 20 stopni.

1 maja od śniegu do upału

Jedną z najbardziej przyjemnych majówek mieliśmy ostatnio w 2012 roku, kiedy przypadła ona na okres nadzwyczaj wczesnych upałów. 1 maja termometry w cieniu pokazywały do nawet 31 stopni. W wielu regionach naszego kraju było to najcieplejsze Święto Pracy w historii pomiarów.

Była to chyba nagroda za to, co musieliśmy znosić rok wcześniej. W 2011 roku początek maja przyniósł nam nocne przymrozki i opady śniegu. Kilka centymetrów białego puchu podczas majówki spadło w części województwa dolnośląskiego, opolskiego, wielkopolskiego, lubuskiego, śląskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego, a także w górach i na terenach podgórskich.

Najzimniejsze Święta Pracy obchodziliśmy w 1962 i 1982 roku roku, gdy termometry wskazały o poranku kilka stopni mrozu. Zdarzały się też wyjątkowo śnieżne majówki, jak ta z 1985 roku. To był chyba jeden z najbardziej niezwykłych 1 maja w spisanej historii.


Opady śniegu 1 maja 1985 roku.

Uczestniczący w ulicznych pochodach ludzie pracy ślizgali się na śniegu. Największe jego ilości spadły w nocy poprzedzającej święto, jednak także w ciągu dnia w wielu regionach Polski obficie padał śnieg, a przy silniejszym wietrze mieliśmy także zawieje, poważnie utrudniające widoczność.

To nie był tylko zwyczajny majowy śnieg. Padał on przy ujemnej temperaturze, dlatego można było się poczuć jak w samym środku zimy. Taki rozwój sytuacji można było jednak przewidzieć, gdyż kwiecień również nie należał do ciepłych. Pod koniec miesiąca zrobiło się bardzo zimno i to nie tylko nocami. Co zdarzyło się 31 lat temu?

1 maja nadciągnął nad Polskę układ niskiego ciśnienia przynosząc opady i silny wiatr, związany z nagłą zmianą ciśnienia. Na efekty długo nie trzeba było czekać. Biały puch otulił drzewa na których pojawiły się pąki. Śnieg dosłownie zasypał tulipany i bratki, które uginały się i łamały pod jego naporem. Śnieg miał w sobie dużo wody, dlatego wykazywał się dużym ciężarem.

Do podobnego zjawiska doszło podczas Święta Pracy także w 1978 roku oraz w 1969 roku. O tym, jak bardzo zimowo było 47 lat temu, świadczyć może fakt, że pod naporem śniegu zawalił się namiot Cyrku Arena. Tylko cudem nikomu nic się nie stało.

Źródło:

prognoza polsat news